logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Michał Gryczyński
Blask Panny Gromnicznej
Przewodnik Katolicki
 


Dzień Ofiarowania Pańskiego – jedno z najważniejszych świąt maryjnych – w liturgii greckiej nosił nazwę Hypapante, tzn. "spotkanie", dla upamiętnienia przybycia Chrystusa do świątyni jerozolimskiej. W IV w. owo święto obchodzono tylko w Jerozolimie, ale w 542 r., po straszliwej epidemii dżumy, cesarz Justynian rozciągnął je na całe państwo.

Długo nazwano je "Oczyszczeniem Najświętszej Maryi Panny" i dopiero w odnowionej liturgii rzymskiej pojawiła się nazwa "Ofiarowanie Pańskie". Uznano bowiem, że złożenie Bogu w ofierze pierworodnego syna było reminiscencją Wyjścia z Egiptu, a więc zwiastowało wydarzenia paschalne. Ofiarowanie Bogu przez Maryję i Józefa Dzieciątka Jezus nawiązuje więc do cudownego ocalenia synów pierworodnych Izraela w Noc Wyjścia. Natomiast starzec Symeon i sędziwa prorokini Anna są przedstawicielami tzw. "Reszty Izraela", oczekującej realizacji obietnic mesjańskich i radującej się objawieniem obiecanego Mesjasza.

Oczyszczenie i ofiarowanie

Wedle rytuału żydowskiego po urodzeniu syna, kobieta przez czterdzieści dni była "nieczysta". Nie mogła w tym czasie ani wchodzić do świątyni, ani nawet dotykać rzeczy poświęconych. Po okresie takiej separacji udawała się do świątyni, gdzie przy bramie Nikanora – w tzw. przedsionku niewiast – odbywał się obrzęd przebłagania. Po jego zakończeniu kapłan ogłaszał, że jest już czysta. A gromadzili się tam również trędowaci, cudzołożnice oraz ludzie, którzy dotykali zmarłych – wszyscy, którzy potrzebowali rytualnego oczyszczenia.

Podczas obrzędu kobiety składały ofiarę całopalną z jednorocznego baranka oraz przebłagalną – z gołąbka lub synogarlicy. Ofiarowanie było formą wykupu pierworodnych synów, którzy powinni być przeznaczeni do sprawowania czynności kultowych, gdyby w ich zastępstwie służby w świątyni nie pełnili potomkowie z pokolenia Lewiego. Takiemu właśnie obrzędowi, zgodnie z Prawem Mojżeszowym, poddała się również Maryja.

Dlaczego Gromniczna?

W tradycji polskiej ten dzień już od końca XIV w. zaczęto nazywać Świętem Matki Bożej Gromnicznej. Drugiego lutego idziemy bowiem do kościołów z gromnicami; ich światło jest znakiem obecności Chrystusa pośród nas.

"Kiedy ciężki grzmot albo błyskawice – postaw w oknie gromnicę" – powiadali nasi przodkowie, którym światło gromnicy towarzyszyło we wszystkich ważnych chwilach życia, od narodzin aż do śmierci. Ta szczególna świeca – odlewana z wosku pszczelego i ozdabiana wstążkami, kwiatkami albo mirtem – zawdzięcza swoją nazwę wierze ludu, że jej blask chroni dom podczas burzy przed gromami z nieba i odpędza wilki od zagrody.

Gromnicę umieszczano kiedyś, najczęściej, nad łożem przed obrazem Maryi, a zapalano ją we wszystkie święta maryjne. Po powrocie z kościoła gospodarz obchodził z gromnicą gospodarstwo, przyklękając na każdym progu i kreśląc płomieniem znak krzyża na drzwiach, oknach oraz belce tragarzowej. Potem błogosławił gromnicą także bydło oraz trzodę.

Dodajmy, że sam obrzęd święcenia gromnic sięga przełomu IX i X w. oraz przypomnijmy, że aż do 1951 r. był to w Polsce dzień wolny od pracy.

Zamiast laryngologa – "błażejki"

Blask Panny Gromnicznej promieniuje, poniekąd, i na następny dzień lutego, kiedy to Kościół wspomina św. Błażeja, biskupa i męczennika, jednego z grona Czternastu Wspomożycieli. Na początku IV w., podczas prześladowań Licyniusza – ten ukrywający się w grocie górskiej biskup – został zadenuncjowany. W drodze do więzienia miał napotkać niewiastę, której syn zadławił się ością; uzdrowił go, a później także wielu innych, którym dokuczały choroby gardła. Po wyrafinowanych torturach w 316 r. skazano go na śmierć i ścięto mieczem. Od wieków odbiera on cześć jako orędownik ludzi chorujących na gardło, zęby oraz choroby krwotoczne i pomaga tym, którzy pragną wyspowiadać się z grzechów zatajonych niegdyś w konfesjonale.

W tym dniu kapłani przechodzili po Mszy wśród wiernych, przykładając im do gardeł skrzyżowane świeczki, zwane "błażejkami". Wierzono, że ich dym jest najlepszym medykamentem na wszelakie dolegliwości laryngologiczne. Niekiedy także połykano cząstki zgaszonych, poświęconych świeczek.

"Rytuał Rzymski" zawierał kiedyś specjalne formuły święcenia w tym dniu nie tylko świeczek, ale także owoców, chleba, wina oraz wody. Podawano je później, stosownie do potrzeb, chorym uskarżającym się na bóle gardła.

Michał Gryczyński