To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Odpowiedź na to, dlaczego człowiek wciąż poszukuje Bożej miłości, czemu szuka zmiłowania i ojcowskiej opieki znajdujemy w kolekcie: Boże, Ty nam nakazałeś słuchać Twojego umiłowanego Syna, ożywiaj naszą wiarę swoim słowem, abyśmy odzyskawszy czystość duszy, mogli się cieszyć oglądaniem Twojej chwały. Kościół od wieków prosi Boga o wybawienie po to, by móc cieszyć się chwałą życia wiecznego, by w niebie oglądać Ojca. Prosi o siłę, aby wiernie oczekiwać na przyjście Pana, by nie zagubić tego czekania wśród ziemskich dóbr i materialnych korzyści.