logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
S. Teresa Paszkowska
Bóg jest zajmujący
Pastores
 


Przejść przez test Słowa
 
Testy są dziś równie modne i cenione jak znajomość języków obcych. Ujmując w takiej konwencji sytuację powołanego do kapłaństwa, można powiedzieć, że alumni w pierwszym rzędzie powinni poczuć się testowanymi – nie przez formatorów, lecz przez słowo Tego, który ich wybrał i powołał. Ten Formator przenika tajemnice ludzkiego życia, ucząc logiki nowej drogi. Logika formalna nie wystarcza do życia w pełni sensownego, człowiek potrzebuje jeszcze innej logiki, tej właśnie, która znamionuje życie Syna Umiłowanego.
 
Sobór Watykański II, trzeźwo oceniając tendencje współczesnego świata, wskazał, że obecny „postęp nauk i różnych gałęzi techniki, które siłą swojej metody nie mogą dotrzeć do najgłębszych przyczyn rzeczywistości, może sprzyjać pewnemu fenomenalizmowi i agnostycyzmowi, kiedy metoda badań, którą posługują się te dziedziny nauki, niesłusznie zostaje uznana za najwyższą regułę odnajdywania całej prawdy” (KDK,57).
 
Wiara Kościoła jest z gruntu logiczna, i tej logiki prezbiter uczy się stopniowo na modlitwie i w działaniu. Św. Augustyn z całym przekonaniem zachęcał: intellectum valde ama – „Bardzo kochaj myślenie” (Epistula 120). Bezmyślność niszczy wiarę i wystawia człowieka na pośmiewisko. Myślenie, które przyjmuje Bożą logikę, czyni człowieka silnym i realnie pomocnym wobec bliźnich. Logos Chrystusa sukcesywnie przenika do wnętrza prezbitera, a proces formacji seminaryjnej przechodzi (jakby spontanicznie) w permanentny stan „nauczania i napominania siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha”, zaś wszelkie działanie „słowem lub czynem” dokonuje się w imię Pana (por. Kol 3,16-17).
 
Kapłan napotyka wiele sytuacji trudnych, w których – już w seminarium, w pracy na parafii czy na emeryturze – zdaje się być pozostawiony zupełnie sam sobie. Na takie doświadczenie opuszczenia i udręki przydatne będą zastosowane do siebie słowa Chrystusa: „Nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał” (J 8,16), albo skierowane do przyjaciół: „Każdy w swoją stronę, a Mnie zostawiliście samego. Ale Ja nie jestem sam” (por. J 16,32). Równie przydatne mogą być słowa św. Pawła: „Nikt przy mnie nie stanął, ale wszyscy mnie opuścili (...). Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie” (por. 2 Tm 4,16-17).
 
Zanim prezbiter stanie się nauczającym „z mocą”, najpierw do siebie stosuje słowo, którego się nauczył. To słowo stara się nie tylko „pojąć” intelektem, lecz zjednoczyć się z Nim wręcz oblubieńczo, jakby je poślubić. Tym właśnie różni się od „uczonych w Piśmie i faryzeuszy”, którzy „sami nie czynią” tego, o czym mówią innym (por. Mt 23,2-3).
 
Pasterz Nowego Przymierza wielokrotnie doświadcza „pałania serca”, gdy Pan mówi do niego i słowami Pisma wyjaśnia mu sprawy życia (por. Łk 24,32). Takie doświadczenie kruszy twardość serca, dolewa oliwy do lampy umysłu. Do nauczania w imię Pana zdatni są ci, którzy „przez ćwiczenie mają władze umysłu zaprawione do rozróżniania dobra i zła” (Hbr 5,14) najpierw w sobie samych, następnie u innych.
Słowo ludzkie może zostawiać po sobie ruinę i zgliszcza; może też leczyć i podnosić, oświecać i wyprowadzać z chaosu. Ten, kto przygotowuje się do posługi głoszenia Ewangelii, oczekuje od Pana, by dał mu słowo właściwe do sytuacji, w której ma służyć. Jak starotestamentalny mędrzec modli się: „Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano!” (Mdr 7,15).
 
Prezbiter, który nauczył się sztuki modlitwy, nie łudzi się, iż do posługi pasterskiej zastosuje jakieś słowo-wytrych, którym zmanipuluje człowieka. Do każdego życiowego zdarzenia dobiera odpowiednie Słowo, znajduje przyswajalną dla adresata formę. Poświadcza tym samym, iż wierzy nie w słowo magiczne, a jedynie w to Słowo z mocą, które nawet krzyż człowieka otoczy światłem.
Autentyczny  świadek  Słowa  ujawnia  swą  stałość  serca  najpierw w wierności modlitwie. Nie odrywa się w niej od rzeczywistości, przeciwnie „wszystkie swoje ziemskie sprawy” odpowiedzialnie konfrontuje z mądrością odwieczną.
 
 
Zobacz także
Jacek Poznański SJ
Chrześcijańskie ujęcie homo viator to postać pielgrzym. Od razu ważne zastrzeżenie: nie chodzi o członka grupy pielgrzymkowej ani przyjezdnego do jakiegoś sanktuarium itp. Taki „pielgrzym”, może być i często jest przebranym za pielgrzyma turystą, podróżnikiem, nomadą… Pielgrzymowanie to duchowa postawa. Nie trzeba ruszać się z miejsca, by pielgrzymować, choć fizyczne przemieszczanie rzeczywiście temu sprzyja. 
 
Jacek Poznański SJ
Ubóstwo w swoim znaczeniu źródłowym, pochodzącym od łacińskiego słowa paupertas, a w odniesieniu do osoby pauper, oznacza coś lub kogoś ubogiego. I w tym miejscu istotna uwaga! Otóż ta pierwotna etymologia słowa ubogi oznacza nie tego, który nic nie posiada, lecz także tego, który posiada mało. To posiadanie oznacza jednak tyle, aby wystarczyło do godnego, ludzkiego życia...
 
Błażej Tobolski
Jak to w końcu jest? Czy człowiek bogaty może być zbawiony, czy też prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne? Te pytania, rodzące się po lekturze Ewangelii, nurtowały już pierwszych chrześcijan. Zastanawiali się oni, czy rzeczywiście trzeba rozdać wszystko, co się posiada i wyrzec się własności indywidualnej, żeby być uczniem Chrystusa? I co ważniejsze: czy trzeba żyć w ubóstwie, aby osiągnąć szczęście wieczne? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS