DRUKUJ
 
I pielgrzymka kleryków roku propedeutycznego
 


I pielgrzymka kleryków roku propedeutycznego odbyła się na Jasnej Górze. Z siedmiu ośrodków w Polsce przyjechało ok. 60 młodych, którzy przygotowują się do kapłaństwa przeżywając czas formacji rozumiany jako „rok pomostowy” między światem, z którego przychodzą, a początkiem właściwych studiów teologicznych. Bp Andrzej Przybylski nazwał kleryków „kapłanami w pragnieniu”.

 

Bp Przybylski, od niedawna delegat Episkopatu Polski ds. Powołań, który przewodniczył Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej, czas przed rozpoczęciem seminarium uważa za bardzo potrzebny. - Pamiętam jako rektor kiedy zastanawialiśmy się czy np. powód odchodzenia z seminarium na pierwszym roku jest rzeczywiście czysto powołaniowy czy może jest to wynik strasznej rozbieżności między stylem, w jakim młodzi żyją w tym świecie, a tej drogi którą my im proponujemy w seminarium. I wydaje się, że potrzebne jest takie przejście bardzo głęboko duchowe, w którym młody człowiek pozna siebie, pozna motywy swoich decyzji - powiedział częstochowski biskup pomocniczy.

 

Także ks. dr Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych, która była organizatorem pielgrzymki twierdzi, że to bardzo ważny i wręcz fundamentalny etap w formacji. - Tak, jak pod dom trzeba położyć dobry fundament, bo bez niego wszystko pęka i rozsypuje się, tak trzeba również w tej drodze ku kapłaństwu, najpierw wzmocnić to wszystko, co nie zawsze jest dojrzałe w sferze ludzkiej i związać się z Jezusem w sposób jak najpełniejszy, więc rozwinąć sferę duchową - powiedział ks. Kot.

 

Dodał, że jako formatorzy i klerycy chcieli bardzo na koniec tego pierwszego etapu kapłańskiej drogi spotkać się tutaj przede wszystkim po to, żeby dziękować za to doświadczenie etapu propedeutycznego. - To rodziło się w niektórych miejscach w wielkich bólach, bo nie wszyscy byli przekonani, że w tym czasie w Kościele potrzebujemy jeszcze wydłużać kapłańską formację, zmieniać ją i przekształcać, ale widzimy, po tym roku - lub niektórzy nawet dłużej - że to jest bardzo ważne i potrzebne - podkreślił.

 

O wielkiej zalecie przeżycia roku propedeutycznego mówili też sami klerycy. Cyryl z Gdańska zauważył, że jest bardzo dużo rzeczy, które zostają mu po „propedeutyku”. Rozwój osobisty, duchowość, generalnie zmiana znacząca w życiu, ja przed i ja po, to inny człowiek, wyznał.


- Ten czas przede wszystkim pozwolił mi wejść głębiej w siebie, poznać swoje zalety, ale też swoje słabości, to nad czym trzeba popracować na dalszej drodze - podkreślił Szymon z Gniezna.

 

Przygodą życia nazywa ten rok Grzegorz z Poznania. Podkreśla, że był to „czas bardzo produktywny, pozwalający inaczej spojrzeć na siebie, na Boga, zatrzymać się i na spokojnie spojrzeć na to czego człowiek chce w życiu, jaka jest jego droga”. Jak zaznaczył nie był to łatwy czas, bo „były też trudne momenty i trzeba było przełamywać się, ale i to jest bardzo potrzebne”.


Mateusz z diec. kaliskiej wyznał z kolei, że w czasie tego roku trzeba było nauczyć się też żyć w dużej wspólnocie. - Wielu z nas miało dotąd swój pokój, teraz mieszkaliśmy po dwóch i trzeba było zaplanować dzień, zwłaszcza poranki. To nauczyło nas na pewno myślenia o drugim - powiedział.

 

Pielgrzymka dla rozpoczynających kapłańską drogę była też sposobnością do zawierzenia życia Maryi. Niektórzy klerycy znali Jasną Górę, inni byli tu po raz pierwszy. Grzegorz podkreślał, że w jego relacji do Boga - Matka Boża zajmuje ważne miejsce, a obecność Maryi w historii naszego narodu jakoś szczególnie go urzeka. Z kolei Martyn z diec. kaliskiej zaznaczył, że w odróżnieniu od większości, jest tutaj pierwszy raz. - Dlatego próbuję trochę lepiej poznać to miejsce i powierzyć się bardziej Maryi. Chcę uczynić moją duchowość bardziej Maryjną, dlatego cieszę się, że tutaj przyjechałem - powiedział.

 

W kazaniu podczas Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej bp Andrzej Przybylski podkreślał, że „cokolwiek i jakkolwiek mówiłby świat o kapłanach i jakkolwiek by ich wyśmiewał, poniżał ich wartość i autorytet, to my nie mamy wątpliwości, że wielkie rzeczy i święte przychodzą do nas przez ręce i usta księży, mimo, że oni czasem są zwykłymi, słabymi ludźmi, często też grzesznymi, mimo że nie spadają z nieba, nie są aniołami i jak mówi św. Paweł, nosimy te skarby, te święte rzeczy w glinianych naczyniach, ale to bardzo ważne, żebyście nigdy w to nie zwątpili i zawsze mieli tę pewność, że to nie wy jesteście ważni, ale ta droga, to powołanie jest ważne dla Boga i dla ludzi”.

 

Pielgrzymka była pierwszą okazją do wspólnej modlitwy i spotkania kandydatów z różnych ośrodków propedeutycznych w Polsce po zatwierdzeniu przez Stolicę Apostolską nowego programu formacji seminaryjnej dla Kościoła w Polsce "Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia”. Po tej decyzji powstało kilka nowych ośrodków propedeutycznych, które coraz częściej mają wymiar regionalny. Ośrodki propedeutyczne są częścią seminariów, ale z racji specyfiki określonej przez Ratio, mają odrębne domy.

 

Izabela Tyras
jasnagora.com