Bóg nie dopuszcza na człowieka krzyża przez zaskoczenie. Najpierw przygotowuje jego serce objawiając mu swoją Boską miłość. Ona staje się jego mocą. Dzięki niej człowiek będzie mógł przyjąć próbę i przejść przez nią zwycięsko. Przemienienie na górze przygotowuje Jezusa i Jego uczniów do dramatycznych wydarzeń Misterium Paschalnego, które mają niedługo nastąpić.
Obchodzone 6 sierpnia święto Przemienienia Pańskiego nawiązuje do wydarzenia, kiedy to Jezus idąc do Jerozolimy, wziął Piotra, Jakuba i Jana na górę – w Biblii góra to symbol bliskości i objawienia Boga. Tam się wobec nich przemienił, tzn. ukazał w swoim Bóstwie; inaczej mówiąc, apostołowie poznali Go już nie tylko jako człowieka, ale poznali Go w Jego boskiej naturze – że jest Synem Bożym.
Cierpienie jest jedną z najgłębszych tajemnic osobowego życia człowieka. Od najdawniejszych czasów jest ono przedmiotem głębokich dociekań filozofów. Dlaczego człowiek cierpi? Czy jest jakiś sposób, który pozwoliłby człowiekowi uniknąć tego przykrego, a czasem wręcz tragicznego doświadczenia?
6 sierpnia w kalendarzu liturgicznym obchodzimy święto Przemienienia Pańskiego. Kiedyś bardzo ważne i gromadzące wielu wiernych na Mszy św. Dzisiaj chyba trochę zapomniane. Tymczasem jego przesłanie dla nas – konieczność przemieniania naszego życia na wzór Chrystusa – jest nie tylko bardzo aktualne, ale niezbędne, by zasłużyć na życie wieczne.
Dni cierpienia papieża Jana Pawła II oraz czas żałoby po Jego odejściu do Pana przyniosły niespodziewaną reakcję Polaków. Wszyscy poczuliśmy, że będąc Kościołem stanowimy mistyczne Ciało Chrystusa w jedności z następcą św. Piotra. Jedność wyrażała się w rozmaitych gestach i akcjach, które tak w wymiarze lokalnym jak i ogólnonarodowym niosły z sobą budujące przesłanie...
Każdy człowiek chciałby żyć w świecie lepszym i doskonalszym od dnia poprzedniego. Wobec panoszącego się na każdym etapie życia nieporządku zdajemy się mówić stanowcze „nie”, ale funkcjonalność tego stwierdzenia i jego ugruntowanie w codzienności pozostawia wiele do życzenia. Wszyscy chcielibyśmy czegoś więcej, tymczasem napotykamy szereg nieprawidłowości, które zmuszają nas do życia w poczuciu wstydu i bezradności.
Biblia dla ludzi wierzących jest słowem Bożym, księgą świętą, natchnioną, przekazującą, jak wierzyć i żyć. Równocześnie lektura zamieszczonych w niej tekstów nierzadko stawia nam przed oczy sceny, opowiadania, historie i obrazy pełne przemocy. Nasuwa się więc pytanie, jakie pouczenie może znaleźć dla siebie człowiek wierzący w opisach biblijnych spisków, intryg, zabójstw, krwawych wojen i rzezi?
Analiza sytuacji związanych ze zjawiskiem agresji i przemocy w szkole pokazuje, że młodzi ludzie nie zawsze mogą liczyć na wsparcie i profesjonalną pomoc w sytuacji doświadczania przez nich przemocy. Przeprowadzone badania* pokazały, że już na poziomie postrzegania zjawiska przemocy i agresji w szkole istnieją spore rozbieżności pomiędzy punktem widzenia nauczycieli a tym, jak widzą tę kwestię uczniowie.
Żyć mądrze – to kierować uwagę serca na znaki, które wskazują na nieuchronne przemijanie i konieczność wzięcia odpowiedzialności za własne wybory i czyny; na kończący się czas łaski, w którym możesz dokonać zmian ku dobru i wynagrodzić zło. Nigdy nie czekaj do jutra, by zmieniać się na lepsze. W procesie duchowego dojrzewania ponosimy wymierne straty z powodu nałogowego ulegania pokusie odkładania na później. „Zacznę za tydzień... zacznę za miesiąc... zacznę od rekolekcji, w których będę uczestniczyć...”. A czy masz pewność, że za tydzień czy miesiąc wciąż będziesz w gronie żywych?
Sensem zmartwychwstania jest życie. We wcieleniu Jezusa postawione jest ono w konfrontacji ze śmiercią, ponieważ jedynie w tym kontekście triumf życia zabłysnąć może pełnią chwały. Ta konfrontacja życia i śmierci jest człowiekowi potrzebna, bo dzięki temu zaczyna traktować życie na serio. Niestety, dziś ludzie daleko odsuwają myśli o śmierci. Śmierć staje się czymś coraz mniej rzeczywistym.
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Śmierć Ojca Świętego, oprócz przytłaczającego smutku, dała także nadzieję, że wreszcie coś się zmienia, że wbrew powszechnym opiniom ten świat zmierza ku dobremu, że młodzież nie jest stracona, że nauki Papieża nie są jej obce. Młodzi ludzie udowodnili, że potrafią się modlić, że nie wstydzą się swojej wiary...