logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Elżbieta Wiater
Bóg ma twarz
Głos Karmelu
 


Wiek dojrzały

Z zawodu Mistrz z Nazaretu był cieślą (zawód dziedziczyło się po ojcu), chociaż ze względu na to, że w wielu swoich przypowieściach używa odniesień do pracy na roli, część egzegetów uważa, że pracował też jako najemnik.

Swoją publiczną działalność rozpoczął jako dojrzały mężczyzna, ok. trzydziestoparoletni. W czasie, kiedy Jego równolatkowie zakładali rodziny czy nawet wydawali już za mąż swoje dzieci, On wyrusza, aby głosić Królestwo. Głoszenie trwało ok. 3 lat (ewangelista Jan opisuje trzykrotny pobyt Jezusa na święcie Paschy w Jerozolimie). Jezus miał charyzmatyczną osobowość, jednocześnie było w Nim coś, co powodowało, że ludzie się Go nie bali. Napierali na Niego, lgnęli tak, że apostołowie musieli ich odsuwać.

Tym, co najbardziej poruszało Jezusa, zawsze Go dotykało i nakłaniało do działania, była wiara. Był wobec niej bezradny, jak oblubieniec wobec piękna oblubienicy. Najwyraźniej tę cechę widać w scenie uzdrowienia kobiety cierpiącej na krwotok (Mt 9, 20-22 i par.). Ludzie napierali ze wszystkich stron, Jezus się śpieszył, a jednak poczuł, że ona dotknęła Jego płaszcza, bo to nie tyle jej dłoń dotknęła frędzli, co jej wiara dotknęła Jego serca.

Miał dużą umiejętność obserwacji, charakterystyczną dla kontemplatyka - dostrzegł dwa grosze wdowy wrzucane ukradkiem do skarbony świątynnej, Zacheusza na sykomorze, Mateusza ukrytego w komorze celnej. Był otwarty (nie bał się kontaktu z dziećmi!) i wytrzymały na trudy.

Jego niewygodne nauczanie o nierozerwalności małżeństwa czy tez wypędzenie kupców ze Świątyni pokazuje, że potrafił być bezkompromisowy. Jednocześnie przyjmował każdego, kto do niego przychodził, jeśli ten zgodził się przyjąć Jego wymagania. Potrafił przyjąć w milczeniu oskarżenia i szyderstwa, jednocześnie szukając dobra tych, którzy Go krzywdzili. W stosunku do swoich przyjaciół potrafił połączyć wymagania z głębokim współczuciem. Kiedy dowiaduje się o chorobie Łazarza, czeka, aż on skona i dopiero wtedy przychodzi. Kiedy jednak staje przy grobie przyjaciela - płacze, poruszony także łzami Marii. Zdolność do współczucia sprawiała, że dostrzegał potrzeby innych, także te najprostsze, jak fakt, że uzdrowiona córka Jaira jest głodna.

Był pokorny: wiedział, że jest Mesjaszem i Synem Boga, nie zaprzeczał temu. Domagając się uznania swojego miejsca, tak naprawdę walczył o życie tych, którzy Mu tego miejsca odmawiali. Był nauczycielem ? według współczesnych nam rabinów Jego nauczanie nie odbiegało zbytnio od nauczania innych nauczycieli w tym czasie. Różniło się tym, że budziło serca, bo nauczał z mocą. Nawet słudzy świątynni, słuchając Go, byli pod tak wielkim wrażeniem, że nie byli w stanie Go pojmać (zob. J 7, 45).

Przyjaciele

Z grona Dwunastu najbliższy był Mu Jan. Syn Gromu - człowiek głębokiej, żarliwej wiary, mistyk. Jednak to nie on został postawiony na czele wspólnoty. To miejsce zajął Piotr: człowiek, który wierząc tak, że jego wiara stała się fundamentem Kościoła, jednocześnie bał się opinii innych, był zależny od wpływów otoczenia. Dla Chrystusa jednak ta wada stanowiła o wartości Piotra: dawała mu elastyczność zachowania i myślenia potrzebną do inkulturacji chrześcijaństwa. W połączeniu z darem rozeznania, co jest Boże, a co nie, stanowiła o sile głoszenia. Ponadto Piotr umiał żałować za swoje błędy, miał pokorę potrzebną do uznania swojej słabości. I co najistotniejsze: szczerze kochał Jezusa.

Do najbliższych Mistrzowi z Nazaretu ludzi należało też troje rodzeństwa z Betanii. Praktyczna, twardo stąpająca po ziemi Marta, wrażliwa i bezpośrednia Maria oraz Łazarz. Wszystkie te osoby mówią też coś o Jezusie - jakich cech poszukiwał u swoich bliskich i wśród jakich ludzi czuł się dobrze.

Śmierć

Umarł zakatowany ok. 33 r. n.e. Po długim, nocnym przesłuchaniu został uwięziony. Rano zaprowadzono Go do namiestnika. Tam nastąpiło kolejne przesłuchanie, następnie ubiczowano Go, wydrwiono i zapadł wyrok: krzyż. Osłabiony bólem i upływem krwi, zaniósł pionową belkę swojego krzyża na miejsce stracenia, które znajdowało się na śmietniku za murami miasta. Ponieważ pod koniec nie był w stanie już jej nieść, żołnierze zmusili przechodnia do jej dźwigania.

Kiedy dotarli na miejsce kaźni, Jezus został rozebrany do naga i przybity za nadgarstki do przyniesionej przez siebie belki, następnie wciągnięto ją na pionowy pal, do którego przybito Jego stopy. Umierał trzy godziny. Ostatecznie skonał ok. godziny dziewiątej, czyli według naszej rachuby czasu - piętnastej. Po Jego zgonie setnik nadzorujący egzekucję wyznał wiarę (Mt 57, 24), ponieważ na krzyżu umierało się długo i na skutek uduszenia, tymczasem Jezus zawołał przed śmiercią donośnym głosem, a więc biorąc głęboki oddech. Najpełniej ujmuje to Jan w swojej Ewangelii wskazując, iż to Jezus sam oddał swego ducha, do końca pozostając posłusznym Ojcu.

Żadnego człowieka nie jesteśmy w stanie całkowicie pojąć, a tym bardziej wyrazić. Z konieczności ten tekst też jest tylko szkicem, zaproszeniem do tego, żeby przyjrzeć się bliżej temu Człowiekowi. Warto, zwłaszcza że stanowi On pełnię człowieczeństwa. To oznacza, że patrząc na Niego, odnajdziemy także siebie.

 
Zobacz także
Magda Guziak-Nowak
Poszukiwanie Boga jest w biografii ks. Blachnickiego jednym z najciekawszych wątków. Franciszek miał wszystko, aby wyrosnąć na zaangażowanego katolika: praktykujących rodziców, dobre gimnazjum z doskonałym katechetą i harcerstwo. Mimo to w wieku 16 lat napisał w pamiętniku: „oto stwierdzam z całą pewnością: Boga nie ma”. Ale to nie wszystko. Zaraz dodał: „Pomimo że uważam, że Boga nie ma, to dobrze, że jest Kościół. Kościół przynajmniej kształtuje ludzi do pewnych wymagań, do pewnych wartości etycznych, do przyzwoitego życia, więc dobrze, że Kościół jest”.
 
Paweł Sawiak SJ
Dzisiaj najlepiej sprzedającymi się książkami, są przeróżne poradniki kulinarne. Widać to w momencie, gdy przychodzimy na posiłek do zwykłego polskiego domu. Coraz rzadziej jemy „schabowego” lub „rosół”, a coraz częściej serwowane są nam potrawy kuchni włoskiej lub wyszukane dania azjatyckie, które zachwycają nas poezją smaku.
 
Ks. Edward Staniek
Św. Paweł niczego nie owija w bawełnę. On mówi jasno, jakie zakaźne choroby ducha są w świecie i zagrażają mało odpornym chrześcijanom. Kościół jest kliniką zdrowia duchowego. Pacjentów jest wielu, ale leczenie jest intensywne i skuteczne, o ile leczący znają się na chorobach, a pacjentom zależy na wyzdrowieniu...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS