logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Luc Baresta
Ambasador łaskawego Boga
Pastores
 


W listach przemawia łagodność, ale i autorytet, uznany przez adresatów. Są one pełne wołania do Boga, którego obecność przywoływana jest w każdej sytuacji życiowej, tak że przenika je atmosfera głębokiej wiary, naturalnej niczym oddychanie. Dojrzałość tej wiary objawia się w duchowym dziecięctwie, które polega na oddaniu się w ręce Boga, jak dziecko, które o nic się nie martwi, kiedy jest pod opieką taty, a także na zachwyceniu się cudem zmartwychwstania, do którego przygotowaniem jest krzyż. Pierwotna świątynia Angelo Roncallego to nie tylko jego bliscy i ich życie ziemskie, ale także ci, którzy umierają i od dawna nie żyją. Śmierć bowiem jest dla niego nie końcem, ale początkiem, dies natalis.
 
Z Wenecji, w 1954 roku pisze: “W tych dniach będę dużo myślał o naszych drogich zmarłych. Dobrze, jeśli nie przestajemy się za nich modlić, ale mylilibyśmy się, sądząc, że nie przebywają oni jeszcze w pokoju i radości, bo oni uśmiechają się do nas, czekają i zapraszają nas do siebie".
Angelo Roncalli jest związany ze swoją ziemią tym bardziej, że widzi jej przedłużenie w niebie. Z kultury, w której wzrastał, wiejskiej i chrześcijańskiej, pochodzi ta część niego samego, na którą składa się dziedzictwo sposobu życia i myślenia swych bliskich. Syn wieśniaków z Bergamo dziedziczy po nich wybór wiary i zdrowy rozsądek, o którym mówią tam, że jest drugim imieniem Ducha Świętego. Dzięki niemu będzie potrafił zachować właściwą miarę w rozmaitych sytuacjach.
 
W życiu Angelo Roncallego wielką rolę odgrywają związki krwi. Ma on tego ogromną świadomość, czuje się spadkobiercą rodu ukształtowanego mozolną, upartą pracą, trudem wydzierania podnóżom Alp uprawnych gruntów, uprawiania winorośli na deszczowych stokach. Jego rodowe nazwisko Roncalli posiada – według niego – szczególne znaczenie. Kojarzy on je z roncaglia, górskimi osadami w dolinach Bergamo. Słowo to pochodzi być może od ronchi (w tamtejszym dialekcie ruc, roncai), tarasów utworzonych w zboczu góry, na których uprawia się winorośl. W XV wieku przybył z roncaglia Capino człowiek o nazwisku Martino Roncalli, zwany Maitino, i zbudował dom w Sotto il Monte, u stóp wzgórza.
Oto jak w 1946 roku, w Paryżu, Angelo, z tego samego rodu, dziwi się, że we Francji “jest całe mnóstwo Roncallich, którzy piszą do nuncjatury". Do jednego z nich nuncjusz pisze: “Mój drogi Leonie Roncalli! Czy pochodzi pan od synów Michała Roncalli, czyli Maksymiliana, Jana i Cezara, czy od Eugeniusza? Niech Pan będzie tak miły i mi to wyjaśni. Bardzo chciałbym móc Pana gościć u siebie w Paryżu".
 
Wszystko to, co odnosiło się do tej pierwotnej świątyni, choćby tylko z punktu widzenia fonetyki, bardzo go interesowało. Patrząc głębiej, zauważymy również, że to właśnie stamtąd wyniósł on poczucie trwania, rozumienie znaczenia upływu czasu, potrzeby cierpliwości. Lubił powtarzać: "Trzeba dać czas czasowi". Oznaczało to dla niego także konieczność wierności, ochraniającej czas wzrostu i dojrzewania, aby doczekać się prawdziwego owocu.
Nie bez powodu mówi się, że człowiek wywodzący się ze środowiska wiejskiego zwraca się instynktownie ku temu, co minione, przywiązując wielką wartość do obyczaju; że z natury swojej jest tradycjonalistą, nawet jeśli sądzi, że ma poglądy rewolucyjne, lub wmówią mu to politycy z miasta. Angelo Roncalli miał w sobie coś z tego instynktu. Jednak możemy powiedzieć jego własnymi słowami, że Opatrzność wykorzystała tę cechę jego charakteru, aby powierzyć mu dziedzictwo o zupełnie innym wymiarze, które zawładnęło całą jego osobą i które przyjął w całości – dziedzictwo przeszłości Kościoła.
 
Było to dziedzictwo ostateczne, w którym czas jest drogą otwartą ku wieczności. Św. Paweł tak mówił o mocy Ducha Świętego: "Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. (...) Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, aby wspólnie mieć udział w chwale" (Rz 8,14-17).
Dziedzictwo to czyni Angelo Roncallego nie tylko człowiekiem przeszłości, ale także teraźniejszości i przyszłości. Był on prorokiem, kiedy – patrząc w przyszłość – zwołał sobór, ale był nim dlatego, że pamiętał o tym, co minęło; przyjął całą wielką przeszłość, której blask opromienił go, pozwolił mu przekroczyć czas.
 

 
 
strona: 1 2 3 4 5