logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Łukasz Kleczka SDS
Bóg jest przyjacielem ciszy
Magazyn Salwator
 


Bóg jest przyjacielem ciszy

Epoka wielkiego hałasu

Jesteśmy pokoleniem epoki szumu, zgiełku, i niepokoju. Wciąż poszukujemy nowych rozwiązań technicznych, które bardzo często wiążą się ze wzrostem decybeli. Widzimy wielu młodych ludzi ze słuchawkami walkmanów na uszach. Słuchanie głośnej muzyki nie jest już nowością. Nawet na dworcach kolejowych wielkich miast przez megafony nadawana jest muzyka. Kiedyś, będąc na katechezie w jednej ze szkół średnich, po dzwonku na przerwę, doznałem niemałego szoku: ryknęła dzika muzyka ze szkolnego radiowęzła. I ani słowa komentarza. To obraz naszej codzienności. Miasta, w których nieustanny ruch i hałas ciągle nas zagłuszają. Podobnie jest w naszych domach jest coraz więcej hałasu. Nawet nie zauważamy już tego, że często nie potrafimy do siebie mówić normalnie, ale wprost krzyczymy, żeby się usłyszeć. Jesteśmy dziećmi hałasu.

Dwa wymiary ciszy

Cisza jest przeciwieństwem hałasu: uspokaja, daje radość, pozwala odpocząć. Bywa przystanią twórczą dla poetów, pisarzy, artystów. Umożliwia koncentrację uwagi. Jest  bardzo potrzebna, choć z dnia na dzień wydaje się być coraz mniej popularna. Ma dwa zasadnicze wymiary: wymiar psycho-fizyczny i wymiar duchowy. O tym pierwszym już wspomniałem: znamy jego walory i konieczność. A drugi - ten duchowy?

Matka Teresa z Kalkuty powie, że "Bóg jest przyjacielem ciszy. Cisza daje nam nowe spojrzenie na wszystko. W ciszy odnajdziemy nowe siły i prawdziwą jedność". Spotkanie Boga z człowiekiem dokonuje się zawsze w atmosferze ciszy. Piękny i wymowny jest biblijny obraz przedstawiający objawienie Boga Eliaszowi: "Bóg rzekł: 'Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!' A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego: 'Co ty tu robisz, Eliaszu?'" (1 Krl 19, 11-13).

W ciszy człowiek słyszy samego siebie, dostrzega swoje serce, a nade wszystko odczytuje delikatny i subtelny głos mówiącego doń Boga. Jednym z wielu fenomenów gór jest panująca tam cisza: są one królestwem ciszy. Nawet szum potoków i wodospadów, szum, drzew i krzewów jest tak delikatny, że nie zakłóca ciszy. Człowiek bardzo często właśnie w górach przeżywa czas zadumy nad sobą, czas swojego spotkania z Bogiem, swoich najprawdziwszych rekolekcji, w których Bóg pyta: "Co ty tu robisz?" (por. 1 Krl 19,13). Tych swoistych rekolekcji udziela człowiekowi sam Duch Święty, Duch Ojca i Syna. Papież Jan Paweł II w zakończeniu swej encykliki o Duchu Świętym (Dominum et Vivificantem) pisze: "Droga Kościoła przebiega przez serce człowieka, tam bowiem jest owo ukryte miejsce zbawczego spotkania z Duchem Świętym: z Bogiem ukrytym. Tam właśnie Duch Święty staje się źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu" (DV 67).

Zagrożenia ciszy

Jednym z głównych elementów rozbijających w nas atmosferę ciszy i wyciszenia jest lęk i strach. Zbyt mało pytamy siebie o to, czego się boimy. Uważamy takie pytanie za banał. A przecież lęki rozbijają nasze wnętrze. Są przeszkodą dla naszego skupienia i koncentracji. Nie wystarczy jednakże uświadomić sobie, czego się boimy. Trzeba też pytać siebie o to, dlaczego się tego właśnie boimy. Zejście do korzeni pozwala odkryć przyczynę lęku. Są nieraz rzeczy i sprawy, które skrzętnie w sobie ukrywamy, czasem przez długie lata. Warto z pomocą osoby doświadczonej, np. kapłana, spowiednika, czasem nawet przyjaciela wejść w historię swojego życia, historię swoich lęków. Odnajdziemy tam wiele zranień, miejsc które bolą. Ich odkrycie, wypowiedzenie, głośne przyznanie się do nich, a także przebaczenie sobie i innym, zaprowadzi nas do uwolnienia, uzdrowienia duchowego. Tę analizę nas samych należy czynić przed Bogiem, ufając w Jego miłosierdzie, przebaczenie i miłość. On, który "widzi nas w ukryciu, odda nam wedle tego, co potrzebujemy i o co prosimy" (por. Mt 6,5-6).

Podłożem naszych lęków jest najczęściej grzech pychy. On najbardziej zniewala i zakłóca nasz wewnętrzny spokój. Walka z lękiem, z pychą, która dokonuje się w obliczu Bożego miłosierdzia, zaprowadzi nas do zwycięstwa, po którym odnajdziemy uspokojenie i nasze wewnętrzne sanktuarium spotkania z Bogiem.

Każdemu z nas jest potrzebny ktoś, kto poprowadzi nas po ścieżkach życia duchowego. Potrzebny jest nam kierownik duchowy, kapłan, spowiednik, ktoś kto zrozumie nasz niepokój, nasz wewnętrzny hałas i pomoże dzięki łasce Ducha Świętego odnaleźć duchową harmonię.

Kolejnym poważnym zagrożeniem ciszy i naszego skupienia są wszelkie przyzwyczajenia i uzależnienia. Brak wewnętrznej wolności wprowadza chaos i nieład. Przyzwyczajamy się do rzeczy, zajęć, miejsc, do ludzi. Nasze przyzwyczajenia mogą być nałogami. Mogą zniewalać, jeśli jesteśmy zbyt słabi, aby czegoś poniechać, oddalić się od czegoś lub kogoś, stanąć z boku. Zniewolenia bywają bardzo uciążliwe i trwają nieraz przez całe lata. Odbierają nam spokój i sprawiają, że nasze myśli są przez 24 godziny na dobę skierowane na przedmiot naszego zniewolenia.

Człowiek duchowo wolny, to ktoś, kto potrafi odnaleźć "pustynię w mieście", kto potrafi mimo wielu zajęć oddalić się na chwilę wyciszenia, modlitwy, spotkania z Bogiem. To ktoś, kto nie boi się kontrolować swego czasu i siebie, np. czyniąc codziennie rachunek sumienia. To w końcu ktoś, kto potrafi być samotny wśród ludzi, nie oddalając ich jednocześnie, ale zbliżając ich do siebie. Taki człowiek jest pełen radości i spokoju, a inni mają do niego zaufanie. Warto w życiu pytać się o swoje przeżywanie samotności, o swoją wolność. "Zastanów się nad samotnością wieczornych powrotów do domu, gdy idziesz od stacji metra lub przystanku autobusowego, a ulice są już ciche i mniej jest przechodniów. Zastanów się nad chwilą samotności, która wita cię, gdy wchodzisz do pokoju, aby zmienić biurowe lub robocze ubranie na wygodniejsze domowe.(...) Jednym z pierwszych kroków ku samotności jest odejście. Ale nie zauważamy tych "małych odejść", które wypełniają nasz dzień" (C. de Hueck Doherty).

Samotność, duchowa cisza jest także potrzebna nam w naszych codziennych spotkaniach z Bogiem, aby były one prawdziwymi spotkaniami. Św. Ignacy Loyola dla odprawiających ćwiczenia duchowne podaje taką radę: "Im bardziej dusza nasza jest samotna i odosobniona, tym bardziej staje się sposobna do tego, by się przybliżyć do Stwórcy i Pana swego i dosięgnąć Go. A im bardziej tak Go dosięga, tym bardziej usposabia się do przyjmowania łask i darów od Jego Boskiej i najwyższej Dobroci" (Ćwiczenia duchowne 20b).

Oto szkicowe tylko zasygnalizowanie problemów, które są w nas oraz sposobów ich rozwiązania. Jest ich tak wiele, jak wielu jest ludzi na ziemi. Bóg, dawca ciszy i wszelkiego spokoju, pomaga nam w rozeznaniu tych problemów, a przede wszystkim nas samych. On "chce wyprowadzić człowieka na pustynię i mówić do jego serca" (por. Oz 2,16). Bóg, który woła: "W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła" (Iz 30,15) zaprasza każdego z nas do miejsc pustynnych naszej codzienności. Czy próbujemy pójść do kaplicy albo kościoła, aby uklęknąć na chwilę przed tabernakulum, w którym jest On - Bóg? Uklęknąć i trwać w ciszy, nie mówiąc nic. On sam wie, czego nam potrzeba.

Dzieci hałasu synami ciszy

Jesteśmy dziećmi hałasu szukającymi ciszy. Na naszych wakacyjnych szlakach spotykamy niejeden kościół i kaplicę, niejedną polanę leśną. A może będzie to dom naszych przyjaciół, ruchliwy dworzec, nasze mieszkanie. Uwierzmy, że wszędzie tam możemy odnaleźć strefę ciszy, pustynię w środku miasta. Odnajdziemy ją wtedy, gdy będziemy wewnętrznie wyciszeni i wolni. A wraz z nią odnajdziemy radość, odpoczynek, pokój, gdyż prawdziwa cisza jest naprawdę w nas, a nie poza nami. Jest w nas niezależnie od czasu, miejsca i ludzi. "Jeżeli teraz mamy dawać świadectwo Chrystusowi na targowiskach, które nas w pełni pochłaniają - potrzebujemy ciszy. Jeżeli mamy być zawsze dostępni dla innych nie tylko fizycznie, lecz również przez empatię, współczucie, przyjaźń, rozumienie i bezgraniczną miłość - potrzebujemy ciszy. Cisza jest również nieodzowna, abyśmy mogli udzielać radosnej, niestrudzonej gościny nie tylko domu i pożywienia, lecz także gościny rozumu, serca, ciała i duszy. Prawdziwa cisza jest poszukiwaniem Boga przez człowieka(...). Prawdziwa cisza jest językiem miłości, ponieważ tylko miłość zna piękno ciszy, jej pełnię i całkowitą radość. Prawdziwa cisza jest kluczem do bezgranicznego i płomiennego serca Boga" (C. de Hueck Doherty)

ks. Łukasz Kleczka SDS

 
Zobacz także
ks. Przemysław Bukowski SCJ

Jedną z miar dojrzałości człowieka jest jego świadomość własnych postaw. Dotyczą one zarówno autentyzmu wyrazu osobistych przekonań, jak i umiejętności rozumienia drugiego. Jedno i drugie wzajemnie się zresztą warunkują. Ktoś, kto potrafi bardziej słuchać wyznań innego, niż go oskarżać, w jakiś sposób życzliwiej spogląda w lustro niż ten, kto nie odkrywa potrzeby rozumienia drugiego, ma za to silne przeświadczenie o słuszności przerobienia go na swoje podobieństwo. Wiedza o wzajemnej inności potrafi zbliżać, ale potrafi też budować obustronne mury. Zresztą bliskość zawsze zakłada odległość.

 
dr hab. Bartłomiej Dobroczyński
Indianie mawiali: "Wilk jest wilkiem, niedźwiedź jest niedźwiedziem. Człowiek natomiast jest wszystkimi zwierzętami jednocześnie. Może zostać każdym z nich". To jego wyjątkowa cecha, ale i przekleństwo. Biolodzy zauważyli, że ludzki kod genetyczny jest mniej zróżnicowany niż innych naczelnych, na przykład szympansów, ale życie dwóch dowolnych osób może różnić się od siebie bardziej niż życie wszystkich szympansów od początku świata...
 
Grzegorz Iniewicz
Oprócz historii, które wspomina się przy wspólnym stole, są i takie, które wiodą żywot utajony. Członkowie rodziny starają się ukryć pewne fragmenty własnej historii, zwłaszcza jeśli dotyczą one czegoś wstydliwego czy trudnego do zaakceptowania, np. alkoholizmu, choroby psychicznej, pobytu w więzieniu, nieślubnego dziecka, samobójstwa. Są to tzw. trupy w szafie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS