logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
red. Dawid Czaicki
40 rozważań na Wielki Post
Wydawnictwo Salwator
 


Wielki Post to czas spojrzenia we własne serce z perspektywy słowa Bożego. Przeżywany w odpowiednim rytmie i z zaangażowaniem ma każdego chrześcijanina doprowadzić do owocnego i świadomego przeżycia wydarzeń paschalnych.
 
Wydawca: Wydawnictwo Salwator
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-7580-533-8
Format: 120x180
Stron: 190
Rodzaj okładki: Miękka
  
 

 
dzień 6: Opis męki Pańskiej (Mt 27,11-56)

o. Tomasz M. Dąbek OSB 
 
 
Fragment Ewangelii św. Mateusza obejmuje wydarzenia od przesłuchania Pana Jezusa przed Piłatem do Jego śmierci i tego, co po niej nastąpiło i spowodowało wyznanie wiary pogańskiego setnika i jego żołnierzy.
 
Pierwsza scena to przesłuchanie przed rzymskim namiestnikiem, wobec którego Chrystus wyznał swą królewską godność. Nie wyjaśnił jej szerzej. Jak podaje św. Jan, Jezus powiedział, że Jego królestwo nie jest z tego świata (por. J 18,36), zatem nie stanowi zagrożenia dla doczesnej ziemskiej władzy. Święty Mateusz podkreśla z jednej strony prawdziwość świadectwa Pana Jezusa wobec grożącej śmierci, z drugiej – dyskrecję, milczenie wobec ludzi, którzy nie są w stanie zrozumieć ani przyjąć Jego nauki.
 
Tak często oburzamy się wobec najmniejszych zarzutów, najdelikatniejszych słów krytyki pod naszym adresem. Warto wtedy przypomnieć sobie prostotę i milczenie Pana Jezusa.
 
Namiestnik dziwił się, że nie odpiera zarzutów, które zresztą były bezpodstawne. Pan Jezus przecież głosił: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32). Prawdę jednak poznaje się, słuchając słów Pana Jezusa, stając się Jego uczniem (por. J 8,31), a tego nie chcieli się podjąć ani Jego oskarżyciele, ani rzymski sędzia.
 
Wstrząsają relacje z zachowania się Izraelitów, gdy Piłat próbował uwolnić Pana Jezusa zgodnie ze świątecznym zwyczajem, na mocy którego wypuszczano na wolność jednego więźnia. Jednak jest zasadnicza różnica między wypuszczeniem na wolność kogoś niewinnego, kto i tak powinien być uwolniony, a darowaniem winy przestępcy. Piłat postawił na tym samym poziomie niewinnego Pana Jezusa i groźnego buntownika. Dla rodaków Barabasz mógł uchodzić za bohatera jako uczestnik walk o wyzwolenie Izraela spod rzymskiej okupacji. Święty Mateusz bardzo ogólnie go określa jako „znacznego więźnia”. Święty Marek, który chyba najdokładniej podaje różne szczegóły, pisze: „A był tam jeden, zwany Barabaszem, uwięziony z buntownikami, którzy popełnili zabójstwo w czasie rozruchów” (Mk 15,7; ­podobnie Łk 23,10). Na charakter walk z Rzymianami mogą wskazywać określenia „buntownicy” i „rozruchy” – wtedy Barabasz nie byłby pospolitym przestępcą, ale zabójcą.
 
Jeżeli Piłat wiedział, że przywódcy Izraela wydali mu Pana Jezusa przez zawiść, nie powinien dopuszczać do takiej konfrontacji. Zapewne liczył, że jeśli nie w nich, to w zgromadzonym tłumie dojdą do głosu ludzkie uczucia i zebrani poproszą o uwolnienie niewinnego Nauczyciela. Jednak chyba przede wszystkim myślał o własnej wygodzie i szukał prostego sposobu wyjścia z nieprzyjemnej sytuacji. Zastanówmy się, jak my postępujemy, kiedy możemy decydować lub przynajmniej wpływać na decyzje w różnych ważnych sprawach dotyczących dobra, a nawet życia drugiego człowieka.
 
Tłum wołał tak, jak chcieli przywódcy Izraela. Nie wiadomo, czy byli tam uczestnicy wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, witający Go jako mesjańskiego Króla, słuchacze Jego słów, świadkowie cudów, czy przede wszystkim gapie zainteresowani odbywającymi się wydarzeniami, które traktowali jak widowisko. Może było tam wielu przyjaciół Barabasza specjalnie zgromadzonych, by domagać się uwolnienia swego towarzysza.
 
Tłumem łatwo manipulować, podsuwając mu hasła odpowiadające jego oczekiwaniom. W ten sposób postępuje wielu populistycznych polityków. Zanim się ich posłucha, trzeba się zastanowić, co dobrego dotychczas zrobili, jak praktykują to, o czym mówią, i do czego chcą skłaniać innych.
 
Charakterystyczna jest wzmianka o żonie Piłata, prawdopodobnie jak wiele innych rzymskich dam zainteresowanej głęboką religią Izraela, która we śnie wiele cierpiała z powodu Sprawiedliwego Pana Jezusa (por. Mt 27,19). Było to ostrzeżenie dla namiestnika, który jednak wolał pozostawić sprawy własnemu biegowi, i kiedy na żądanie tłumu skazał na śmierć krzyżową Pana Jezusa, symbolicznie umył ręce, usiłując odsunąć od siebie odpowiedzialność za zbrodnię dokonaną w majestacie prawa.
 
Co prawda tłum krzyczał, że bierze na siebie i swoje dzieci krew Pana Jezusa, ale nie zwalnia to z odpowiedzialności tego, który wydał wyrok. Piłat mógł ułaskawić zabójcę, ale nie mógł zgodzić się na zabicie Niewinnego. Z kolei nie można uważać krzyczącego tłumu za prawowitą reprezentację Izraela, choć często tłumaczono nieszczęścia, które dotknęły ten naród, jako następstwo tego okrzyku i zbrodni Bogobójstwa. Każdy odpowiada za swoje czyny i powinien dążyć do uwolnienia niewinnych, a ukarania zbrodniarzy. Na pewno w Izraelu było wtedy – i w ciągu całej historii było, jest i będzie – wielu sprawiedliwych, uczciwych, religijnych ludzi, którzy nawet jeśli nie przyjmują wiary w Boskie posłannictwo Chrystusa, nie chcieliby Jego śmierci. Może pod wieloma względami bardziej Mu się podobają niż ci, którzy się do Niego przyznają, wiele o Nim mówią, lecz ich postępowanie jest dalekie od drogi miłości, którą On wskazał słowem i przykładem.
 
Święty Mateusz rozpoczyna relacje o wykonaniu wyroku od opisu wyszydzenia Pana Jezusa. Tak zachowali się rzymscy żołnierze, prawdopodobnie Syryjczycy i Samarytanie szczególne wrogo nastawieni do Żydów. Wobec Pana Jezusa wyrazili swoją niechęć w stosunku do Jego narodu, szyderczo nazywając Go królem, narzucili na Niego czerwony płaszcz żołnierski przypominający królewską purpurę, włożyli na Jego głowę wieniec z cierni, do ręki dali Mu trzcinę jako odpowiednik berła, szydzili z Niego, pluli na Niego i bili Go po głowie, mocniej wbijając cierniowe kolce. Zastanówmy się, czy nasze słowa i zachowanie nie są podobne do postępowania tych żołnierzy. Czy nie lekceważę innych, zapominając, że kiedyś na sądzie Chrystus może powiedzieć, że w ten sposób ubliżałem Jemu samemu?
 
Podczas drogi krzyżowej Pan Jezus przyjął wymuszoną pomoc przechodzącego człowieka. Czy jesteśmy gotowi pomagać także w nieprzyjemnych dla nas sytuacjach? Przyjmować to, co odczuwamy jako przymus, jeśli w ten sposób możemy komuś ulżyć?
 
Na Golgocie podano Panu Jezusowi wino z gorzkimi przyprawami, które miało uśmierzyć ból. Skosztował, ale nie chciał pić. Pragnął do końca przyjąć cierpienie jako cenę naszego odkupienia, ale nie zlekceważył ludzi, którzy choć w ten sposób chcieli Mu złagodzić straszliwą karę.
 
Wisząc na krzyżu, widział, jak dzielą się Jego szatami. Nad głową miał napis z królewskim tytułem, zawieszony może jako szyderstwo nie tyle wobec Niego samego, ile wobec Jego narodu i przeciwników, którzy Go wydali rzymskiemu namiestnikowi. Jednak napis ten wyrażał prawdę, a raczej jej część, bo jest On prawdziwym królem nie tylko Żydów, lecz wszystkich ludzi i całego świata.
 
Obok siebie miał dwóch złoczyńców, a poniżej lekceważących Go przeciwników. Oni wszyscy – i przechodzący obok – kierowali do Niego słowa pogardy, wzywali, by zszedł z krzyża, jeśli jest Synem Bożym i królem Izraela. W milczeniu znosił to wszystko, do końca wierny Ojcu i ludziom, których grzechy wziął na siebie.
 
Stosunkowo szybko, około godziny dziewiątej (naszej piętnastej), nastąpił koniec życia umęczonego Ciała.
 
W ostatnich słowach z mesjańskiego Psalmu wołał o opuszczeniu nawet przez Ojca, ale pamiętał, że koniec tej pieśni wyraża głęboką wiarę w Bożą opiekę i ostateczne zwycięstwo.
 
Ktoś chciał Mu ulżyć, podając na trzcinie gąbkę z octem, lecz inni krytykowali nawet taki drobny gest współczucia. Donośny okrzyk przed oddaniem Ducha był niezwykły u Człowieka tam umęczonego.
 
Po śmierci Pana Jezusa nastąpiły niezwykłe wydarzenia – rozdarcie zasłony świątyni jako koniec kultu Pierwszego Przymierza, trzęsienie ziemi, pękanie skał, otwarcie grobów i powstanie z martwych wielu świętych Izraelitów. Tylko św. Mateusz pisze o tym ostatnim wydarzeniu, pokazując zbawcze skutki śmierci Bożego Syna. Mówi, że ci zmarli ukazali się wielu po Jego zmartwychwstaniu, zapowiadając wezwanie do nowego życia wszystkich, którzy przyjmują wiarę w Jego odkupieńczą śmierć i nierozdzielnie z nią związane zmartwychwstanie.
 
Na koniec wzmianka o setniku i jego ludziach, którzy stali na straży podczas ukrzyżowania (a raczej go dokonali). Widząc nadzwyczajne zjawiska, uznali w Jezusie Syna Bożego, może jeszcze nie w naszym rozumieniu, wypracowanym w ciągu wieków refleksji Kościoła, ale kogoś nadzwyczajnego, bliskiego Bogu. My też – mając do dyspozycji skarby myśli chrześcijańskiej – rozważając śmierć Bożego Syna, dziękujmy Mu za Jego ofiarę, starajmy się jak najlepiej odpowiedzieć na nią naszą wiarą i życiem, a także pociągajmy innych do zrozumienia wielkiej miłości Boga do każdego człowieka.
 
Modlitwa

Panie Jezu Chryste, nasze zmartwychwstanie i życie, podźwignij nas z grobu grzechów, nawiedź i napełnij duchową mocą. Spraw, abyśmy ugruntowani w wierze, nadziei i miłości, mogli pojąć ze wszystkimi świętymi, jak wielka jest Twoja miłość. Tak bardzo nas umiłowałeś, że dla nas poniosłeś śmierć na krzyżu, aby żaden człowiek, który wierzy w Ciebie, nie zginął, ale miał życie wieczne. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. 

Zobacz także
Patryk Rutkowski
Znacznej części katolików, zwłaszcza tej która odwiedza Kościół jedynie przy okazji większych uroczystości, wydaje się, że chrześcijaństwo to same ograniczenia. Tak jest z dziesięcioma przykazaniami. Często osoby słabej wiary nazywają je bez ogródek zakazami.
 
Aleksandra Zapotoczny

Kiedy padał deszcz, ks. Dolindo wychodził na miasto. Widząc na ulicy moknącą osobę, zapraszał ją pod swój parasol. Wspólna droga stawała się okazją do rozmowy, która rodziła zaufanie i przekształcała się w spowiedź. A kiedy grzechy były naprawdę ciężkie, ks. Dolindo obejmował penitenta i mówił: „Jesteś dobrym człowiekiem, nie wiem, czy ja miałbym tyle odwagi, by wyznać winy”.

 
Fr. Justin
Czy u końca czasów i po sądzie ostatecznym ziemia zostanie zniszczona?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS