Wydawca: Wydawnictwo Święty Wojciech
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7516- 396-4
Format: 140x210
Rodzaj okładki: miękka
Chrzest
Jan głosił: "Ja chrzciłem was wodą, On zaś
chrzcić was będzie Duchem Świętym"
(Mk 1,8)
U korzeni słów "chrzest", "chrzcić", "Chrzciciel" leży podwójny grecki czasownik: bápto/baptízein - "zanurzać". Te dwa słowa i pochodne od nich (chrzest, Chrzciciel) rozbrzmiewają w Nowym Testamencie 116 razy. Wszystkie kultury religijne przyjęły ryty oczyszczające przez ablucję wodą. Także judaizm za czasów Jezusa podążał tym tropem, o czym świadczą baseny w Qumran nad brzegiem Morza Martwego, w siedzibie słynnej starożytnej wspólnoty hebrajskiej, z której pochodzą odkryte w 1947 roku sławne rękopisy biblijne i judaistyczne. Jan Chrzciciel także udzielał "chrztu nawrócenia".
Ten ryt, jak przyznaje sam Jan, nabiera przełomowego znaczenia wraz z chrześcijaństwem: nie będzie on już jedynie zanurzeniem oczyszczającym z grzechu, ale także zanurzeniem w Ducha Bożego, czyli w nowe życie. Jak w narodzeniu otrzymaliśmy tchnienie naszego życia fizycznego, tak w chrzcielnym odrodzeniu otrzymujemy inne tchnienie - Ducha, Ducha samego życia Bożego. I dlatego wzywamy Boga czułym zwrotem pochodzącym od samego Jezusa: Otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać "Abba, Ojcze" (Rz 8,15). Abba to aramejskie określenie, którym dzieci zwracały się do swego "taty" czy "tatusia".
Dzieje się tak, ponieważ w chrzcie dokonuje się w nas szczególne wydarzenie, tak opisywane przez świętego Pawła: Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć, zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca (Rz 6,3-4). Mamy tu więc dwa równoległe groby. Do tego w skale Chrystus wchodzi martwy, wychodzi jednak z niego zmartwychwstały i chwalebny. Do grobu z wody chrzcielnej wchodzi człowiek "stary" i martwy z powodu grzechu, a odradza się jako nowe stworzenie, oczyszczone i obdarzone Duchem Bożym, znakiem nowego życia.
Śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa powtarzają się więc w nas: Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa, mówi dalej święty Paweł (Ga 3,27). Chrzest jest sakramentem, gdyż działa w nim sam Bóg przez swego Syna i jest on pierwszym sakramentem, ponieważ jest narodzeniem, które daje początek naszemu życiu. Jest ono wspólne wszystkim ochrzczonym, albowiem jest wyjątkowym darem Boga. Jak wszyscy jesteśmy synami Adama w naszym człowieczeństwie, tak wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi przez chrzest i dlatego wszyscy jesteśmy braćmi zarówno w słabości naszego człowieczeństwa, jak i w chwale naszego przybranego synostwa: Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni (1 Kor 12,13). Z tego względu misja, jaką Chrystus przekazuje swojemu Kościołowi, witając się z nim po swym zmartwychwstaniu, jest wyraźna: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (Mt 28,19).
Człowiek w tym swoim myśleniu przypomina ćmę lecąca do zapalonej żarówki. Ćma tęskni za światłem, tęskni za tym, czego nie ma. Jednak, kiedy osiąga upragniony cel, wcale nie jest bardziej szczęśliwa. Kręci się wokół rozżarzonej żarówki, raz po raz obija się o nią, aż w końcu umiera. Ginie spalona jej żarem, ginie od tego, co miało być źródłem jej szczęścia. I podobnie dzieje się z człowiekiem. Upatruje on swoje szczęście w tym, czego mu brak.
Ewangeliczna wersja śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa jest z psychologicznego punktu widzenia bardzo przekonywująca. Nie ma w niej jakiś cudowności. Jest ludzki lęk, zwątpienie, podłość, a także ludzka nadzieja, łzy oczyszczenia i miłości, radość i odwaga. Jest wreszcie coś, co rzuca światło na niezrozumiałe samo w sobie przejście od tchórzliwego opuszczenia Jezusa w godzinie śmierci do odważnego głoszenia zbawienia w Jego imię. Tym czymś jest obecność Ducha.