DRUKUJ
 
ks. Augustyn Kuczok SDS
Prysła nadzieja
materiał własny
 


Prysła nadzieja

"A myśmy żywili nadzieję, że On właśnie będzie Zbawcą świata" (Łk 24,21).

Prysnęła wszelka nadzieja!
A spodziewali się, że Mesjasz przyjdzie z najwyższego szczytu świątyni, z ogromną liczbą wojska anielskiego, i wypędzi z kraju okupanta rzymskiego. Trzeba bowiem pamiętać, że za czasów Chrystusa, w Palestynie sprawowali władzę cesarze rzymscy. Naród żydowski tęsknił za wolnością. Tym, który miał przywrócić upragnioną wolność, który miał sprawić, że w Izraelu zapanuje dobrobyt i dostatek, był właśnie Mesjasz.

I oto na horyzoncie dziejów narodu wybranego ukazał się Chrystus, który wprawdzie nie przyszedł z wojskiem anielskim, ale uczynił cuda: uzdrawiał chorych, wypędzał szatanów z opętanych, wskrzeszał umarłych, przemienił wodę w wino, rozmnożył chleb. W oczach Izraelitów pretendował niewątpliwie na Mesjasza. Lecz, chociaż czynił wielkie rzeczy, to jednak nic nie mówił o przewrocie politycznym, o uwolnieniu z kajdanów niewoli rzymskiej, ba nawet głosił miłość nieprzyjaciół. A w dodatku, faryzeuszów nazywał grobami pobielanymi. Nie mogło się to inaczej skończyć, jak tylko tragedią.
Ale przecież, gdyby naprawdę był Mesjaszem, na pewno nie omieszkałby zstąpić w cudowny sposób z krzyża i tym sposobem potwierdzić swoje mesjańskie posłannictwo. "A myśmy żywili nadzieję, że on właśnie będzie Zbawcą Izraela." (mówią idący uczniowie do Emaus.)

A jednak nie był on oszustem, zwodzicielem ludu, a jednak Jego trzech letnia praca, publicznej działalności nie poszła na marne. Trzy dni po swojej prawdziwej śmierci, ukazał się dwom uczniom na drodze z Jerozolimy do Emaus. poznali Go dopiero przy łamaniu chleba. Jakkolwiek ich serca były załamane poniesioną porażką, tak teraz biegną z powrotem do Jerozolimy, by oznajmić pozostałym tam uczniom, z wielką radością i z wielką nadzieją, że istotnie Pan zmartwychwstał!
Przyznajmy się, jesteśmy im trochę, a może nawet całkiem podobni. Uczniowie spieszący do Emaus spodziewali się, że Chrystus stworzy raj na ziemi, w którym pierwsze skrzypce będą grać jego najbliżsi współpracownicy - uczniowie.

Czyż i my nie spodziewamy się od Boga, że nam katolikom spełni wszystkie marzenia, a więc, że będziemy mieć zawsze pracę, że osiągniemy w pracy wszystkie spodziewane awanse, że w szkole nauka pójdzie nam bardzo łatwo, że zawsze cieszyć się będziemy dobrym zdrowiem i długim życiem? Dalej spodziewamy się, że Bóg wysłucha nasze wszystkie, czasem niedorzeczne, prośby, pod którymi ukrywamy nieraz nasze lenistwo i wygodnictwo. A przecież tylko jednego potrzeba - zbawienia naszych dusz!

Chrystus Zmartwychwstały oferuje nam tylko jedną rzecz, ale jakże bezcenną - niebo. "W domu Ojca mego mieszkań jest wiele." To jest zupełnie zrozumiałe, że rzeczy nadprzyrodzone są ukryte, tajemne, nie można ich fizycznie dotknąć, nie można zobaczyć, przeliczyć na pieniądze. Jedynie dzięki dobroci Bożej i dzięki Jego przeogromnej łasce, wierzymy w to wszystko, co nam podaje do wierzenia Kościół.
Tylko wierzyć - to jednak jest trochę mało. Przecież Bóg, teraz przed nami ukryty, ma się stać kiedyś, naszym wiecznym udziałem, Boga mamy kiedyś rzeczywiście oglądać! Czyż ten Bóg, który cały ten przepiękny wszechświat z wszystkimi jego prawami stworzył, czyż ten Bóg, Który człowieka stworzył na obraz i podobieństwo Swoje, nie jest atrakcyjny? Czyż ten Bóg nie jest godzien naszego chcenia, naszego pożądania? Objawienie uczy nas, że celem naszym jest Bóg. Chrystus niedwuznacznie nauczał, że to życie doczesne, jest tylko przejściem. Prawdziwe i bez końca życie, zacznie się dopiero w niebie.

Skierujmy więc naszą nadzieję na właściwe tory. Nadzieja naturalna jest nam niewątpliwie pomocna w życiu. Bez niej życie byłoby niemożliwe i widzielibyśmy je tylko w czarnych kolorach. lecz o wiele doskonalszą i przewyższającą ją jest nadzieja, która skierowuje nasze myśli i postępowanie do Boga. A gdy dojdziemy do tej obojętności, że wszystko co jest na ziemi, uważać będziemy za przemijające, wtedy wołać będziemy: Panie Jezu Chryste, żywimy wielką nadzieję, że Ty nas zbawisz, że ciała nasze po zmartwychwstaniu, będą takimi, jak Twoje uwielbione!

ks. Augustyn Kuczok SDS