Bóg albo świat
Jeden i głównych zarzutów stawianych chrześcijanom brzmi: Nie bierzecie świata poważnie. Kierując swe spojrzenie poza doczesność, nie dostrzegacie swych zadań, piękna i radości tej ziemi. Jak odeprzeć taki zarzut?
Sformułowanie: "Bóg albo świat", jest fałszywe. Niesłusznie wielu chrześcijan prowadzi podwójny rachunek: co najmniej sześć dni poświęcając światu, a jedną godzinę niedzieli - Bogu. To, co zupełnie zwyczajne: ranne wstawanie i udawanie się na spoczynek, jedzenie i picie, śmiech i łzy, ale również to, co wielkie, skomplikowane i nadzwyczajne każdego dnia - oto rzeczywistość, w której dajemy świadectwo, czy Bóg cokolwiek nas obchodzi. W tym sensie chrześcijanin - aby być chrześcijaninem - musi uczestniczyć w świecie. Bożej miłości do świata i ludzi można doświadczyć w naszej miłości do świata oraz bliźniego. I w tym znaczeniu nasze służenie światu rzeczywiście staje się służbą Bogu.
Fr. Justin - "Rosary Hour"
http://www.rosaryhour.net/
Nieraz może nam się wydawać, że rzeczywistość wiary jest dla dziecka za trudna, niedostępna. Takie przekonanie zrzuca niejako z naszych barków, przynajmniej na pewien czas, odpowiedzialność za religijne wychowanie potomstwa. Tymczasem dziecko nigdy nie jest za małe na obcowanie z Bogiem i odkrywanie Jego osoby w świecie. Mało tego, ma ono niesamowitą łatwość wchodzenia w świat wiary i potrzebę obcowania z tym, co boskie. Czyni to oczywiście na swój, dziecięcy sposób.