logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mariusz Pohl
Bogu czy Mamonie?
Mateusz.pl
 


Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. (…) Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. (Mt 6,19nn)
 
Złoty bożek
Praktycznym sposobem urzeczywistniania się tej pokusy jest bałwochwalstwo. Dokonuje się ono wtedy, gdy Boga zastępujemy bożkiem. Nie trzeba tego kojarzyć tylko z jakimiś pogańskimi kultami, choć o zgrozo, coraz częściej słychać w mediach doniesienia o odradzaniu się pogańskich religii, obrzędów, czci dawno zapomnianych bóstw. Najdziwaczniejsze sekty szerzą się jak grzyby po deszczu.
 
Jeśli wydaje się nam, że nas pogaństwo nie dotyczy, że przykładnie chodzimy do kościoła i na religię, to warto sprawdzić, czy nie ulegamy pogaństwu w szerszym sensie: pod płaszczykiem okultyzmu, astrologii, spirytyzmu, magii, wróżbiarstwa, medycyny alternatywnej, staje się dziś ono czymś bardzo modnym i szeroko reklamowanym. Horoskopy, amulety, bioenergoterapie sprzedają się wśród chrześcijan bardzo dobrze, a my zamiast ufać Bogu, kłaniamy się wytworom zwodniczej wyobraźni i ludzkich rąk. Pomyśleć, że dzieje się to wszystko w epoce rzekomego racjonalizmu i pragmatyzmu!
 
Jednak najbardziej ta druga pokusa zniewala nasze myślenie w dziedzinie codziennego zmagania się z życiem, pracą, ludźmi. Jak łatwo ulegamy tu przekonaniu, że w życiu wszystko zależy od pieniądza: i sukces w pracy i w życiu towarzyskim, i szczęście, i zdrowie, i kariera, może nawet zbawienie też. Mit, że pieniądz jest najważniejszy, że potrafi zaradzić wszelkim życiowym problemom, rozwiązać wszelkie kłopoty i zapobiec nieszczęściom, jest zgubny w skutkach. Bo odwraca naszą uwagę od rzeczywistych rozwiązań i od obszarów życia, gdzie należy naprawdę skupić wysiłki i gdzie te wysiłki przyniosą realne owoce.

Zdarza mi się uczestniczyć w rozmaitych rozmowach, ze świeckimi i duchownymi: jak często schodzą one od razu na temat pieniędzy – zarówno w jednej, jak i w drugiej grupie. Do pewnego stopnia jest to zrozumiałe, bo pieniądz reguluje dziś wiele dziedzin życia i jest w praktyce coraz bardziej potrzebny, a z drugiej strony, coraz mniej go mamy. Ale jednak pieniądze to nie wszystko, pieniądze nie mogą nam przesłonić Boga, miłości, pokoju w sercu i umyśle, własnej odpowiedzialności, wysiłku i zadań.

Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. (…) Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!
 (Mt 25,15nn)
 
„Moim skarbem są ręce gotowe…”
 
Wiele szans osobistego rozwoju i wartościowego wykorzystania czasu marnujemy nie dlatego, że jesteśmy na coś za biedni, że nas nie stać, ale że jesteśmy zbytnio zapatrzeni w mit pieniądza i że jego brak traktujemy jako wymówkę i zwolnienie się od działania. Albo tłumaczymy się, że gdybyśmy mieli pieniędzy pod dostatkiem, wtedy dopiero pokazalibyśmy, co umiemy i na co nas stać. Tania wymówka: na pożyczenie i przeczytanie dobrej książki, byłoby chyba stać każdego. Podobnie jak na spacer za miast czy do parku z dziećmi; albo na zrobienie odrobiny porządku w obejściu. To nic nie kosztuje, a poprawia standard życia i daje poczucie przezwyciężenia marazmu i bezsilności.
 
A to już coś – znacznie więcej, niż siedzieć, narzekać i czekać na cud. Znana jest anegdota o człowieku, który latami modlił się o dużą wygraną w totolotka. Wreszcie zniecierpliwiony Pan Bóg dał mu taką odpowiedź: „Daj mi chociaż szansę – wypełnij kupon”. Często tej szansy ani Bogu, ani sobie nie dajemy. Niewiara w siebie i wiara w wszechmoc pieniądza nas paraliżuje.
 
A swoją drogą: to żadna sztuka, dokonać czegoś, gdy ma się nieograniczony budżet. Sztuką jest zrobić coś z niczego, bez pieniędzy. Wielkie fortuny w Ameryce, w swych początkach, powstawały z kilkudolarowych oszczędności. Kłania się przypowieść ewangeliczna o ziarnku gorczycy. Tylko że nie może nam chodzić o robienie pieniędzy dla samych pieniędzy. Raczej o stworzenie pewnej wartości, dzieła, które mogłoby pożytecznie służyć innym. Sen o pieniądzu trzeba przemienić w sen o owocnej pracy. Ale przede wszystkim w sen o tworzeniu siebie, o własnym rozwoju, dojrzewaniu. I ten sen trzeba uczynić programem swego życia, programem realistycznym i konkretnym.
 
Tym bardziej, że przecież większość z nas nie zna „smaku” wielkiego pieniądza z własnego doświadczenia. To raczej filmy i reklama ukazują nam pewien miraż szczęśliwego i beztroskiego życia, opartego na dużej forsie. Ale wcale nie musi tak być naprawdę. Ile razy tak wiele obiecywaliśmy sobie po kupnie jakiejś upragnionej, reklamowanej rzeczy, spodziewaliśmy się wielkich emocji, szczęścia, wręcz przemiany życia; tymczasem z chwilą spełnienia tej zachcianki natychmiast przestawała nas ona cieszyć, okazywała się wielkim rozczarowaniem i oszustwem, a już na pewno nie spełniły się te obietnice, po których tak wiele oczekiwaliśmy.
 
1 2  następna
Zobacz także
Jim McManus CSsR, Stephanie Thornton
Większość ludzi (chociaż nie wszyscy) w końcu potrafi przeboleć krzywdę – tracą zainteresowanie zemstą i przechodzą do innych, teraźniejszych spraw. Proces ten ma swój naturalny rytm, etapy, różnie nazywane w literaturze fachowej, ale wymieniane mniej więcej w tej samej kolejności...
 
 
Ks. Wojciech Pikor
Nawet gdybyśmy nie wiedzieli, kim był Habakuk, prorok żyjący u schyłku VII w. przed Chr., jedno ze zdań jego księgi, liczącej zaledwie trzy rozdziały, jest nam dobrze znane: "Sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze" (2,4). Tak brzmi ono w tłumaczeniu św. Pawła, który posłużył się nim, by ukazać pierwszeństwo wiary w Jezusa Chrystusa nad sprawiedliwością polegającą na spełnianiu uczynków Prawa...
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ

Jedną z miar dojrzałości człowieka jest jego świadomość własnych postaw. Dotyczą one zarówno autentyzmu wyrazu osobistych przekonań, jak i umiejętności rozumienia drugiego. Jedno i drugie wzajemnie się zresztą warunkują. Ktoś, kto potrafi bardziej słuchać wyznań innego, niż go oskarżać, w jakiś sposób życzliwiej spogląda w lustro niż ten, kto nie odkrywa potrzeby rozumienia drugiego, ma za to silne przeświadczenie o słuszności przerobienia go na swoje podobieństwo. Wiedza o wzajemnej inności potrafi zbliżać, ale potrafi też budować obustronne mury. Zresztą bliskość zawsze zakłada odległość.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS