logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Wojciech Rzeszowski
Aby się nie zagubić
Pastores
 


Dla starszego kapłana jego młodszy współbrat może być nie tylko realną pomocą w pracy duszpasterskiej, ale również przypomnieniem młodzieńczych ideałów i pierwotnej gorliwości, „powiewem świeżości”, która pozwoli przezwyciężyć nabyte przyzwyczajenia, zweryfikować i wzbogacić własne doświadczenie, a wreszcie dzielić się życiową mądrością. Dzięki posłudze dzielenia się bogactwem i sztuką kapłańskiego życia, sam będzie mógł głębiej doświadczyć duchowego ojcostwa. Aby ten ideał zrealizować, musi on przyjąć młodszego współbrata z ojcowską troską i odpowiedzialnością, a jednocześnie dużą otwartością, serdecznością i cierpliwością, w postawie ewangelicznej prostoty i braterstwa, wolnego od wszelkich form paternalizmu, wyniosłości czy nadmiernego dystansu.
 
Także dla młodego księdza znalezienie wsparcia w starszym bracie może okazać się niezwykle cenne. Osadzenie młodzieńczego entuzjazmu i czasem nieco naiwnej gorliwości w kontekście życiowego doświadczenia bywa skutecznym lekarstwem na wiele błędów i pomyłek tego okresu życia. Aby tak się stało, młody prezbiter również powinien przyjąć postawę zaufania i otwarcia, a ponadto szacunku i pokory, by docenić i przyjąć to, co jest mu proponowane. Musi mieć w sobie, wspominaną wcześniej, wewnętrzną przestrzeń, zdolność do rozwoju i asymilowania nowych wartości, do bycia pielgrzymem, który jest gotowy iść przez życie w postawie ucznia, a nie zarozumiałego indywidualisty. Jeśli neoprezbiter znajdzie na plebanii swój nowy dom, w którym będzie panowała dobra atmosfera, pełna ludzkiej życzliwości i wiary, a w pierwszym przełożonym świadectwo kapłańskiego życia i duchowe wsparcie, z pewnością owocniej i bezpieczniej rozpocznie swoje posługiwanie.
 
Kapłanem się jest, a jednocześnie nim się staje. Każdy pasterz do łaski powołania  musi  ciągle  dorastać  i  dojrzewać. Duchowa więź budowana wśród księży poprzez kierownictwo duchowe okazuje się drogą do coraz pełniejszego odkrywania i przeżywania kapłańskiej tożsamości. Rodzi ona ponadto poczucie więzi, braterstwa i zakorzenienia w braterskiej wspólnocie, chroniąc przed nadmiernym indywidualizmem i osamotnieniem. Doświadczenie kapłańskiej wspólnoty, zarówno na płaszczyźnie ludzkiej, jak i duchowej, jest w tym procesie nieocenioną pomocą. Życie pokazuje, że tego typu relacje, choć nie są częste, są jednak możliwe. Aby mogły one zaistnieć, domagają się od pełniących w Kościele posługę rządzenia właściwej strategii kadrowej, by neoprezpiterzy trafiali do rzeczywiście dobrych duszpasterzy, którzy będą mogli dla nich stawać się autorytetami. Jeszcze bardziej jednak chodziłoby o pogłębienie ewangelicznej mentalności samego duchowieństwa, by kapłani byli zdolni i chętni do podejmowania kierownictwa duchowego i budowania braterskich więzi.
 
Zarówno ludzkie życie, jak i kapłańskie powołanie, są z natury dynamiczne i ciągle się rozwijają. Ponieważ nieustannie są podtrzymywane i prowadzone przez Stwórcę, domagają się stałego rozpoznawania i podejmowania Bożych natchnień. Nie ustają one bowiem z momentem przyjęcia święceń, gdyż Bóg nigdy nie pozostawia nas samych w drodze. Co więcej, właśnie wtedy, gdy nas posyła, zaczyna działać w szczególnie intensywny sposób, bo pragnie już nie tylko naszego dobra, ale i rozwoju całego Kościoła. Jeśli wierzymy, że nasze życie jest drogą, której kierunek i cel wyznaczył sam Bóg, jeśli czujemy się zaproszeni, by pójść za Nim i realizować Jego wolę, jeśli mamy pragnienie, by stać się pielgrzymami do domu Ojca oraz owocnie towarzyszyć w tej drodze innym, musimy wsłuchiwać się w głos Przewodnika. W przeciwnym razie będziemy zdani tylko na siebie, a to uniemożliwia realizację woli Bożej. Dlatego tak istotna jest obecność wspomnianego mistrza, pomagająca budować przestrzeń dialogu i duchowego rozeznawania, której nie zastąpi żadna książkowa wiedza czy najlepiej zdane egzaminy. Dlatego kierownictwo duchowe nie może być zarezerwowane tylko dla kleryków czy nowicjuszy, ale powinno stawać się naturalnym stylem każdego kapłańskiego życia. Wówczas podejmowana posługa duszpasterska nie będzie się przeradzać w prywatną inicjatywę danego księdza, z którą może on robić to, co chce, ale stanie się prawdziwą „rolą Bożą” i szlachetną „winnicą Pana”, którą On sam będzie uprawiał (por. J 15,1 nn.)
 
Ks. Wojciech Rzeszowski
(ur. 1966), teolog, ojciec duchowny w Prymasowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Gnieźnie.
 
poprzednia  1 2 3 4 5
Zobacz także
ks. Andrzej Draguła

Paweł na areopagu podjął dialog z kulturą, ale zdawał sobie sprawę, że dialog, czyli zbieranie ziaren, nie wyczerpuje posłannictwa Kościoła. Musi zostać dopełniony i uzupełniony kerygmatem, czyli zasiewem. Przejście od jednej metody do drugiej jest bardzo trudne, a czasami niemożliwe. 

 
ks. Andrzej Draguła
„Powszechność” zjawisk często jest przez nas niedoceniana. Dlatego tym bardziej warto zatrzymać się nad powszechnym kapłaństwem – inaczej kapłaństwem wszystkich wierzących – by odkryć jego piękno i duchowe znaczenie dla każdego ochrzczonego. 
 
Jacek Salij OP
Co się dzieje, kiedy człowiek, nieraz po długim błądzeniu, przystępuje w końcu do sakramentu pokuty? Taki człowiek jakby „pozwala” Dobremu Pasterzowi, żeby wziął swoją zagubioną owieczkę na ramiona i przyniósł do owczarni. Spowiedź jest jakby jękiem, który przywołuje Dobrego Samarytanina, żeby się nade mną pochylił i opatrzył moje rany. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS