DRUKUJ
 
ks. Olszówka Jerzy SDS
Nieprzeliczalne wartości
Magazyn Salwator
 


Nieprzeliczalne wartości

Pan Bóg stwarzając człowieka, stworzył go jako istotę cielesno-duchową. Człowiek ze swojej natury łączy więc w sobie dwa światy: materialny i duchowy. Dlatego też, aby mógł żyć, rozwijać się, potrzebuje zarówno dóbr duchowych jak i materialnych. Dobra materialne wcale nie są "gorsze" - one również posiadają wartość, także są darem Boga. Człowiek dobrami materialnymi nie tylko może, ale wręcz musi się posługiwać. Potrzebuje pożywienia, ubrania, mieszkania, książki, komputera, samochodu, potrzebuje pieniędzy, itd. Przy pomocy dóbr materialnych nie tylko zaspokaja swoje potrzeby biologiczne, ale dobra te są niezbędne do kształtowania przestrzeni ułatwiającej, czy wręcz umożliwiającej, dążenie do celów wyższych. Człowiek potrzebuje dóbr materialnych i dlatego Pan Bóg te dobra mu daje i chce, aby w sposób mądry i odpowiedzialny z nich korzystał.

Dobra tego świata są przeznaczone dla wszystkich - każdy człowiek ma prawo z nich korzystać, aby nikt na ziemi nie cierpiał głodu, aby nikt nie był bezdomny. Oprócz tych dóbr będących własnością wszystkich, człowiek posiada także, z woli Boga, to co stanowi jego własność prywatną, co należy wyłącznie do niego. Każdy człowiek, aby zachować swoją godność i autonomię potrzebuje przynajmniej pewnego minimum dóbr materialnych dla siebie i swojej rodziny. Do tej własności dochodzi najczęściej poprzez pracę. Nieraz żmudnym wysiłkiem zdobywa dobra zapewniające godziwą egzystencję jemu samemu i jego rodzinie. Im więcej wkłada trudu w zdobycie tych dóbr, tym większą będą one stanowiły dla niego wartość.

Pan Bóg docenia ten wysiłek człowieka i docenia też wartość wszelkich dóbr materialnych, dlatego na górze Synaj powiedział: Nie kradnij!, czyli nie przywłaszczaj sobie tego, co jest cudzą własnością; albo od strony pozytywnej: szanuj dobra materialne - zarówno te należące do Ciebie, jak i te należące do twoich braci i sióstr, szanuj owoce swojego i cudzego trudu. Poprzez to przykazanie Pan Bóg chce jednak nie tylko chronić tę wartość, którą stanowią dobra materialne będące własnością człowieka, ale chce chronić także coś znacznie cenniejszego - czyste serce, czyste sumienie człowieka. Pan Bóg pragnie, by człowiek środki materialne niezbędne do życia zdobywał w sposób uczciwy, tzn. zgodny z wolą Stwórcy, zgodny z powszechnym poczuciem sprawiedliwości.
Dobra materialne są nie tylko cenne, ale wręcz niezbędne dla człowieka. Zło w dążeniu do nich i ich używaniu zaczyna się dopiero wówczas, gdy stają się one celem samym w sobie, gdy człowiek w odniesieniu do nich przestaje się liczyć z wolą Stwórcy.

Jezus w Kazaniu na Górze nie nawiązał co prawda w sposób dosłowny do siódmego przykazania Dekalogu, ale doskonale ukazał ducha tego przykazania w nauce o używaniu bogactw. Nie zanegował wartości dóbr materialnych, ale wskazał na dobra jeszcze ważniejsze, na dobra duchowe, które powinny być pierwszorzędnym celem dążeń Jego uczniów. Uczeń Chrystusa powinien przede wszystkim dążyć do rozpoznania i posiadania "prawdziwego skarbu", a więc tego dobra, które jest trwałe i nieprzemijające, a nie jest tylko dobrem pozornym. Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie. (Mt 6,19-20).

Dobra materialne są bardzo ważne, ale są to tylko dobra względne. Ich zdobywanie i rozporządzanie nimi musi być podporządkowane wartościom wyższym. Jeśli człowiek o tym zapomni, jeśli dobra materialne uczyni swoim "skarbem" i na nich będzie budować swoją przyszłość to naraża się na to, że zanikać w nim będzie wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, że stopniowo minimalizowane w nim będą wszelkie potrzeby i wartości duchowe. Jezus nie przypadkiem przecież powiedział: Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6,24). Pan Bóg mówiąc: Nie kradnij, wzywa do takiego traktowania dóbr materialnych, aby człowiek miał świadomość tego, że te dobra mają służyć - jemu samemu, a także drugiemu człowiekowi. Przypomina o tym Jezus, mówiąc: Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz 20,35).

Pojęcie kradzieży zwykło się odnosić do wartości materialnych, takich jak: pieniądze, samochód, wartościowe przedmioty, ale można także ukraść rozwiązania naukowe, pomysły artystyczne, itd. Istnieją też bardziej subtelne formy kradzieży, które dotyczą dóbr duchowych. Można przecież komuś zabrać, a więc ukraść radość życia, spokój sumienia, można ukraść osobistą godność lub dobre imię. Skradzione dobra materialne można przynajmniej częściowo odzyskać, tymczasem kradzież dóbr duchowych ma najczęściej charakter nieodwracalny. Poprzez siódme przykazanie Dekalogu Pan Bóg pragnie chronić także te "nieprzeliczalne na pieniądze dobra" stanowiące dla człowieka wielką wartość.

Jedną z wartości, które człowiek ceni najbardziej jest prawda. To ona jest podstawą wszelkich międzyludzkich relacji i odniesień. Św. Tomasz z Akwinu pisał: Ludzie nie mogliby żyć razem, gdyby nie mieli do siebie zaufania, czyli gdyby nie przekazywali sobie prawdy. Prawda kojarzona jest przede wszystkim z wypowiadanym słowem, określana jest jako zgodność naszego poznania i naszej mowy z rzeczywistością. W rozumieniu biblijnym prawda jest jednak czymś więcej niż tylko wypowiadanym przez usta człowieka nośnikiem informacji.
Źródłem prawdy jest sam Bóg. Jego słowo jest nie tylko wyrazem Bożej myśli i środkiem pouczenia człowieka, ale przede wszystkim jest wyrazem woli Bożej i sposobem Bożego działania, ma moc stwórczą. Wypowiadanemu przez Boga słowu towarzyszy określona rzeczywistość. Kiedy Pan Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! to nastała światłość (por. Rdz 1,3.9. 14-15).

Ludzkie słowo powinno się wzorować na Bożym słowie, dlatego też pojęcie prawdy odnieść trzeba nie tylko do mówienia prawdy czy nieprawdy, lecz do dawania świadectwa o prawdzie. Świadectwo to prawda poświadczona życiem, to zgodność życia z wyznawaną prawdą. Prawda w znaczeniu biblijnym nie jest tylko prawdą teoretyczną, ale zawsze ma bezpośrednie odniesienie do życia i postępowania. Prawdę nie tylko należy mówić, ale należy ją czynić, wypełniać, urzeczywistniać. Niezgodność życia, a nie tylko samego słowa, z wyznawaną prawdą jest kłamstwem. Św. Jan powie wyraźnie: Kto nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy (por. 1J 2,4).
Pan Bóg dając przykazanie: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu! nie tylko chciał chronić wartość dobrego imienia człowieka, nie tylko chciał, aby wypowiadane przez człowieka słowa były zgodne z rzeczywistością, ale chciał, by sam człowiek żył w prawdzie, w prawdzie przed Bogiem i przed ludźmi, tzn. by był wierny samemu sobie, swoim przekonaniom, swojemu sumieniu, by nie był człowiekiem wewnętrznie rozdwojonym, który inaczej mówi, a inaczej postępuje.

Prawda jest wielką wartością. Nie jest ona jednak największym dobrem. Największym dobrem jest miłość. Prawda dopiero wtedy jest wartością, gdy jest podporządkowana miłości. Ludzkie słowa mogą mieć wielką moc - mogą być świadectwem, ale ludzkie słowa mogą także krzywdzić, ranić, a nawet zabijać. Nawet słowa zgodne z rzeczywistością wypowiedziane w nieodpowiedni sposób, w złym czasie czy wobec osoby, która nie ma prawa poznać pewnej prawdy, mogą przynieść wielką szkodę, mogą spowodować wielką krzywdę. Zwroty takie jak np. "wygarnąłem mu całą prawdę", czy temu podobne, nigdy nie są świadectwem prawdy, bo brak w nich miłości bliźniego, która jest większa niż prawda. Płynie stąd szczególna odpowiedzialność za słowa, które wypowiadamy, aby nie tylko były zgodne z rzeczywistością, lecz by były wypowiadane z miłością.

Jan Paweł II mówił: W ogóle nie da się zachować ósmego przykazania - przynajmniej w wymiarze społecznym - jeśli brakować będzie życzliwości, wzajemnego zaufania i szacunku. Prawda i miłość w relacjach międzyludzkich wzajemnie się warunkują. Kłamstwo, niezależnie od tego, jaką przybierze formę, będzie zawsze wyrazem braku miłości - braku miłości Boga i braku miłości człowieka.

ks. Jerzy Olszówka SDS