To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Niewątpliwie na świecie jest wiele zła. Nie ulega też wątpliwości, że wiele zła jest autorstwa człowieka. Dlaczego jednak człowiek czyni zło? Dzisiejsza przypowieść pozwala nam odpowiedzieć na to pytanie zarówno w wymiarze indywidualnym jak i globalnym. W przypowieści, którą Jezus nam dziś opowiada odwołuje się do sytuacji znanej i na tyle częstej, że prawo rzymskie przewidziało bardzo surową karę dla sprawców takiego czynu.