logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Augustyn SJ
Bądźcie świętymi
Kwartalnik Homo Dei
 


Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję...

Odróżnienie świętości Kościoła od poprawności moralnej „ludzi Kościoła” nie oznacza bynajmniej pomniejszania czy też lekceważenia świętości w codziennym życiu wierzących, tak duchownych, jak i świeckich. Sobór podkreśla z naciskiem, iż świętość Kościoła ujawniać się powinna w owocach łaski, które Duch rodzi w wiernych; rozmaicie wyraża się ona u poszczególnych ludzi, którzy we właściwym sobie stanie życia dążą do doskonałości miłości, będąc zbudowaniem dla innych (KK 39). I dodaje: Wyznawcy Chrystusa (...) nie ze względu na swe uczynki, lecz wedle postanowienia i łaski Bożej, w chrzcie wiary stali się prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi (KK 40).

Istotą świętości uczniów Chrystusa, jak stwierdza Sobór, jest dążenie do stawania się prawdziwymi Synami Bożymi na wzór Jezusa. Synowskie zaufanie i posłuszeństwo Syna swojemu Ojcu aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej (Flp 2,8) staje się dla nich niedoścignionym wzorem prawdziwej świętości. Każdy, kto pokłada w Nim (...) nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty (1 J 3,3). Najwyższym znakiem świętości jest więc dla nas, uczniów Jezusa, nasz Pan ukrzyżowany i zmartwychwstały, który nieustannie, w poniżeniu i chwale, powierza się jako umiłowany Syn swojemu Ojcu. Uczniowie Chrystusa stają się więc świętymi najpierw nie poprzez dążenie do moralnej doskonałości, ale poprzez poznawanie, miłowanie i naśladowanie Mistrza. To właśnie udział w przybranym synostwie Ojca niebieskiego, które umożliwia Jezus, czyni jego uczniów uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi na wzór świętego Boga.

Jeżeli nasze poznawanie i miłowanie Jezusa jest szczere, a naśladowanie Go autentyczne, wówczas ulegają zwykle powolnej przemianie także nasze zewnętrzne zachowania i postawy. Upragnioną i poszukiwaną przez nas poprawność moralną otrzymujemy wówczas bardziej jako niezasłużony dar i łaskę niż owoc wytrwałej pracy nad sobą. Owoce świętości, którymi – zgodnie z zachętą Soboru – dajemy „zbudowanie wiernym”, są najczęściej nieproporcjonalne do osobistego wysiłku ludzkiego. Nierzadko jednak zdarza się, że naszemu dążeniu do świętości towarzyszy, wiernie jak pies, jakaś nasza ludzka słabość, z którą zmagamy się niekiedy od wielu lat. I choć modlimy się szczerze o jej pokonanie, to jednak otrzymujemy nieraz odpowiedź podobną do tej, której Pan udzielił św. Pawłowi: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12,9). I my, podobnie jak Apostoł Narodów, możemy wówczas chlubić się z naszych słabości, by mogła zamieszkać w nas moc Chrystusa (por. 2 Kor 12,9). Znakiem autentyzmu świętości bywa wówczas nieustanne powierzanie się miłosierdziu Bożemu, połączone jednak z zaangażowaną codzienną walką z każdym przejawem ludzkiej ułomności. I dla nas, podobnie jak dla św. Pawła, słabość może być swoistym ościeniem dla ciała, wysłannikiem szatana, by nas policzkował – byśmy się zbytnio nie unosili pychą (2 Kor 12,8).

Pomaganie innym w dążeniu do świętości

Jako przybrani synowie Ojca niebieskiego, jesteśmy nie tylko zobowiązani sami dążyć do świętości, ale prowadzić do niej także tych, których Pan powierza naszej trosce, szczególnie zaś osoby, z którymi jesteśmy związani trwałymi więzami miłości i przyjaźni. Życie kościelnych wspólnot, w tym także chrześcijańskich rodzin, winno być miejscem nie tylko osobistego dążenia do świętości, ale też wspomagania innych w jej osiągnięciu. św. Paweł pisze do Koryntian: Jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje. Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez brata (1 Kor 7,13-14). Ale podobnie jak osobiste dążenie do świętości, tak również pomaganie innym w dążeniu do niej nie polega najpierw na prowadzeniu ich do doskonałości moralnej, ale raczej na wprowadzaniu w kontemplację osoby Jezusa obecnego w swoim słowie oraz sakramentach świętych. Tak pojęte sięganie po świętość przeniknięte jest duchem miłości Boga i bliźniego. Przykazanie świętości: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty (Kpł 20,7), utożsamia się wówczas z przykazaniem miłości: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (...) A bliźniego swego jak siebie samego (Mk 12,30-31).
 
Zobacz także
Jolanta Anna Hernik RMI
Dary Boże, chociaż ze swej natury są niekończące się, potrzebują, aby człowiek przyjął je w sposób aktywny. Człowiek powinien otworzyć się na wezwanie Boże, iść za nim, włączając je w swoje własne życiowe doświadczenie. Ma się to dokonywać z dnia na dzień, bez przerwy, dosłownie i nieustannie. 
 
ks. Leszek Poleszak SCJ

Duch Święty, którego otrzymaliśmy, sprawia, że pragnienie Jezusa, by Jego uczniowie tworzyli „jedno serce i jednego ducha” (por. Dz 4,32), może się zrealizować. To Duch jedności, który od Ojca i Syna pochodzi, rozsiewa wśród wyznawców Chrystusa swoje charyzmaty, dzięki którym mogą oni nie tylko wyznać swoimi ustami, że „Jezus jest Panem”, ale także zaczynają tworzyć rzeczywistą wspólnotę (koinonia) uczniów. 

 
Jacek Salij OP
Pan Jezus mówił wyraźnie: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem” (J 6,55). Nauka ta do tego stopnia zbulwersowała słuchaczy, że „od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło” (J 6,66). W dziejach Kościoła pierwsi, którzy nie byli w stanie przyjąć tej nauki dosłownie, to dokeci – ci sami, o których apostoł Jan mówi wyjątkowo ostro, że są „zwodzicielami, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim; taki jest zwodzicielem i antychrystem” (2 J 1,7).
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS