logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Swięcki
Błogosławieństwa Apokalipsy, cz.I
Mateusz.pl
 


Innym niepokojącym zjawiskiem w kościołach było osłabnięcie żaru pierwszego przylgnięcia do Chrystusa. Niekiedy jest to tylko oziębłość, niekiedy jednak jest to już popadnięcie w duchowe odrętwienie, a nawet zdrada Boga Żywego. Niejako dla kontrastu wiara wielu chrześcijan jest wciąż żywa, owocna, a nawet gotowa do złożenia życia w ofierze; niemniej czują się oni przygnębieni z powodu doznawanych prześladowań lub też wpadają w kompleksy z powodu swych niewielkich możliwości wobec atrakcyjnego i pewnego siebie świata pogańskiego.

Co ciekawe, w listach nie dostrzega się, aby wszystkie te kościoły doświadczały jakichś zakrojonych na szeroką skalę prześladowania ze strony władz rzymskich. Sporadyczne aresztowania, kamienowania czy też inne szykany zdarzały się także w czasach Dziejów Apostolskich i wtedy jeszcze nie były wynikiem politycznych decyzji zapadających na najwyższym szczeblu w Rzymie. To nam uświadamia, że apokaliptyczne listy prorockie niekoniecznie musiały być napisane dopiero pod koniec Igo wieku n.e. w trakcie prześladowań cesarza Domicjana.

Wymiar historiozoficzny (czyli wizji historycznej)

Najłatwiej można go odnaleźć w apokaliptycznych wizjach wyraźnie nawiązujących do wyprowadzenia z Egiptu (por. Ap 15), a także zainspirowanych prorockimi przepowiedniami odnośnie zniszczenia i odbudowy świątyni jerozolimskiej (por. Ap 11), niewoli babilońskiej i powrotu z niej (por Ap 18) czy też prześladowań religijnych w czasie powstania machabejskiego (Ap 12 i 13). Jest on obecny także w listach do siedmiu kościołów. Owszem, jedynie przy bardzo uważnej ich lekturze i tylko przy doskonałej znajomości Pisma św. Co ciekawe, wielu egzegetów w ogóle go nie zauważa [7].

Okazuje się, że pozornie dziwne zwroty i liczne zapożyczenia z innych ksiąg biblijnych (wzmianki o proroku Balaamie, królowej Jezabel, drzewie życia, mannie, kluczach, białych szatach itp.) mają głęboki sens, jeśli tylko zauważy się, że każdy kościół został przedstawiony jako żywy znak kolejnego etapu Historii Zbawienia. Narrację rozpoczyna wspomnienie rajskiego ogrodu, następnie rozwija się ona w obrazach niewoli egipskiej, przejścia przez pustynię, czasów królewskich Izraela, niewoli babilońskiej oraz powrotu z niej. Wieńczy ją przyjście Chrystusa do swego narodu, który puka do jego drzwi, ale nie zostaje przyjęty. Tu możemy jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że poszczególne miasta są wymieniane po kolei według wyraźnie wytyczonej trasy: z Efezu idzie się na północ do Smyrny, a dalej do Pergamonu. Potem droga zmienia kierunek: skręca gwałtownie na południowy wschód i biegnie prosto do Laodycei przez Tiatyrę, Sardes i Filadelfię. Z Laodycei można następnie powrócić do Efezu drogą idącą niemal dokładnie na zachód. W ten sposób natchniony Autor symbolicznie spiął wszystkie etapy Historii Świętej od pierwszego Adama aż do przyjścia Nowego Adama, to jest Chrystusa (por. 1Kor 15,45).

Nasuwa się pytanie, po co to wszystko? Co Jan chciał nam przez to powiedzieć? Wydaje się, że przede wszystkim chciał zwrócić naszą uwagę na fakt, iż wszystkie nasze codzienne kłopoty, problemy i oczekiwania wpisane są w wyraźny Boży zamiar, który został nam objawiony w spisanej na kartach Biblii Historii Zbawienia. Jak głosi to inny biblijny Mędrzec:
 

To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: «Patrz, to coś nowego» – to już to było w czasach, które były przed nami. (Koh 1,9-10)


Nie jest zatem przypadkiem, że około dwóch trzecich tekstu janowego Objawienia stanowią cytaty z kilkudziesięciu ksiąg zarówno Starego Testamentu jak i Ewangelii. Apokalipsa nie jest bowiem przepowiednią dotyczącą wyłącznie przyszłych czasów poprzedzających Paruzję, ale żywym Słowem, które poprzez kontemplację tego, co zdarzyło się niegdyś, pragnie odpowiedzieć także na niepokoje i wyzwania naszych obecnych czasów. Nie po to, aby nas przerazić, ale przeciwnie, aby nas umocnić, dodać odwagi i wlać w nas ufność. A jeśli już mowa jest o przyszłości, to wyłącznie po to, aby ukierunkować nasze życie na przychodzącego Jezusa, a nie po to, aby zaspokoić naszą ciekawość.

Dlatego też cała Apokalipsa może być jak najbardziej rozumiana jako ostateczne ujawnienie Kościołowi w całej swej głębi i wymowie Bożego zamiaru wobec całego stworzenia oraz człowieka, któremu to stworzenie zostało przecież powierzone. Nie na sposób gnostycki czy też ezoteryczny, ale poprzez kontemplację Słowa oraz konkretnych obrazów i zdarzeń wziętych niemal żywcem z dziejów Narodu Wybranego. Janowe Objawienie ukazuje bowiem symbolicznie całą panoramę dziejów od stworzenia świata aż do ostatecznego ukończenia dzieła stworzenia w dniu Paruzji (czyli powtórnego przyjścia Chrystusa), gdy nastanie nowe Niebo i Nowa Ziemia.

Wymiar mistyczno-eschatologiczny

Można go odnaleźć najszybciej w wizjach nieba (Ap 4-5), rozprawy z przeciwnikami Boga (Ap 19-20) oraz Niebieskiego Jeruzalem (Ap 21). Przejawia się ona głównie poprzez znaki i symbole obrazujące Boże błogosławieństwo dla tych, którzy są wierni Chrystusowi aż do końca oraz straszny los mający przypaść Jego przeciwnikom jako konsekwencja ich własnego wyboru. Wizje te wyjaśniają ponadto, kim jest Bóg, kim jest człowiek, co Bóg uczynił dla człowieka, oraz kim jest przeciwnik Boga, diabeł, i jak chce on zniszczyć człowieka. Ich tajemniczość w realiach ówczesnej epoki miała na celu zarówno pobudzenie umysłu czytelnika do szukania Prawdy jak i uniemożliwienie przeciwnikom chrześcijan formułowania oskarżeń wobec nich. W listach do siedmiu kościołów wątki mistyczne uwidoczniają się najpierw poprzez określenia, jakie do siebie stosuje Jezus, a następnie poprzez groźby i obietnice, jakie kieruje do poszczególnych gmin. Ma się tu wrażenie, że Syn Boży przychodzi do nich już jako Sędzia, niejako przed czasem [8]. Żaden z adresatów nie zostaje jednak potępiony – nawet ten, który zasłużył na to najbardziej. Wręcz przeciwnie, każdemu z kościołów dana jest zawsze wspaniała obietnica, o ile tylko zdecyduje się nawrócić i pójść dalej za swym Mistrzem i Panem. Powtarza się jak refren zwrot: „Mówi Ten, który...” i „Zwycięzcy dam...”. Ani razu nie usłyszymy z ust Jezusa „Biada!”, które wypowiadają aniołowie i ludzie nad poddanym diabłu światem.

 
Zobacz także
Elżbieta Wróblewska
W Księdze Rodzaju jest napisane, że mężczyzna i kobieta byli nadzy i nie odczuwali wobec siebie wstydu (por. Rdz 2,25). Biegali sobie beztrosko po raju, jak ich Pan Bóg stworzył, bez skrępowania, wolni i szczęśliwi. Wyobrażasz to sobie? I jak się z tym czujesz? Piękny rajski ogród, po którym Pan Bóg przechadza się osobiście, a oni na golasa. Całkiem! Bez listka figowego, w który co pobożniejsi malarze chcieliby ich dla przyzwoitości ubrać. Nie odczuwali wobec siebie wstydu, ale nie byli bezwstydni.
 
 
ks. Ireneusz Mroczkowski
Chrześcijańskie podejście do kariery musi uwzględniać zarówno konieczność realizowania wszystkich wymiarów życia człowieka, jak i niebezpieczeństwo traktowania kariery z "pożądliwościowymi przerostami". Nie można negować potrzeby posiadania, znaczenia i władzy, ale nie można też zamykać oczu na agresję i pychę...
 
ks. Tomasz Jaklewicz
Nie powinniśmy wyobrażać sobie, że Jezus udał się w podróż na jakąś odległą planetę. W tajemnicy wniebowstąpienia nie chodzi o jakieś naiwne wyobrażenia rzeczywistości: niebo u góry, piekło na dole, ziemia pośrodku. Benedykt XVI: „chodzi tu o wymiary człowieczeństwa, a nie o piętra wszechświata. Chodzi o Boga i człowieka, o rzeczywistość, wysokość człowieczej egzystencji, a nie o miejsce miedzy planetami”.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS