logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Franc OP
Anatomia pokusy
Stacja 7
 


Ale czy rzeczywiście pokusa musi być dla nas źródłem nieszczęść? Czy jesteśmy skazani na to, że wpłynie ona na zniekształcenie odczytywanej przez nas rzeczywistości, czy raczej może nadać jej inny, pomocny wymiar?

„Szczypta” pokusy ożywia
 
Naszkicowana powyżej droga realizacji potrzeb, wykluczając istnienie pokusy, wydaje się być może niezawodna, ale za to bardzo mechaniczna i przez to mało atrakcyjna. Co gorsza nieprawdziwa. Słowa świętego Antoniego Pustelnika, „zabierz pokusy, a nikt nie będzie zbawiony” utwierdzają nas w tym, że pokusa wraz ze swoją zaskakującą irracjonalnością może być czymś, co nada smak naszym decyzjom. Można żartobliwie stwierdzić, że „szczypta” pokusy ożywia nasze potrzeby, nadaje smak przeżywanym emocjom, twórczo pobudza intelekt i hartuje nasze duchowe zdrowie.
 
Warto, powrócić do twierdzenia z początku artykułu i poszukać odpowiedzi na pytanie czy „dział reklamy” pod nazwą pokusa, może pracować dla nas, czy może wzbogacić naszą osobowość, budując ją, a nie rujnując? Żeby konfrontacja z nieodłączną w naszym życiu pokusą przyniosła korzyść, trzeba zwrócić uwagę na to, jakie pytania ona w nas wyzwala. Jeżeli odczuwamy jakąś potrzebę, to pokusa maksymalizuje ją, jest jak „duchowa adrenalina”, wyostrza nasze zmysły, czyniąc ze zwykłej potrzeby cel sam w sobie.

Warto wtedy doświadczyć tej siły i żywotności, co nie oznacza ulec jej, ale uczynić z tego drogę do pełniejszego poznania siebie samego. Skonfrontować się z pytaniem, dlaczego akurat właśnie tego pragnę, czemu to ma służyć, jakie potrzeby ma to zaspokoić, lub jakie braki we mnie nakarmić. To pytanie o siebie samego, ta autoanaliza pomoże nam odkryć to, w jaki sposób myśli o nas i czym nas wabi szef „działu reklamy”.
 
Inną, niemniej ważną wartością wydobytą ze „współpracy” z pokusą jest możliwość konfrontacji z naszym egocentryzmem. Pokusa wydobywa z nas, uwidacznia ukryte głęboko w naszej duszy motto „wszystko mogę sam”. To tylko z pozoru niewinna maksyma. Gdy przyjrzymy się jej bliżej, widać w niej całkowite skupienie na sobie samym, naszą zachłanność, karmiącą się myślami, typu „zrób to tylko dla siebie”, „jesteś najważniejszy”, „nikt się nie liczy tak jak ty”. Pokusa wyostrza w ten sposób nasz egocentryzm, co z kolei staje się doskonałą okazją do walki duchowej, w której orężem jest zdolność dopuszczania do siebie pytań o to, czy rzeczywiście jestem sam, czy nie tracę innych, nie dostrzegając ich potrzeb, czy wreszcie to, że może to właśnie ja mogę być komuś potrzebny.
 
Konfrontacja z pokusą jest bardzo trudna, ale gdy uda się nam ją w sobie oswoić, to może stanie się tak jak niegdyś z wilkiem, który z bestii zmienił się w psa, najwierniejszego przyjaciela człowieka. Zatem, nie wybijaj pokusie kłów, nie uciekaj przed nią, ale przygarnij ją, jako część siebie samego, swój własny cień, zmierz się z nią, zadając jej pytania, a wtedy twój przeciwnik z „działu reklamy” oniemieje, bo jego „towar” straci swój diabelski czar.
 
Tomasz Franc OP

fot. Felinest Cat Looking For Supper
www.flickr.com 
 
Zobacz także
Robert Kępa
Jak często tak właśnie wygląda twoje życie. Modlisz się, prosisz Boga o siły, a gdy przychodzi moment, kiedy trzeba wybrać, kiedy trzeba przypieczętować ofiarą z własnego życia, to wszystko, w co wierzysz, przychodzi strach, którego nie jesteś w stanie pokonać.
 
Aleksandra Wojtyna
Bardzo dużo miejsca media głównego nurtu poświęcają czystości, a właściwie nieczystości. Skąd takie sformułowanie? Nie trzeba się jakoś bardzo wysilać, by móc stwierdzić, że to, z czym człowiek ma do czynienia, gdy sięga po pierwszą lepszą gazetę z wystawy kiosku czy włącza telewizor i natrafia na reklamy bądź programy publicystyczne, tudzież filmy, jest promocją pewnego stylu życia – stylu, który odbiega od tego, jaki życzyłby sobie na co dzień oglądać chrześcijanin.
 
 
s. Agata
Jest taki Projektant, który nie robi nic innego, jak tylko łata te łaty i kleci z nich taki materiał, który wydaje się być tkany z jednego kawałka. I to jest Jego swoista moda, która trwa od wieków i nigdy nie będzie przestarzała. To Pan nicią swojego miłosierdzia łata nasze osobiste dziury i zszywa nas między sobą, gdy raz po raz rwą się więzy, które nas łączą...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS