logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Boże księżniczki i ich mężowie
Szum z Nieba
 


Z ks. Markiem Dziewieckim, psychologiem, adiunktem Uniwersytetu Kard. St. Wyszyńskiego, Krajowym Duszpasterzem Trzeźwości i rekolekcjonistą rozmawia Hanna Piekut.
 
 – Sporo miejsca w swoich publikacjach poświęca Ksiądz relacji kobiety i mężczyzny. Jak określiłby Ksiądz rolę współczesnych kobiet i mężczyzn?
 
Dojrzała kobieta jest zawsze tą genialną częścią ludzkości. Jan Paweł II ciągle o tym przypominał i dziękował kobiecie za jej kobiecość, a zwłaszcza za jej geniusz w wychowaniu drugiego człowieka. Istotą kobiecości jest to, że kobieta lepiej niż mężczyzna potrafi funkcjonować w świecie osób, podczas gdy mężczyzna lepiej sobie radzi ze światem rzeczy. Może dlatego, że materię można przekształcać siłą, a człowieka – jedynie miłością. Kobieta wprowadza mężczyznę w świat osób i więzi, dlatego jest tą cząstką ludzkości, która ma decydujący wpływ na oblicze człowieczeństwa i na bieg historii.
 
Najbardziej niezwykłym człowiekiem wszechczasów była właśnie kobieta – Maryja. Ona też najbardziej zmieniła bieg historii. Dojrzałość polega na tym, że kobiety i mężczyźni nie walczą ze sobą, jak chciałyby tego feministki, ani nie separują się od siebie, jak chcieliby tego homoseksualiści, lecz na tym, że kobiety i mężczyźni zachwycają siebie nawzajem swoją odmiennością i potrafią się dojrzale kochać i wspierać. Pierwsze polecenie, jakie Bóg dał ludziom, brzmiało: „bądźcie płodni i rozmnażajcie się”. Mówiąc współczesnym językiem, polecenie to brzmi: „Mężczyzno, pokochaj dojrzale kobietę, a ty, kobieto – mężczyznę. Zwiążcie się ze sobą miłością nierozerwalną, bo tylko w tym kontekście wasza płodność będzie godna człowieka, a wasze dzieci zapewnią wam radosną starość. Tylko miłość małżeńska może stać się odpowiedzialną miłością rodzicielską”.
 
– Obecnie wiele się mówi o kryzysie ojcostwa i kryzysie męskości. Kiedy odejście mężczyzny z domu rodziców jest ucieczką przed ich nadopiekuńczością, a kiedy jest to ucieczka syna marnotrawnego?
 
Jedno i drugie zachowanie jest postawą niedojrzałą. Otóż syn powinien dorosnąć do bycia silnym, niezależnym mężczyzną, który potrafi kochać i pracować. Nawet jeżeli rodzice byli nadopiekuńczy, to dorastając, mierząc się z rzeczywistością w szkole, na studiach, w pracy, w kontakcie z dziewczyną – mądry mężczyzna upewnia się o tym, że nie da się przeżyć życia pozostając „mamusinym syneczkiem”. W obliczu nadopiekuńczych rodziców rozwiązaniem nie jest ucieczka z domu, lecz stawianie sobie wymagań po to, by nie rozpieszczać samego siebie. Z kolei, gdy chodzi o syna marnotrawnego, to jego odejście świadczy o jeszcze większym kryzysie. Gdy ktoś odchodzi z domu dlatego, że liczy na łatwe szczęście, tak jak syn marnotrawny odszedł od kochającego ojca i jak Adam i Ewa odeszli od kochającego Boga, to zwykle już tylko bolesne cierpienie może otworzyć błądzącemu oczy. Jeśli ktoś odchodzi od rodziców dlatego, że mądrze kochają i że w związku z tym stawiają wymagania, to jest naiwny i wchodzi na drogę cierpienia. Jedyna forma dojrzałości polega na tym, że syn i córka pozostają dojrzale związani z rodzicami. Rodzice przyjęli ich z miłością, ale wiedzą, że nie są właścicielami swoich dorastających dzieci. A wtedy ich dzieci wychodzą z domu nie w akcie buntu czy ucieczki, ale w wyniku dorastania do założenia własnego małżeństwa i rodziny, pozostając w dobrym kontakcie z rodzicami.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Marta Wielek
Wiele par, które zgłaszają się do duszpasterstw osób żyjących w związkach niesakramentalnych, dręczy podobny dylemat. Z jednej strony jest miłość, z której nie potrafią zrezygnować, bo jest dla nich pewnym dobrem – często największym, jakie ich w życiu spotkało – z drugiej pojawia się świadomość grzechu i poczucie odrzucenia przez Kościół. 
 
Artur Sporniak
Badania statystyczne wykazuja, ze nauka o zlu moralnym antykoncepcji jest wciaz slabo respektowana. Dlaczego tak sie dzieje? Zapewne jedna z przyczyn jest dysproporcja miedzy determinacja w gloszeniu tej nauki - wielokrotnie i jednoznacznie formulowanej przez Urzad Nauczycielski Kosciola - a jasnoscia i spójnoscia jej uzasadnienia.
 
Mariusz Furgał
Dziecko zawsze bardzo intensywnie przeżywa to, co dzieje się pomiędzy rodzicami. Nie potrafi sobie radzić z emocjami tak jak dorośli. Nie umie się zdystansować, nie może pójść z kolegami na piwo ani też uciec od swojej rodziny. W systemie, którym jest rodzina, bywa ono najbardziej wrażliwym elementem...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS