logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Robert Friedrich, W.Gurdek, N.Pospieszalski
Bez szabli, bez sztandaru
Ruah
 


A skąd w ogóle pomysł na akustyczną wersję czadowego zespołu?
 
Pierwszy pomysł na granie akustyczne podsunął nam znajomy ojciec paulin – Krzysztof Kowalski, z którym polecieliśmy w 2001 roku do Chicago, żeby z zespołem 2 Tm 2,3 towarzyszyć mu w czasie rekolekcji. Nasza muzyka się kompletnie nie nadawała jako muzyka liturgiczna albo taka, która byłaby ilustracją muzyczną do rekolekcji, więc on powiedział: „No to grajcie spokojniej, grajcie na akustycznych gitarach”. Tak się nam to spodobało, że potem pojawił się pomysł: „A może byśmy tak pograli?”. I właśnie w Wielkim Poście, kiedy nie ma innych koncertów, mogliśmy się spotkać i zagrać akustycznie. To był taki pierwszy sygnał, że można coś takiego robić. Potem ruszyliśmy na pierwsze trasy akustyczne i rejestrowaliśmy każdy koncert. Jadąc na następny – odsłuchiwaliśmy co poprzedniego dnia było grane. Każdy wyłuskiwał swoje najlepsze fragmenty, a to co było słabe wyrzucaliśmy. Tak powstała pierwsza akustyczna płyta „Propaganda Dei”, czyli zapis „live” koncertu. Stwierdziliśmy, że to nawet fajnie brzmi, że ten zespół ma też oblicze akustyczne. To bliskie człowiekowi: czasami jest szybki sprint, a czasem chce się usiąść i zastanowić.
 
A propos „Propagandy...”: czy nowa płyta też będzie taka długa? 2 Tm 2,3 kojarzy mi się z długimi akustycznymi koncertami i z długim akustycznym albumem „Propaganda Dei”. Podtrzymacie tradycję?
 
Wiesz co, ja Ci coś powiem... Nasz zespół to jest takie stworzenie, które jak się spotka w studio, to wspólnymi pomysłami robimy codziennie parę nowych kompozycji i to tak, że jesteśmy z tego zadowoleni. Teraz zobacz – spotkaliśmy się dosłownie na cztery dni i mamy piętnaście kawałków, więc nie wiadomo jak to się skończy. Pozostaje jeszcze praca nad odpowiednim doborem tekstów, a to już nie jest takie łatwe.
 
A czy w nowym projekcie nie widzicie możliwości wykorzystania niekonwencjonalnych środków wyrazu, których się jeszcze powszechnie nie stosuje, a które gdzieś tam się rodzą – czy przy pracy, czy z różnych inspiracji muzycznych?
 
Wydaje mi się, że jesteśmy zespołem, który nie musi na siłę odkrywać czegoś nowego, raczej chcemy w taki emocjonalny sposób wyrazić to, co przeżywamy duchowo. To na naszych płytach jest słyszalne. Każda płyta powstawała w pewnym momencie naszej drogi, naszych kroków w Kościele. To jest dla nas ważniejsze niż eksperymenty muzyczne. Oczywiście, już sam skład jest ogromnym eksperymentem. Dla mnie niezwykłe jest granie z kwartetem smyczkowym, granie na siedząco... Ekstremalny sport i szkoła pokory. Granie czadowe wiąże się z ogromną pracą na instrumencie, z graniem skomplikowanym, z perfekcyjnym wykonaniem. A tutaj podczas akustycznego koncertu, żeby robić miejsce innym instrumentalistom, czasem trzeba grać jeden dźwięk... Jest to czasami bardzo trudne. I wtedy co? Pozostaje tylko wchodzić w ten tekst, zagłębiać się, szukać i odnosić do własnego życia.
 
Myślisz, że wasz zespół ma dwie publiczności? Taką, która przychodzi na czadowe koncerty i taką, która przychodzi na akustyczne?
 
Wiesz co, ja bym powiedział, że ci, którzy nas słuchają tworzą taką załogę. Są tacy, którzy przychodzą na te i na te koncerty. Nie dzieliłbym tak, że młodsi przychodzą na ostre granie, a starsi na spokojne, różnie to bywa. Wiele razy byłem zaskakiwany. Moje dzieciaki na przykład bardzo lubią wersje akustyczne.
 
Czy wersja studyjna nowych utworów będzie się bardzo różnić od wersji koncertowej? Jakieś niespodzianki brzmieniowe, stylistyczne?
 
Na pewno koncert kojarzy się z dużym pogłosem. W studiu ta muzyka nabiera innego wymiaru. Dźwięk jest bliższy i bardziej prawdziwy, bardziej „do ucha”. Na tej płycie będzie dużo gitar, które były tylko pilotami. Pilot to jest taki instrument, który pomaga perkusiście w czasie kiedy nagrywa. I my siedzieliśmy z Drężmakiem i Kmietą w reżyserce, a Stopa nagrywał perkusję w innym pomieszczeniu i nas słyszał. Kiedy próbowaliśmy podmienić te piloty na normalne gitary, wiele razy okazywało się, że piloty są lepsze, że mają swój charakter, swój klimat, swoje brzmienie, którego już się nie da uzyskać. Nowe na pewno będą cymbały na których Marcin gra tajemnicze dźwięki. Zamieniliśmy też syntetyczne instrumenty perkusyjne z DDrama na prawdziwe i naturalne. Bywają momenty, że Beata wygrywa na nich normalne melodie.
 
Kiedy premiera płyty?
 
Prapremiera odbędzie się podczas trasy koncertowej, która liczy 17 – 18 występów w całej Polsce. Rozpoczynamy już 24 lutego, a kończymy w Wielkim Tygodniu. Zapraszam na naszą stronę www. Dopiero po trasie „Dementi” trafi do sklepów. Planujemy też koncert telewizyjny w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Już dziś zapraszam na koncerty!
 

***
 
Od pięciu lat zespół 2 Tm 2,3 czas Wielkiego Postu ma wypełniony koncertami akustycznymi. Skład, który grał te koncerty zmieniał się. Dopiero po koncercie „Pokolenie JPII” w krakowskim studiu TVP w Łęgu skład się ustalił. Są to: Tomasz Budzyński i Andżelika Korszyńska-Górny – śpiew; Darek Malejonek – śpiew, gitara, na perkusji gra Piotr „Stopa” Żyżelewicz; teraz na tej płycie i na koncertach będzie grała na zestawie perkusyjnym także Beata Polak, a na gitarze basowej oczywiście Krzysztof Kmieta; na gitarach Robert Friedrich, Robert Drężek, Tomasz Budzyński. Brzmienie zespołu wzbogaca kwartet smyczkowy, który przygotowuje i prowadzi Marcin Pospieszalski wraz z synem Mikołajem. Kwartet gra w składzie: Mikołaj Pospieszalski – I skrzypce, Tomasz Sroczyński – II skrzypce, Wojciech Wierzba – altówka i Mateusz Smołka – wiolonczela. Marcin Pospieszalski zagra na nowym instrumencie – cymbałach. Grupie towarzyszy również sekcja dęta. Są to trzy osoby: Mateusz Pospieszalski, gra na saksofonach i fujarkach, Marek Pospieszalski (jego syn) – także na saksofonach oraz Mikołaj Pawlak, który gra na flecie. Informacje o trasie koncertowej na bieżąco na RUaH.pl.
 
 
Zobacz także
Dorota Bis

Kultura cyfrowa jest jedną z najszybciej rozwijających się form kultury i ma różne formy: interaktywne instalacje dźwiękowe, muzyka generatywna, interaktywny storytelling w sieci, mikroliteratura społecznościowa, webdoc, sztuka i kultura sieci, gry komputerowe, gry opowiadające historie, „zanurzanie się” w doświadczeniach w wirtualnej rzeczywistości, opowieści dźwiękowe, podkasty oraz inne wytwory sztuki z użyciem mediów interaktywnych.

 
Dorota Bis
Cierpienia ciała dotykają każdego. Ale nie ma nic gorszego niż cierpienie duszy i śmierć duszy. Jak ona umiera, to już nie ma człowieka. „Luna” mówi o najgorszym rodzaju cierpienia, o umieraniu duszy ludzkiej. Ta płyta nie jest łatwa. Powinien być na niej napis, że lepiej, aby nie słuchała jej młodzież...
 
Wojciech Zagrodzki CSsR

Wydawać by się mogło, że problem ten istnieje jedynie marginalnie, i to przekonanie jest dość powszechne. A jest tak dlatego, że funkcjonuje pewne przekłamanie. Na pytanie: „Czy w Polsce istnieje problem alkoholizmu?” większość z nas odpowiada: „Nie!”. Dlaczego? Ponieważ alkoholik to – zwykle tak sądzimy – ktoś leżący w rynsztoku. Tymczasem wielu alkoholików nigdy nie leżało w rynsztoku. Gdybyśmy jednak zapytali inaczej: „Czy w Polsce istnieje problem nadużywania alkoholu?”, to musielibyśmy odpowiedzieć twierdząco!

 

Nie tylko o duszpasterstwie trzeźwości z księdzem Piotrem Brząkalikiem rozmawia Wojciech Zagrodzki CSsR

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS