logo
Wtorek, 19 marca 2024 r.
imieniny:
Józefa, Bogdana, Nicety, Aleksandryny – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Lis
Bogaty jak biedny
materiał własny
 


Bogaty jak biedny
Dlaczego bogaty, a jednak jak biedny?

Sięgnijmy do historii pewnego bogatego młodzieńca (którego imienia Ewangelista Mateusz nie podaje por. VS 7) Mt 19, 16-22. Jego spotkanie z Jezusem notują również pozostali synoptycy - Mk 10, 17-22; Łk 18, 18-23. Opowieść o bogatym młodzieńcu może napawać lękiem. Oto bogaty człowiek przychodzi do Jezusa i zadaje pytanie: "co dobrego mam czynić?" (Mt 19,16) i otrzymuje odpowiedź na którą jest kompletnie nie przygotowany. Odchodzi zasmucony. Miał bowiem wiele posiadłości (por. Mt 19,22).

Współczesny bogaty młodzieniec jest w pewien sposób bardzo podobny do tego, który przyszedł do Jezusa i chciał "pójść za Nim". Młody człowiek jest już bardzo bogaty lub chce być bogaty. Chce również pójść za Jezusem, chce otrzymać zbawienie. Dokładnie tak jak biblijny bohater poruszony postawą i nauką Mistrza przychodzi i pyta: co mam dobrego czynić, aby otrzymać życie wieczne? (por. Mt 19,16).

Encyklika Veritatis Splendor ("Blask Prawdy") analizuje to pytanie skierowane do Jezusa głębiej. Młodzieniec pyta nie tyle o to, jakich zasad należy przestrzegać, ale jak osiągnąć pełny sens życia (VS 7). Rozmówca Jezusa zafascynowany Jego Osobą zadaje pytanie o dobro moralne nie dlatego, że nie zna odpowiedzi (jest pobożnym Izraelitą, więc odpowiedź zna doskonale), ale dlatego w konfrontacji z Chrystusem widzi potrzebę głębszego poznania czym jest dobro moralne (por. VS 8).

"Dlaczego pytasz mnie o dobro? Jeden jest tylko Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie zachowaj przykazania" (Mt 19,17). Dwaj pozostali Ewangeliści relacjonują: "Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg" (Mk 10,18; Łk 18,19). Jezus zwraca uwagę, że na pytanie "co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne", nie można znaleźć odpowiedzi jak tylko kierując umysł i serce ku Temu, który "sam jest dobry". Tylko Bóg może odpowiedzieć na pytanie o dobro, ponieważ On sam jest Dobrem (por. VS 9). Pytanie młodzieńca jest pytaniem moralnym zadanym niejako na dwóch płaszczyznach - społecznej i teologicznej lub ściślej mówiąc eschatologicznej.

Kim jest człowiek co powinien czynić, ujawnia się w momencie, gdy Bóg objawia samego siebie (por. VS 9). Homo novus (nowy człowiek) odrodzony z wody i Duch świętego (dwa sakramenty inicjacji chrześcijańskiej, chrzest i bierzmowanie) zaczyna poprawnie odczytywać rzeczywistość. Zaczyna się dla niego nowy sposób egzystencji. Nowy człowiek świadomie kształtuje swoją osobowość w relacji do Chrystusa (proces progresywnej chrystoformizacji), a jest to osobowość sakramentalna[20].

Problem pracy w życiu gospodarczym, społecznym i moralnym bywa szeroko dyskutowany. Czasami wprost mówi się, że katolicy źle pracują lub w porównaniu do innych gorzej. Oczywiście należy zapytać jacy katolicy? Pomijając w tym miejscu uwarunkowania polityczne, społeczne i kulturowe, które nie pozostają bez wpływu na rodzaj i jakość wykonywanej pracy posłużmy się wymownym przykładem pracy osób konsekrowanych. W latach pięćdziesiątych na terenie byłej RFN pracowało 60 000 sióstr zakonnych w szpitalach, szkołach, ochronkach, domach opieki, przedszkolach. Obecnie pracuje 24 000 sióstr (1/3 z nich przekroczyła pięćdziesiąty rok życia). Aby wypełnić powstałą lukę na skutek śmierci, przejścia na emeryturę, państwo musiało zaangażować 296 000 kobiet świeckich.[21] Formacja sakramentalna to nie tylko dar dla samego Kościoła, ale również dla społeczeństwa. Kościół stojący na straży godności osoby ludzkiej zawsze będzie mógł więcej w społeczeństwo wnieść niż od niego otrzymać.

Rozmowę Jezusa z młodzieńcem należy odczytywać w kontekście całego orędzia moralnego Ewangelii, a zwłaszcza w kontekście Kazania na Górze (Mt 5, 3-12), gdzie jako pierwsze Jezus wymienia błogosławieństwo "ubogich w duchu" (por. VS 16). "Ubodzy w duchu" to ci, którzy cieszą się posiadaniem królestwa Bożego. Ubodzy (anawim ST) to największa grupa społeczna, która wprawdzie posiadała pewną ilość dóbr, ale pozbawiona była jakiegokolwiek znaczenia i pozostawała bezsilna wobec możnych. Ludzie ci w sposób szczególny potrafili rozwinąć w sobie postawę pokory i uległości wobec Boga.[22]

Bogactwa powinny być narzędziem zbawienia, powinny służyć Bogu i człowiekowi, w przeciwnym razie obrócą się przeciw człowiekowi i mogą być przyczyną jego zguby (por. Łk 16, 9). W ewangelii św. Łukasza nigdzie nie znajdujemy potępienia bogactw jako złych samych w sobie, co było charakterystyczne w postawie ebionickiej. Znajdujemy potępienie z ł e g o użycia bogactw, a to jest fundamentalna różnica. Potępieni są bogacze, którzy gromadzą dobra z egoizmu, zapominając o Bogu (por. Łk 12, 31) oraz o biednym człowieku. Pokazuje, że w życiu ucznia Chrystusa obowiązuje hierarchia wartości.[23] Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu w życiu człowieka - wszystko inne będzie na właściwym miejscu.

Naśladowanie Chrystusa - pójście za Nim nie oznacza tylko słuchania Jego nauki, ale wiąże się z przylgnięciem do Jego Osoby, uczestnictwem w Jego życiu i przeznaczeniu. To jest odpowiedź na postawione pytanie przez biblijnego młodzieńca, naśladować Syna "obraz Boga niewidzialnego" znaczy naśladować Ojca (por. VS 19). Spotkanie młodzieńca z Jezusem kończy się już nie tak entuzjastycznie jak się rozpoczynało. Młodzieniec "zasmucił się, gdyż był bardzo bogaty" Łk 18, 23. Ewangelista doskonale uchwycił, że to majątek posiadał młodzieńca. Twój skarb jest tam, gdzie serce twoje (por. Mt 6, 21). "Nikt nie może dwom Panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" (Mt 6, 24).

W potocznym języku często mówi się "bogaty duchowo", "wewnętrznie bogaty". Te określenia skupiają naszą uwagę nie na tym co jest na zewnątrz człowieka, ale co jest w jego wnętrzu. Być na prawdę bogatym to być wolnym. Cieszyć się rzeczywistością wewnętrznej wolności wobec posiadanych dóbr. Historia Hioba dowodzi, że można nie mieć zupełnie nic, ale tak naprawdę posiadać wszystko (por. Hi 2, 7-8). Zaufanie Bogu jest największym kapitałem jaki można wnieść do firmy. Potwierdzają to firmy świadomie kształtowane w duchu Sensus Ecclesiae (Zmysł Kościoła), które świadczą swoją postawą i wiarą, że sukces ekonomiczny zawdzięczają Bożej Opatrzności, temu, że w najtrudniejszych momentach potrafili zaufać Jezusowi.[24] Świadoma formacja in Sensus Ecclesiae prowadzi do umiłowania pracy. Najwięksi mistycy i święci to ludzie, którzy byli również niezwykle pracowici. W ostatnim czasie wystarczy wymienić św. Faustynę Kowalską. Obecnie żyją wśród nas święci, których między innymi możemy poznać po ich zaangażowaniu się w pracy. Owszem czasami praca może być łatwiejsza lub trudniejsza. Nie ma pracy lepszej czy gorszej. Praca jest tylko dobra. Tak zwana praca nieuczciwa nie jest pracą lecz przestępstwem.[25] Nowy człowiek wie, że praca staje się modlitwą.

Zatem można mieć zgromadzony ogromny kapitał, a jednocześnie pozostawać wolnym, u-bogim (oddanym Bogu ze wszystkimi tego konsekwencjami). Niestety można również nie posiadając nic lub posiadając niewiele być związanym chęcią posiadania, uzależnionym od wizji własnej majętności w konsekwencji pozostając zasmuconym jak "bogaty młodzieniec". Wydaje się, że nie bez znaczenia jest określenie biblijne "bogaty młodzieniec", wszak u b o g i też może być człowiekiem majętnym. Ubogi to ten, który ma wszystko "u-Boga". Jezus nigdzie nie uczy, że dobra tego świata same w sobie są niegodziwe. Zresztą byłoby to zaprzeczeniem słów z Księgi Rodzaju "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną" (1, 28). Człowiek ma panować nad ziemią i czynić ją sobie poddaną, a nie odwrotnie.

"Oto zginie ten ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności. Zaiste bogactwo oszukuje, a człowiek pyszny nie zazna spokoju; traci rozsądek i spokój, (...) i jak śmierć nigdy nie jest nasycony. (...) Biada temu co mienie cudze zabiera i obciąża się zastawem zbyt wielkim!" (Ha 2,4-5, 6b).

Jaką cenę za wierność Bogu i konsekwentne trwanie przy Nim (nawet w chwilach po ludzku dramatycznych) przychodzi płacić, przekonał się Daniel (Dn 6, 1-25). Kiedy Bóg zostaje postawiony na pierwszym miejscu nie oznacza, że człowiek pozbędzie się wszystkich kłopotów i trudności. Oznacza to jedynie, że w tych trudnościach nie pozostanie sam. "Nie znaleziono na nim żadnej rany, bo zaufał swemu Bogu" (Dn 6, 24). Bóg nagradza postawę pełną zawierzenia i pokory - "Daniel zaś zażywał pomyślności za panowania Dariusza i za panowania Persa Cyrusa" (Dn 6, 29). Bóg nie chce nędzy człowieka, ale chce, aby On był na pierwszym miejscu. Dlatego upadają wielkie mocarstwa, ustępując miejsca potężnemu i wiecznemu królestwu Boga (Dn 2, 7-12), w którym uciskani i dotychczas sprawiedliwi otrzymają należne im prawa i władzę (Dn 7,22. 27)[26].

Interesująca byłaby szczegółowa egzegeza innych perykop w kontekście zagadnień "etyki biznesu". To tylko kilka krótkich refleksji na temat niezwykle bogatego, różnorodnego i obecnie bardzo dynamicznego życia człowieka w aspekcie wyborów moralnych, pytań stawianych Bogu oraz odpowiedzi jakich On udziela.

Rozwój techniki oraz rozwój cywilizacji współczesnej domaga się proporcjonalnego rozwoju moralności i etyki (por. RH 15). Wiara posiada również wymiar moralny: jest źródłem zgodnego z nią życiowego zaangażowania. Obejmuje, wydoskonala przyjęcie i zachowywanie Bożych przykazań (por. VS 89). Nikt nie jest zwolniony od odpowiedzialności. Odpowiedzialność natomiast, nie jest zwolniona z wyboru. Unikanie dokonania wyboru jest również wyborem.

Interesujące są uwagi na temat młodych ludzi robiących błyskawiczną karierę zawodową[27], którzy "wypalając się" już na początku pracy zawodowej, potem nie potrafią odnaleźć się nie tylko w życiu zawodowym, ale i osobistym. Z pewnością również nowe możliwości techniczne, tzw. "nowa rzeczywistość" gospodarcza[28] postawi kolejne pytania o dobro moralne, o granice - możliwości przekraczania ich, a jednocześnie konieczność zachowania pewnych granic.

Poznanie Prawdy zobowiązuje. Nie można poznawszy żywego Boga przejść do porządku dziennego bez żadnych konsekwencji tego poznania. Kto poznał Chrystusa i Nim żyje, temu Jezus zmienia wszystkie relacje o 180 stopni w sensie pozytywnym. Podobnie odrzucenie Chrystusa powoduje zmianę wszystkich relacji o 180 stopni w sensie negatywnym (por. 2 P 2, 20-22). Są to relacje do Boga, do drugiego człowieka, do samego siebie, do życia społecznego, państwowego, politycznego, gospodarczego, do pracy i kultury, do wszystkich systemów, ideologii, hierarchii wartości, do życia, cierpienia i śmierci, do własnego ciała i ciała drugiego człowieka. L. Kołakowski stwierdził, że cały świat zawdzięcza Chrystusowi pięć podstawowych tez: 1) wyższość miłości nad prawem, 2) nie samym chlebem żyje człowiek, 3) absolutna równość wszystkich ludzi, 4) zniesienie idei narodu wybranego, 5) organiczna niedoskonałość świata. Jezus nie jest Bogiem "wyrozumowanym". Nie jest tezą filozoficzną czy projekcją naturalnej dyspozycji religijnej.[29] Jezus jest Bogiem WCIELONYM. Odkrycie tej prawdy staje się konkretnym wymiarem ludzkiego bytowania i przynosi konkretne konsekwencje.

To tylko kilka refleksji jakie zrodziły się pod wpływem analizy wybranych kwestii z dziedziny tzw. "etyki biznesu". Z pewnością potrzebne jest komplementarne opracowanie zarysowanych zagadnień. Chodzi o to, aby w gąszczu opinii, uwag, dyskusji umieć oddzielić ziarno od plew (por. Mt 13, 30).

mgr lic. Anna Lis

zobacz też pierwszą część powyższego artykułu.

 

Przypisy

[20] Szczegółowe opracowanie tego terminu "osobowość sakramentalna" zawiera A. J Nowak OFM, Osobowość sakramentalna, dz. cyt., ss. 132.

[21] Por. Tamże, s. 90, przypis 74.

[22] Por. ks. E. Szymanek TChr, Wykład Pisma Świętego Nowego Testamentu, Poznań 1990, s. 97-98.

[23] Por. red. ks. R. Rubinkiewicz SDB, Wstęp do Nowego Testamentu, Poznań 1996, s. 268-269.

[24] Takie świadectwo złożyła właściecielka firmy w czasie Mazowieckich Dni Skupienia dla Pracodawców i Przedsiębiorców (10. 02. 200 r.) w Warszawie.

[25] Por. A. J. Nowak OFM, Ślub posłuszeństwa, Osoba konsekrowana, t. 2, Lublin 1994, s. 270.

[26] Por. J. St. Synowiec OFMConv., Prorocy Izraela, ich pisma i nauka, Kraków 1995, s. 361.

[27] Por. A. Hendler, Młodzi, zdolni, niebezpieczni, www.opoka.org.pl/biblioteka/X/XB/mlodzipracownicy.html .

[28] Należy wspomnieć o nowej niezwykle dynamicznie rozwijającej się dziedzinie życia gospodarczego
i społecznego jak rzeczywistość wirtualna. Por. M Lisiecki, Internet, Intranet, Extranet w procesach zarządzania,www.opoka.org.pl/varia/internet/zarządzanie1.htm;Tamże,
www.opoka.org.pl/varia/internet/zarządzanie2.htm ; www.opoka.org.pl/varia/internet/zarządzanie3.htm . W obliczu coraz większej liczby ludzi uzależnionych od Internetu, czy komputera okazuje się bardzo szybko, że nowa dziedzina - bardzo szybko postawiła człowiekowi nowe pytania moralne. Zaproponować osobie uzależnionej od Internetu pracę w sieci to jak alkoholikowi podać kieliszek wina. Alkoholik wpadnie w tzw. "ciąg" i zacznie pić.

[29] Por. A. J. Nowak OFM, Spójnia mistyczna z Chrystusem, [w:] Przegląd Uniwersytecki, 7(1996), nr 4(42), s. 8

 
Zobacz także
ks. Piotr Semenenko CR
Z długiego doświadczenia powiedzieć mogę, że przyczyną, dla której ludzie nie umieją znaleźć się w pokusach, jest właśnie to, że nie znają swojej nędzy, nie odróżniają jej od grzechu, nie wiedzą, że nędza nie jest grzechem. Zazwyczaj albo widzą jakkolwiek swą nędzę i poczytują ją za to samo co grzech, albo też, nie poczuwając się do grzechu, nie zważają na swoją nędzę, chociaż czasem nawet mówią o niej...
 
ks. Piotr Semenenko CR
Ponieważ Bóg szanuje wolną wolę stworzeń – zarówno aniołów jak i człowieka, traktuje osobowe stworzenia z całą powagą i szacunkiem wynikającym z miłości. I choć przeznacza wszystkich do Zbawienia, to jednak ta właśnie wolność sprawia, że człowiek może się od Boga odwrócić. Choć jest to oczywiście przeciwstawienie się Bogu, to jednak nie podważa ono wcale Jego wszechmocy.
 
ks. Marek Dziewiecki
Dojrzali rodzice wiedzą o tym, że dla syna czy córki zakochanie to nie tylko czas tworzenia bliskich, intymnych więzi z osobą drugiej płci. To nie tylko miesiące romantycznych wzruszeń, lecz ważny i trudny sprawdzian dojrzałości. Jedynie początkowo zakochanie przynosi niemal wyłącznie radosne wzruszenia i wiąże się z przekonaniem, że odtąd z tą drugą osobą będziemy już do śmierci tak szczęśliwi, jak w Niebie.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS