DRUKUJ
 
ks. Janusz Nawrot
Egoizm w Biblii
Zeszyty Karmelitańskie
 


W Piśmie świętym egoizm zostaje przedstawiony jako postawa, w której interes osobisty przeważa nad społecznym, a dobro własne góruje nad dobrem bliźniego.

 

W początkach historii ludzkości

 

Szukając przejawów egoizmu w najwcześniejszych dziejach ludzkości, można dopatrzeć się go już w postawie pierwszych rodziców w raju. Sprzeniewierzając się Bożemu zakazowi spożycia owocu z drzewa (Rdz 2,16-17), postawili własną wolę ponad posłuszeństwo, które było jedynym warunkiem ich szczęścia, bycia w bliskości z Bogiem (Rdz 3,6). Autor biblijny ukazuje to w obrazie dostrzeżenia przez niewiastę wartości smakowo-estetycznych owocu. Oto własna, chwilowa przyjemność przeważyła nad zaufaniem dobroci Stwórcy, tak przecież mocno fundowanej na dotychczasowym, beztroskim życiu w raju. Paradoks całej sytuacji tkwi w fakcie, że właśnie posłuszeństwo nakazowi Boga leżało w jak najlepiej pojętym interesie ludzi, jednak oni postanowili ów interes pojmować w sposób właściwy dla siebie, ponad to, co Boże. W tym wypadku egoizm przeważył więc nad posłuszeństwem.


Abel stał się ofiarą egoizmu swojego brata


Za typowy jednak przykład egoizmu w postawie wobec bliźniego należy uznać biblijną historię Kaina i Abla, dwóch braci, z których jeden padł ofiarą drugiego. Rozwój opowiadania ukazuje mistrzowskie wręcz rozumienie psychologii Kaina, jak go odmalował pisarz natchniony. Po kilku wstępnych zdaniach prezentujących obie postaci, właściwa relacja rozpoczyna się w momencie składania przez z nich ofiary na cześć Jahwe. Każdy z nich złożył ofiarę stosownie do zawodu, jakim się trudnił, dlatego jej materia nie wpływa w najmniejszym stopniu na przyjęcie jej – lub nie – przez Boga. Autor akcentuje jednak różnicę w postawie Jahwe wobec obu ofiarników. Na ofiarę Abla Bóg spoglądał łaskawie, podczas gdy na ofiarę Kaina nie chciał patrzeć. Otóż skutkiem tego Kain popadł w głęboki smutek, którego nawet nie potrafił ukryć. Oznacza to, że przyczyn odrzucenia jego ofiary nie szukał w sobie, lecz szukał winnego, ku któremu mógłby zwrócić swój gniew. Dalsza część opowiadania ukazuje rzeczywistą przyczynę odrzucenia ofiary przez Boga. Jest nią niegodziwe postępowanie Kaina, którego nie był w stanie przed Jahwe ukryć. W ten sposób Bóg daje mu poznać, że ofiara może być przyjęta tylko wówczas, gdy towarzyszy jej szczerość postępowania odpowiadającego ofierze na cześć Jahwe. Nawet jeśli tak nie jest, człowiek powołany jest do opanowywania własnych niegodziwości i walki z nimi. Tymczasem Kain nie chciał uznać własnej niegodziwości, lecz smutek i gniew z powodu odrzucenia ofiary przez Boga skierował przeciw bratu, którego ostatecznie zamordował. Szczytowym punktem relacji biblijnej w ukazaniu jego egoizmu jest jednak wers 9, w którym na pytanie Boga o brata – odpowiada kłamstwem oraz całkowitą obojętnością na jego los: „Nie wiem! Czy jestem stróżem brata mego?” – czytamy. Odpowiedź tę można by sparafrazować: „Cóż mnie on obchodzi! Sam sobie całkowicie wystarczę”. W ten sposób zaprzeczył podstawowej zasadzie społeczności natury ludzkiej oraz zasadzie wzajemnej pomocy, jaka powinna charakteryzować każdego człowieka (Rdz 2,18). Egoizm Kaina wyraził się właśnie w zanegowaniu fundamentalnego odniesienia do bliźniego i otwarcia się na drugiego człowieka. Tutaj zatem egoizm wyraził się zazdrością wobec drugiego człowieka, której ostatecznym skutkiem stało się morderstwo.

 

Gdy grzeszą przełożeni

 

W Pierwszej Księdze Samuela opisany został przypadek synów Samuela (8,2-3), którzy sprzeniewierzyli się pełnionemu przez siebie urzędowi sędziowskiemu. Jako przełożeni ludu posiadali pewne przywileje, których jednak bezczelnie i otwarcie nadużywali. Biblia notuje to w sposób następujący: „synowie jego nie chodzili jego drogą: szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo”. Egoizm synów proroka ukazany został jako nastawienie na własny interes, co spowodowało dalej ich nieuczciwość, korupcję oraz niesprawiedliwość w sądzeniu obywateli. Tym samym synowie Samuela przekraczali przepisy prawa, które absolutnie zakazywało jakiegokolwiek naruszania sprawiedliwości, czy to w jedną, czy w drugą stronę (Kpł 19,15). Toteż ich egoizm godził zarówno w sprawiedliwość społeczną, jak i w prawo Boże, z którego całkowicie sobie kpili.

Rzecz jasna egoizm panujących jest szczególnie niebezpieczny, co odbija się najbardziej w ich niesprawiedliwej relacji do poddanych. Takie postępowanie notuje Biblia, opisując królowanie Jojakima, syna Jozjasza (por. 22,13 19) w Księdze Jeremiasza, w której czytamy: „Twoje zaś oczy i serce pragną jedynie własnej korzyści, przelania niewinnej krwi i wywierania ucisku i gwałtu” (22,17). Opisując niegodziwość postawy króla, prorok piętnuje w imieniu Boga zwłaszcza niesprawiedliwość, bezprawie i nieopłacanie robotników, które towarzyszą wznoszeniu okazałych budynków królewskich. Mimo wielkości ojca syn nie poszedł jego śladami, przez co ośmieszył samego Boga. Kara będzie okrutna: brak żałoby narodowej oraz pochówek niegodny najskromniejszego obywatela, cóż dopiero króla. Opowieść ta niezwykle sugestywnie przedstawia egoizm panującego, wyrażający się okrutnym traktowaniem podwładnych, którzy padli jego pierwszymi ofiarami.

 

Gdy egoizm opanowuje wielu

 

Egoizm grupowy, w podobnym, materialnym wymiarze, prezentuje powygnaniowy tekst Iz 56,11, w którym autor natchniony opisuje styl życia przełożonych wspólnoty izraelskiej. „Lecz te psy są żarłoczne, nienasycone. Są to pasterze niezdolni do zrozumienia. Wszyscy oni zwrócili się na własne drogi, każdy bez wyjątku szuka swego zysku”. Kontekstem dla tegoż wersetu jest gwałtowny atak na pasterzy Izraela, których prorok przyrównuje najpierw do ślepców niepotrafiących dostrzec istotnych potrzeb społeczności, psów niezdolnych do szczekania, a także leniuchów przyzwyczajonych do wygodnictwa. Powtórne przyrównanie do psów w w.11 jest tu szczególnie wyraziste, jakoby te nie spełniały swego podstawowego obowiązku – ostrzegania przed grożącymi niebezpieczeństwami, a same były żarłocznie chciwe, nienasycone bogactw i wygód. Egoizm przywódców stanął tym samym na przeszkodzie do właściwego wypełnienia obowiązków. Ci zwrócili się wyłącznie ku własnym potrzebom i korzyściom. Sprowadzając tym samym całą społeczność na manowce niesprawiedliwości i lekceważenia prawa Bożego.


Egoizm władców jest szczególnie niebezpieczny


Egoizm w szerokim wymiarze społecznym przedstawia natomiast tekst proroka Aggeusza 1,4 11. Autor ukazuje tu niezadowolenie Boga Izraela, który po powrocie wygnańców z niewoli babilońskiej nie może doczekać się odbudowy swego domu… Lud uważa bowiem, że nie nadszedł jeszcze czas na takowe działanie, podczas gdy sam sobie buduje wygodne mieszkania. Egoizm mieszkańców Jeruzalem przejawia się tutaj w dbałości wyłącznie o własne wygody, bez oglądania się na chwałę tego, dzięki któremu powrócili przecież z niewoli. Bóg karze ich marnymi plonami, ledwie wystarczającymi na skromne życie, lecz zarazem zachęca do pomyślenia nad przyczynami tego stanu. W Bożym imieniu prorok obwieszcza ludowi winę niedbalstwa i zaniechania tego, nad czym najpierw mieli się trudzić – nad odbudową domu Pańskiego. Otóż, podczas gdy ludzie sami pobudowali sobie domostwa, dom Jahwe pozostawili w ruinie. Tak właśnie sprawę widzi Bóg: „Dom mój leży w gruzach, podczas gdy każdy z was zabiega pilnie o swój własny dom” – powiada Pan. Egoizm społeczny wyraża się tu w zaniedbaniu odbudowy, a tym samym oddania należnej czci Bogu Izraela. Dlatego kara trwać będzie, dopóki lud nie zmieni własnej postawy.

 

Przeciwstawić się egoizmowi za przykładem Jezusa

 

Do powyższych przykładów najlepszym bodaj komentarzem może być nowotestamentowy tekst Flp 2,2-4: „dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!” Apostoł wyraźnie zachęca do rezygnacji z działania jedynie dla własnej korzyści z pominięciem dobra innych ludzi. Taka postawa wypływać ma z wiary, która wzoruje się na Jezusie Chrystusie, który – jak dodaje św. Paweł w dalszej części swego wywodu – „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (2,6 8).

 

ks. Janusz Nawrot
Zeszyty Karmelitańskie 2/2007