logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O. Tomasz Kwiecień OP
Boże, goryczy pełna wszelkich łask
List
 


Dzisiaj nie chcę z Tobą rozmawiać
 
Po pierwsze, należy nazwać swoje uczucia; pozwala to nabrać do nich dystansu. Po drugie, należy je uzewnętrznić. Najlepszą okazją do tego jest modlitwa, bo w niej mamy gwarancję ich akceptacji przez kochającego Boga. Bardzo ważne, by nie oszukiwać Pana Boga i siebie co do swoich stanów emocjonalnych. Można powiedzieć: „Przepraszam Cię, Panie Jezu, że w tym momencie jestem znużony, ale chcę trwać mimo wszystko", albo: „Dzisiaj nie chcę z Tobą rozmawiać, ale mimo wszystko jestem tu, wobec Ciebie". Jest to już nawiązanie kontaktu z Panem Bogiem. Modlitwa, która nie jest szczerym wyznawaniem siebie, nie jest autentyczna.
 
Dlaczego dobrą modlitwą ma być ta, w której rozważam tajemnicę Trójcy Świętej, a złą - ta, w której walczę z irytacją wobec jednego ze współbraci? Może być na odwrót. Rozmyślanie o Trójcy Świętej może okazać się jałowe, jeśli nie będzie się wiązać z moim życiem. Tymczasem rozmyślając o relacji ze współbratem, mogę zrozumieć tę między Trzema Osobami. Do autentycznego doświadczenia Trójcy Świętej dochodzę nie przez ascetyczne oderwanie się od codzienności, ale przez zmierzenie się - również podczas modlitwy, stojąc wobec Pana - z trudnościami związanymi z braterską jednością.
 
Rozproszenia
 
Kiedy zaczynam się modlić, natychmiast przypominają mi się sprawy, ludzie, rzeczy, coś do załatwienia, nieukończony tekst, przerwana rozmowa... Słysząc przejeżdżający za oknem tramwaj, przypominam sobie, że nie zrobiłem jeszcze zakupów na jutrzejszy obiad...
 
To rozproszenia. One również mają w sobie ładunek emocjonalny. Mogę się do nich przywiązać, mogę próbować się od nich uwolnić, ale mogę też uczynić z nich element mojej modlitwy. To przecież moje emocje, moje pragnienia, moje lęki! Czym będzie moja modlitwa, jeśli spróbuję je od siebie odpędzić? Szklarnią, w której jest ciepło, miło i przyjemnie, formą ucieczki od rzeczywistości, w której żyję. Albo pokojem, w którym układam domek z kart. Pięknie mi idzie, dopóki ktoś nie otworzy okna i nie zrobi się przeciąg.
 
W modlitwie ofiarowuję swoje życie Bogu. W ten sposób uczestniczę w tym, co nazywamy kapłaństwem powszechnym ochrzczonych. Kapłan składa ofiarę przede wszystkim z własnego życia, z samego siebie. Bycie przed Bogiem ze wszystkim tym, co o mnie stanowi, także z moimi pozytywnymi (przyciągającymi) i negatywnymi (odpychającymi) emocjami, ma ogromną wartość.
 
Nie tylko emocje
 
Nie można budować więzi z Panem Bogiem bez emocji, nie można jednak opierać się w tym budowaniu wyłącznie na nich. Emocje nie są bowiem dobrą miarą naszej z Nim bliskości.
Św. Teresa z Lisieux tuż przed śmiercią miała poczucie oddalenia od Boga. Jeśli patrzymy na doświadczenie jej życia przez pryzmat wiary, dostrzegamy, że była całkowicie zanurzona w świetle. W swoim wnętrzu nosiła jednak ciemność. O więzi z Bogiem albo jej braku mogą świadczyć jedynie owoce: wpływ na inne osoby, rozwiązanie problemu, uzdrowienie. Ponieważ pojawiają się one dopiero po pewnym czasie, nigdy nie mamy pewności, czy jesteśmy blisko, czy daleko od Boga. W życiu duchowym nie chodzi jednak o to, by precyzyjnie rozpoznawać, jakie jest nasze miejsce przed Bogiem. Chodzi o bycie z Nim, a nie o sprawdzanie siebie.
 
Autor Psalmów wiele razy zachwyca się swoją bliskościąz Bogiem, czuje się jak dziecię noszone przez Niego na rękach. Innym razem woła: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił (Ps 22, 2). Kiedy jest bliżej Boga, a kiedy dalej od Niego? Wie to tylko Bóg. Św. Joanna d'Arc zapytana podczas procesu, czy sądzi, że jest w stanie łaski Bożej, odpowiedziała: „Jeśli nie jestem, oby Bóg zechciał mnie do niego wprowadzić; jeśli jestem, oby Bóg zechciał mnie w nim zachować" (KKK, nr 2005)
 
Jan Tauler, w swoich „Kazaniach” pisze o tym, co ma odpowiedzieć Bogu człowiek, któremu zostały odebrane wszelkie pociechy na modlitwie: „Bądź pozdrowiony Boże, gorzka goryczy pełna wszelkich łask”. Nieważne, czy to mój grzech sprawił, że nie znajduję najmniejszej radości w rzeczach Bożych. Nieważne, czy jest to brak skupienia, czy proces oczyszczenia. Cokolwiek by to było, Pan Bóg jest! Mam trwać przy Nim w tym doświadczeniu i mówić: „Bądź pozdrowiony, Boże, gorzka goryczy pełna wszelkich łask”. W tej „gorzkiej goryczy” jest mnóstwo łask!Moim zadaniem jest szukać Boga, iść za Nim i trwać przy Nim bez względu na stan emocjonalny.
 
Moja więź z Bogiem nie opiera się wyłącznie na tym, co czuję, ale także na rozumie i woli. Gdy czuję w sercu pokój i mam poczucie ukochania przez Boga, cieszę się tym, jeśli nie - chcę wytrwać bez tego.
 
o. Tomasz Kwiecień OP
- dominikanin, studiował liturgię w Papieskim Instytucie Liturgicznym Anselmianum w Rzymie, wykładowca Kolegium Filozoficzno - Teologicznego oo. Dominikanów w Krakowie, autor między innymi: „Głupstwo głoszenia Słowa", Kraków 2001, „Ja, stary poganin", Kraków 2005
 
 
Zobacz także
Ewelina Steczkowska

Modlitwę, wyciszenie, a nawet włączenie się w rytm klasztornego dnia oferują zakony kontemplacyjne ludziom świeckim. A oni z tego zaproszenia coraz częściej korzystają. Dla kogo cisza? Czego szukają? Odpowiedzi na to pytanie już wiele lat temu udzielił papież Paweł VI: „Współczesnemu człowiekowi brakuje uporządkowania, brakuje modlitwy, pokoju; brakuje mu samego siebie. By zdobyć znowu panowanie nad sobą i duchową radość, wypada mu szukać drogi do benedyktyńskiego klasztoru”.

 
Ewelina Steczkowska
Miłość do Matki Najświętszej w naszym życiu wyraża się w różnych formach, między innymi w Różańcu świętym. W tej modlitwie Maryjnej zalecanej przez Kościół, zawierają się główne prawdy wiary chrześcijańskiej. Ostatni papieże chętnie nazywa różaniec streszczeniem Ewangelii. Ojciec Święty Jan Paweł II do modlitwy tej obok, tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych, dodaje następną część, nazywa ją TAJEMNICĄ ŚWIATŁA...
 
ks. Stanisław Urbański

Wydaje się, że współczesne zainteresowanie mistyką św. Jana od Krzyża nie jest tylko modą powierzchowną. Jest to jeden ze “znaków czasu”, zjawisko, które zasługuje na gruntowną refleksję nie tylko teologów. Albowiem odpowiada ona na głębokie potrzeby ludzi naszych czasów. Można nawet powiedzieć, że zarówno tamte czasy, jak i dzisiejszy okres poprzedzała wielka ekspansja odkrywania kontynentów, ekspansja nauki; dzisiaj dochodzi jeszcze eksploracja przestrzeni kosmicznej i łączenie z sobą wszystkich kultur oraz cywilizacji istniejących na naszej ziemi...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS