logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Anselm Grün OSB
Bóg uzdrawia nasze rany
materiał własny
 


Zapis czatu z dnia 9 listopada 2002 r.

Bóg uzdrawia nasze rany
ojciec Anselm Grün OSB

 O. Anselm Grün OSB - benedyktyn z Opactwa w Muensterschwarzach w Niemczech. Urodził się w 1945 roku. Jest znanym rekolekcjonistą, kierownikiem duchowym, autorem licznych publikacji z zakresu życia duchowego. W swoich książkach łączy szeroką wiedzę teologiczną, biblistyczną i psychologiczną z wrażliwością na współczesne problemy. 

Strona Opactwa w Muensterschwarzach:
http://www.abtei-muensterschwarzach.de/
 

Moderator: Witam wszystkich, którzy już są w pokoiku. Można zaczynać zadawać pytania.

o. Anselm: Cieszę się z tej rozmowy internetowej i ze wszystkich, którzy tu na mnie czekają.

pier: Jak odnowić swoje życie wewnętrzne, wrócić do wcześniejszych ideałów kroczenia za Chrystusem?

o. Anselm: Możemy tymi ideałami żyć tylko wówczas, gdy oddamy się Jezusowi takimi, jakimi rzeczywiście jesteśmy. Nie wystarczy jednak próbować wypełniać te ideały tylko przy pomocy własnej woli. To Duch Jezusa powinien nas przemieniać. Duch Jezusa może nas uzdolnić do wypełniania tych ideałów, gdy powierzymy Mu nas całych.

Darkos_hihi: Jak wiedzieć że Bóg czuwa nad nami?

o. Anselm: Bóg posyła każdemu jego Anioła Stróża. Ten Anioł jednak nie ustrzeże nas przed każdym niebezpieczeństwem, chorobą czy też przed śmiercią, lecz strzeże nas on z pewnością w każdym niebezpieczeństwie, w chorobie i w śmierci. Strzeże on naszego najgłębszego jądra, naszego wnętrza, i dlatego nikt nie może nam zaszkodzić

duuszek: Jak rozpoznać powołanie zakonne w sposób dosłowny - chodzi mi tu przede wszystkim o to że młody człowiek nieraz zadaje sobie ciężkie pytanie jaki zakon - która droga nie tylko sama wiadomość że chcę służyć Bogu w ten szczególny sposób...

o. Anselm: Bóg powołuje nas na taką drogę, na której najlepiej mogę doświadczyć mojej wolności i mojej żywotności. Nie istnieje absolutna pewność co do tego, jaki zakon jest dla mnie odpowiedni, tam jednak, gdzie moje serce jest dotykane najsilniej, tam właśnie powinienem się udać.

Kacha: Odwołuje się Ojciec w swoich ćwiczeniach do metod przypominających techniki wschodnie np. yogę. Mam na myśli kontrole oddechu itp. Czy rzeczywiście jest to potrzebne przy chrześcijańskiej modlitwie?

o. Anselm: Medytacja chrześcijańska była już rozwijana w III wieku i także ona zwracała uwagę na oddech, łącząc go ze słowem. Nie odwołuję się tym samym do technik wschodnich, lecz do technik pierwotnie chrześcijańskich, bo wszystkie formy medytacji posiadają cechy wspólne.

niewierzacy: Chciałbym się dowiedzieć co mylisz o ludziach niewierzących? Czy nie wierząc jesteśmy skazani na piekło czy nawet jako niewierzący będąc dobrymi ludźmi możemy trafić do nieba? Za udzieloną odpowiedź niezależnie od treści z góry dziękuje:))))

o. Anselm: To, czy ktoś jest niewierzący, czy też nie, nie decyduje się tylko w jego zewnętrznym wyznaniu wiary. Niektórzy są niewierzący, gdyż nie potrafią się odnaleźć w tradycyjnych formach wiary. Kto jednak poszukuje i kto jest otwarty na tajemnicę, ten może ufać, że po swojej śmierci rozpozna Miłość Boga i będzie się mógł tej Miłości powierzyć. A to znaczy, że jest w Niebie.

czad: Proszę powiedzieć nam jak ojciec się modli i czy można nauczyć się modlitwy?

o. Anselm: Modlę się w ten sposób, że wszystko, co jest we mnie, powierzam Bogu, i modlę się modlitwą Jezusową, czyli słowami: "Panie Jezu Chryste zmiłuj się nade mną". Tę modlitwę włączam we wszystkie moje myśli i emocje. W ten sposób modlitwa ta przemienia moje myśli. Modlitwy można się nauczyć, ale w czasie modlitwy nie trzeba koniecznie wiele mówić, wystarczy usiąść przed Bogiem w milczeniu i wszystko to, co pojawia się w naszej duszy, powierzać Bogu.

Panda: Szczęść Boże! Mam pytanie dotyczące tego co jest nieuchronne czyli jak przetrwać wobec tylu cierpień i ran, które przynosi nasze życie?

o. Anselm: Cierpienie może pozwolić mi ruszyć w drogę prowadzącą do Boga i może pozwolić mi dotrzeć do mojego prawdziwego ja. Gdy pojednam się z moimi ranami, wówczas mogą zostać one przemienione w perły, wówczas mogę w nich właśnie rozpoznać moje prawdziwe powołanie, a także nauczyć się czuć, że Bóg jest tuż obok, a mimo to nie czuć się skrępowanym Jego obecnością. Uzdrawiającą i pełna miłości bliskość Boga otacza nas i to ona otwiera nasze serce, poszerza je. Tylko, gdy posiadamy "ciasny" obraz Boga, będzie nas on ograniczał. Bóg w Jezusie Chrystusie głosi nam wolność i otwartość na innych.

WJ: Jak rozumieć wg Ojca słowa Jezusa: "Ojcze czemuś mnie opuścił"

o. Anselm: Te słowa nie są wyrazem ostatecznego poczucia opuszczenia lecz werset ten jest pierwszym wersetem z Psalmu 22, przy czym psalm ten jest psalmem ufności. Jezus na Krzyżu modli się całym tym psalmem. Jezus powierza swoje osamotnienie, opuszczenie, swoją nędzę Bogu, ale jednocześnie ufa Bogu, że Bóg wszystko odmieni.

Panda: W swojej książce "Nie bądźmy dla siebie bezwzględni" porusza Ojciec problem właściwej postawy chrześcijańskiej wobec samego siebie. Czym powinna charakteryzować się taka właściwa postawa?

o. Anselm: Najważniejszą postawą chrześcijanina jest miłosierdzie. Papież w czasie swojej ostatniej pielgrzymki do Polski właśnie to przesłanie uczynił centralną wypowiedzią. Bóg jest miłosierny. Jezus mówi: "Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec w niebie". Jednakże mogę być miłosierny dla innych tylko wówczas, gdy jestem miłosierny dla mnie samego.

Ozeasz: Jestem katechetą, zawsze zadaje sobie pytanie, w jaki sposób ukazywać piękno człowieka? Szczególnie w gwarze jaki panuje w szkole? Jak schodzić coraz głębiej?
pier: Jak pomóc młodym ludziom w poszukiwaniu Jezusa?

o. Anselm: Istotną kwestią jest przemówić do tęsknoty, która obecna jest w młodych ludziach. Głęboką tęsknotą młodego człowieka jest kochać i być kochanym, ale równocześnie młodzi ludzie doświadczają niedoskonałości swojej miłości. W Jezusie mogą doświadczyć miłości, która nie załamuje się nawet na Krzyżu. Jezus to także człowiek, który jest mocno ugruntowany w sobie samym, który dobrze wie, kim jest, który nie obawia się ludzi patrzących na Niego krytycznie. Ta jasność postawy i ta wolność Jezusa fascynuje młodych ludzi.

Mipo: Jak ojciec będąc mnichem benedyktyńskim - żyjącym zasadniczo samotnie - odnajduje się w wielkich grupach ludzi otaczających ojca?

o. Anselm: Jestem wdzięczny, gdy wielu ludzi przychodzi na moje wykłady ale wiem także, że nie można żyć wyłącznie z poczucia sukcesu. Bardzo lubię wracać do mojej celi klasztornej i chętnie zasiadam przed moją ikoną Chrystusa.

okey: Ojcze, jak uzdrowić swoje bolesne wspomnienia?

o. Anselm: Ważne jest, by dopuścić do siebie raz jeszcze te bolesne wspomnienia ale chodzi przy tym o to, by potrafić je powierzyć Bogu i w ten sposób wypuścić je ze swoich rąk. Pomocą może być tutaj rozmowa z przyjacielem, kapłanem, czy też terapeutą. Może tu być także pomocny rytuał. Mogę np. spisać na kartce moje bolesne wspomnienia, kartkę tę zakopać w ziemi i w tym miejscu zasadzić kwiat. Wtedy ten kwiat zawsze będzie mi przypominał o tym, że pogrzebałem już te wspomnienia i że pragnę, żeby były one pogrzebane.

metanoia: Dlaczego boimy się być świętymi, jak Ojciec sądzi?

o. Anselm: Święty człowiek to nie jest człowiek perfekcyjny i bezbłędny lecz jest to człowiek, który pozwala na to, żeby Bóg go przemienił. Święty człowiek jest człowiekiem zdrowym i "całym", niepodzielonym. Być może strach przed świętością związany jest ze zbyt ciasnym, ograniczonym obrazem Boga. Może być także związany ze zbyt wygórowanymi ideałami.

metanoia: Jak Ojciec sądzi, dlaczego tak bardzo się boimy a tak mało ufamy Jezusowi?

o. Anselm: Możemy mieć tutaj do czynienia z wieloma obawami, np. istnieje obawa, że zbłaźnimy się przed innymi ludźmi, lub też istnieje obawa, że zawiedziemy oczekiwania innych. Możemy się także bać samotności, choroby, śmierci. Jezus całym sobą spoczywał w Bogu, podczas gdy my sami nazbyt często definiujemy siebie na podstawie opinii innych ludzi, bądź też na podstawie naszych własnych sukcesów. Obawy, strach zapraszają nas do tego, by właśnie w Bogu szukać naszego oparcia.

wicek: Czy często odmawia Ojciec różaniec i koronkę?
pier: Czy ojciec modli się za wstawiennictwem świętych i jak dobrze poukładać sobie pobożność maryjną?

o. Anselm: Codziennie odmawiam różaniec. Jest on dla mnie dobrą modlitwą także za innych ludzi. Świętych czczę. Święci są dla mnie znakami nadziei na to, że Bóg uleczy także moje rany. Czasem proszę świętych także o wstawiennictwo w moich intencjach modlitewnych. Prawidłowa pobożność maryjna postrzega w Maryi przede wszystkim wzór wiary. Maryja jest także typem człowieka odkupionego. Wszystko, co jest powiedziane o Maryi, jest także obrazem dla nas, obrazem tego, co Bóg zrobił także dla nas. Dlatego też zdrowa pobożność maryjna jest duchowością optymistyczną.

Kacha: Rekolekcje, zwłaszcza zamknięte to bardzo ważny czas- co robić by owoce takich rekolekcji trwały także w życiu codziennym, nie ginęły zbyt szybko?

o. Anselm: Po odbyciu rekolekcji nie powinniśmy czynić zbyt wielu postanowień. Powinniśmy jednakopracować sobie pewien program "treningu". Ten program powinien być programem realistycznym. Pomocą może być tu np. to, by każdego dnia znaleźć chwilę czasu dla refleksji, zastanowienia, aby w tym właśnie czasie można było wrócić pamięcią do czasu i doświadczeń odbytych rekolekcji. Dzięki tym wspomnieniom te doświadczenia są znowu w nas obecne i mogą w nas działać.

metanoia: Matka Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś w jednym z wywiadów: "Świata nie zmienimy, ale możemy zmienić siebie". Jak ksiądz to rozumie? Czy wystarczy, jeśli sami się zmienimy? Czy to pomoże?

o. Anselm: Matka Teresa ma z pewnością rację. My możemy zmienić tylko nas samych. Ale zmieniając nas samych, już w ten sposób właśnie zmieniamy kawałek świata. A gdy my sami stajemy się inni, zaczynamy też inaczej obchodzić się z tym światem. Wtedy możemy także rozpoznać, w jakich obszarach możemy w sposób czynny przyczyniać się do zmiany tego świata.

WJ: Jak ojciec rozumie pojednanie z Samym sobą Jak zapomnieć swoje grzechy niewierności wobec Boga?

o. Anselm: Przesłanką do tego jest to, by wierzyć w przebaczenie Boga. Gdy jednak Bóg mi przebacza, muszę i ja sam umieć przebaczyć sobie. Mogę pojednać się ze sobą sam tylko wówczas, gdy pożegnam się z iluzją, że mógłbym żyć bez winy.

LiebeGott: Jak ojciec wyobraża sobie niebo?

o. Anselm: Niebo oznacza być u Boga i w Bogu, a w Bogu wszystkie nasze tęsknoty zostają wypełnione i zaspokojone. W Niebie jesteśmy w pełnej jedności z Bogiem, z nami samymi i ze wszystkimi ludźmi. Doświadczymy tam także wspólnoty z ludźmi, których kochaliśmy w naszym życiu.

Ozeasz: Czy ciągle człowiek jest skazany na łowienie w studni historii swego życia, by móc pojednać się z Bogiem, ludźmi i z samym sobą?

o. Anselm: Człowiek nie musi stale "grzebać" w historii swojego życia, ale często to samo życie odsłania nam nasze rany. Gdy reaguję w sposób przewrażliwiony, bądź popełniam ciągle te same błędy, wówczas powinienem zapytać o przyczynę tego stanu.

albertynka: Co ojciec uważa za najważniejsze w życiu?

o. Anselm: Najważniejszą rzeczą w moim życiu jest to, że staję się otwarty, przejrzysty dla Jezusa Chrystusa.

effatha: Jak szukać tych pereł w mrokach ran?

o. Anselm: W moich ranach dostrzegam także moją siłę. Rana sprawia, że czuję moje życie, jestem witalny. Rana odsyła mnie do Boga. Rana otwiera mnie na innych ludzi i w ten sposób mogę lepiej rozumieć ludzi zranionych. Grecy mówili, że tylko zraniony lekarz potrafi uzdrowić, uleczyć.

adsum: Jak dojść do ukształtowania właściwego obrazu Boga, jeżeli dotychczasowy jest zniekształcony, np. "ciasny"?

o. Anselm: Pomocą w dotarciu do nowego obrazu Boga jest Biblia. Jezus pokazuje nam autentyczny obraz Boga. Jest to jeden rodzaj pomocy. Innym rodzajem jest zapytanie siebie samego, dlaczego posiadam taki "ciasny" obraz Boga. Ograniczony, ciasny obraz Boga ujawnia także i to, że posiadam także "ciasny" obraz samego siebie. Dlatego też muszę także zapytać siebie samego, jak chciałbym postrzegać siebie samego.

czad: Proszę nam powiedzieć w jaki sposób w dzisiaj można się wyciszyć?

o. Anselm: Trzeba znaleźć sobie miejsce, w którym możemy się wyciszyć. Ważne jest także i to, by ustalić sobie chwilę w ciągu dnia, kiedy możemy milczeć, wyciszyć się. Jednak wielu ludzi obawia się milczenia, gdyż w milczeniu właśnie spotykają prawdę o sobie samych. Jezus mówi: "Tylko prawda was wyzwoli". Pokój odnajdzie tylko ten, kto jest w stanie powierzyć Bogu prawdę o sobie.

Ozeasz: Ojciec często podkreśla wielka wagę snów. Jak je, wobec tego, nauczyć się rozpoznawać, co ze sobą niosa?

o. Anselm: W snach Bóg ukazuje nam, jaka jest nasza sytuacja, i pokazuje mi także, jakie kroki na mojej duchowej drodze powinienem uczynić. Sny mogą być także pomocą w umocnieniu naszej wiary. Gdyż w snach, w mojej nieświadomości, Bóg pokazuje mi, że rzeczywiście istnieje, jest obecny. Bóg zsyła nam czasem także sny uzdrawiające. Właśnie wtedy, gdy wiedzie mi się źle, w śnie Bóg może ukazać mi światło, które przyniesie mi pocieszenie.

Panda: Budzi Ojciec nadzieję, że anioł może wkroczyć w życie każdego z nas, przywrócić rozsądek i zmienić myślenie. Czy takim naszym aniołem może okazać się nasz przyjaciel, sąsiad, spowiednik, ojciec, zwykły szary człowiek z życia codziennego...?

o. Anselm: Anioły to istoty stworzone. Są one posłańcami, których posłał do nas Bóg. Bóg może mi zesłać przyjaciela, który może stać się dla mnie aniołem. Aniołem może okazać się także wewnętrzny impuls. Anioł może do mnie przemówić w moim śnie. Aniołem może być także osoba zmarła, która wstawia się za mną. Aniołowie pokazują nam, że Bóg jest Bogiem ludzkim, że jest Bogiem, który w każdej sytuacji mojego życia posyła do mnie swojego posłańca. Także Ty możesz stać się aniołem dla innych ludzi.

o. Anselm: Drodzy Przyjaciele, bardzo się cieszę, że tak licznie wzięliście udział w tej rozmowie. Był to mój pierwszy "czat", mój pierwszy wywiad internetowy w życiu. Bardzo się cieszyłem z powagi pytań, które mi zadawaliście. Niestety nie byłem w stanie odpowiedzieć na wszystkie z nich, gdyż musiałbym siedzieć przed komputerem do północy. Życzę wszystkim odkrycia radości z własnej wiary i życzę Wam także doświadczenia tego, że Bóg uzdrawia wszystkie nasze rany.

Dziękuję także tłumaczce i moderatorce tego czatu, pani Elizie Pieciul.
Serdecznie Was pozdrawiam, o. Anselm Grün.

--------------------------------------------------------------------------------

Istnieje możliwość nabycia kaset z nagranymi na żywo konferencjami o. Grűna - zapraszamy na:
http://www.cfd.salwatorianie.pl/kd.htm

 
Zobacz także
Jacek Bulzak

Moja znajomość z rodziną Molla i Beretta sięga lat 90. Wiązało się to z moją działalnością na rzecz rodzin wielodzietnych. W 1992 r. założyłam w Nowym Sączu fundację, której celem było przywrócenie wartości rodzinie wielodzietnej. Istniała w społeczeństwie jakaś presja i pogarda dla matek i ojców, którzy decydowali się przyjąć większą liczbę potomstwa.

 

Z Krystyną Zając, psychologiem klinicznym, przyjaciółką rodziny św. Gianny Beretty Molli i propagatorką jej kultu, rozmawia Jacek Bulzak

 

 
ks. Krzysztof Cepil SDB
Jan Tyranowski, mistyk i przewodnik duchowy młodego Karola Wojtyły, opiekun kół różańcowych w salezjańskiej parafii w Krakowie, może zostać wkrótce błogosławionym. Dębniki. Lata 30. XIX w., dzielnica Krakowa położona 15 minut drogi od Rynku Głównego przypomina małe miasteczko. Tu właśnie w 1933 r. salezjanie budują nowy kościół. Dwa lata później Jan Tyranowski wysłuchał tu kazania o drodze ku świętości…
 
 
Katarzyna Jabłońska, ks. Andrzej Luter

„Ludzie Boga” Xaviera Beauvois – zdobywca Grand Prix i Nagrody Jury Ekumenicznego na ostatnim festiwalu w Cannes, francuski kandydat do Oscara – to film absolutnie wyjątkowy. Bardzo mocny, a jednocześnie skromny. To dziejąca się współcześnie opowieść o męczeństwie. Reguła św. Benedykta, według której żyją trapiści, nakazuje mnichom praktykowanie gościnności i szczodrości. Na pierwszym miejscu stawia pracę fizyczną i budowanie więzi z sąsiadami. Zabrania nawracać, każe nawet powstrzymywać się od głoszenia kazań! Te zalecenia św. Benedykta realizują mnisi z Tibhirine.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS