logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tadeusz Basiura
Boże, coś Polskę
materiał własny
 


Hymniczne brzmienie pieści

Jej wymowa zyskuje na znaczeniu wraz ze zmianą słów w refrenie po raz pierwszy odśpiewanych 29 listopada 1860r. w 30-tą rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego. Przed kościołem Karmelitów w Warszawie student Szkoły Sztuk Pięknych Karol Nowakowski donośnym głosem zaintonował "Boże, coś Polskę", po raz pierwszy publicznie śpiewając zmienioną wersję ostatniego wersu refrenu: Ojczyznę wolność racz nam wrócić Panie. Teraz pieśń z tymi nowymi słowami niesie się lotem błyskawicy przez cały kraj. Strach przed jej mocą odczuwa sam zaborca, wydając zakaz jej śpiewania. Lecz Naród nie posłuchał. "Boże, coś Polskę" żyła mocą żywiołu, porywając rzesze Polaków na powstańczy szlak w styczniu 1863r. Hymniczne brzmienie pieści, jej modlitewny charakter patriotyczna wymowa jej treści, sprawiły, że określona została jako hymn narodowy.

Przywiodła Polskę ku wolności

Po upadku Powstania Styczniowego, aż do 1918r., kiedy Polska odzyskała swoją Niepodległość, pieśń "Boże coś Polskę" była pokrzepieniem serc wszystkich Polaków, była dowodem świetności i potęgi Polski, była jutrzenką głoszącą nadejście wolności. Śpiewano ją wszędzie tam, gdzie modlono się za Polskę, gdzie rozmawiano o Polsce, gdzie pragnięto Polski. 11 listopada 1918r. tłum śpiewając właśnie tę pieśń zapłakał ze wzruszenia przy słowach: Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie. Można śmiało określić, że to ta pieśń przywiodła Polskę ku wolności.

Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie

W wolnej Polsce, znów dokonano zmiany w treści pieści. Dodano 11-stą zwrotkę:
Powstała z grobu na Twe władne słowo
Polska, wolności narodów chorąży.
Pierzchnęły straże, a ponad jej głową
Znów swobodnie Orzeł Biały krąży.

W ostatnim wersie refrenu zmieniono słowo: Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie. Jednocześnie przez blisko 10 lat pieśń ta pretendowała do roli hymnu narodowego na równi z "Mazurkiem Dąbrowskiego" oraz z "Rotą". I mimo, że hymnem narodowym wybrano tę drugą, pieśń "Boże coś Polskę" w niczym nie straciła na znaczeniu.

Śpiewana z nabożnym pietyzmem i wzruszeniem podtrzymywała w narodzie ducha patriotyzmu. Pomogła przetrwać mroczny okres okupacji niemieckiej /1939-1945/ i sowieckiego ubezwłasnowolnienia /1945-1989/; wtedy to wrócono do słów, w których Naród błagał Boga: Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie. Mimo zakazów i ograniczeń w swobodzie jej śpiewania, nie zdołano wydrzeć jej z polskich serc, z polskich dusz, gdzie trwała jako cząstka tego, co w dziejach Polski było najpiękniejsze i jako nakaz naszych powinności wobec Ojczyzny. Trwała jako modlitwa serdeczna, szczera i prawdziwa.

Tego wymaga!

Dzisiaj, kiedy ostatni wers refrenu znów jest prośbą do Boga o nieustanne błogosławieństwo wolnej Ojczyzny, "Boże, coś Polskę" wciąż żyje w Narodzie, a zgodny i donośny śpiew przez wszystkich, którzy są Polakami, jest świadectwem ciągłości naszej historii. Jest hołdem złożonym tym, którzy na Polskę przelali swoją krew, często składając na jej ołtarzu najwyższą ofiarę – swoje życie. O tym przypomina! tego uczy! tego wymaga!

Tadeusz Basiura

 
 
Zobacz także
Eliza Litak

Oficjalnie 6 stycznia to święto Epifanii (gr. epiphaneia – zjawienie się), czyli Objawienia Pańskiego – zjawienia się Boga na świecie i Jego ukazania się ludziom. Pierwotnie zatem, w dniu tym świętowano Narodzenie Chrystusa. Dopiero później związano ten dzień z postaciami tajemniczych Trzech Króli. Uroczystość ta kończy najściślejszy okres Bożego Narodzenia – dawniej czas od Wigilii do Objawienia Pańskiego uważano za tak święty, że nie wykonywano w nim żadnych ciężkich prac.

 
Eliza Litak

Nie chodzi o to, żebyśmy w święta Bożego Narodzenia nakazywali sobie radość. Wystarczy uprzytomnić sobie, że to naprawdę się stało: że naprawdę Bóg tak nas umiłował, że dał nam swojego Syna! Dopóki śpiewać będziemy kolędy, będzie nam stosunkowo łatwo o tym pamiętać, bo są one wręcz niezwykle tą prawdą przeniknięte.

 

Kochać wolę Bożą to najprostsza droga do radości, jaką daje wiara – przypomina na święta Bożego Narodzenia o. Jacek Salij OP w rozmowie z Moniką Florek-Mostowską

 
Maria Fortuna-Sudor
Adwent to czas szczególny. I chociaż dzień coraz krótszy, a aura niezbyt sprzyjająca, większość ludzi przyznaje, że lubi tę atmosferę oczekiwań i przygotowań. Mikołaj, podarunki pod choinkę, zakupy, jedzenie na święta, alkohol, przyjazd gości lub wyjazd do rodziny... To wszystko wiąże się z troskami doczesnymi, z bieganiem po sklepach... Chociaż jest to część tradycji związanych ze świętowaniem Bożego Narodzenia, konsumpcjonizm nie może zdominować tych starań. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS