logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Apel ku czci Żołnierzy Wyklętych
 


Jeden z ostatnich grypsów Łukasza Cieplińskiego cytował w Katowicach biskup Adam Wodarczyk w czasie Mszy św. za Żołnierzy Niezłomnych.
 
Płk Łukasz Ciepliński był prezesem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Po straszliwym śledztwie, w parodii procesu komunistyczny sąd skazał go na pięciokrotną karę śmieci. Został rozstrzelany metodą katyńską 1 marca 1951 roku.
 
Biskup Adam Wodarczyk w czasie Mszy św. za Żołnierzy Niezłomnych w katowickim Kościele mariackim zacytował jeden z ostatnich grypsów Łukasza Cieplińskiego do żony i małego synka: „Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie już ostatnie dla mnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (...). Ten ból składam u stóp Boga i Polski (...). Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne”.
 
Biskup Adam mówił o odwadze tego oficera, który mimo okrutnego śledztwa, w którym leżał w kałuży własnej krwi, nie dał się poniżyć. Porównał go do Łazarza z ewangelicznej przypowieści, czytanej w czwartek w kościołach.
 
- Ale dzisiaj Jezus mówi, że tak naprawdę tragiczny jest los oprawców. Ich symbolem jest bogacz z dzisiejszej Ewangelii, którego imienia nawet nie znamy, bo ostatecznie tragiczną okazała się jego wieczność. Myślimy o oprawcach bohaterskich żołnierzy wyklętych, jak straszliwą zgotowali sobie wieczność - powiedział.
 
Biskup Adam Wodarczyk mówił też, że w listach z więzienia do najbliższych Łukasz Ciepliński przekazał nam wszystkim swój testament. Zwrócił uwagę, że ten prawdziwy mężczyzna w swoich grypsach składał... wyznanie miłości swojej żonie.
 
- Dla współczesnych mężczyzn jest też wspaniałym przykładem tego, co najważniejsze w życiu mężczyzny: Bóg, honor, Ojczyzna, ale też własna rodzina - powiedział.
 
- Każdy z nas swoim życiem pisze kolejną kartę historii tego narodu, a także historii swojej osobistej i swojej rodziny. Obyśmy tę kartę zapisali tak, aby o nas też można było powiedzieć: „Błogosławiony mąż, który ufa Panu” - dodał.

Przemysław Kucharczak/Gość Niedzielny
www.archidiecezja.katowice.pl