logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Balon-Mroczka
Boży doping
Wydawnictwo Rafael
 


redakcja: Tomasz Balon-Mroczka
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy RAFAEL
Rok wydania: Kraków 2000
ISBN: 83-913189-1-5
Format: 165 x 240
Stron: 240
Rodzaj okładki: miękka

 
Jerzy Dudek
 
Przed każdym meczem proszę Boga, by zdrowym wejść na boisko i zdrowym z niego zejść...
 
Urodzony w 1973 roku. Bramkarz reprezentacji Polski, jeden z największych talentów w polskiej pitce, czołowy zawodnik na tej pozycji w Europie. Zrobił prawdziwą furorę w holenderskim Feyenoordzie, a później w angielskim Liverpoolu. Jego macierzystym klubem jest Concordia Knurów. Zabiegają o niego najbogatsze kluby angielskie i hiszpańskie.

 
Czym jest wiara dla pana, Ślązaka z krwi i kości?
 
Już kiedyś odpowiadałem na takie pytanie. Nigdy nie interesowało mnie w co wierzy mój kolega, czy osoba, z którą na ten temat rozmawiam. Uważam, że nie jest ważne w co człowiek wierzy, ważne, by w ogóle wierzył. Ja wierzę w Boga. Od małego dbała o to moja mama. Teraz staramy się wraz z żoną przekazać naszą wiarę synowi. Przed każdym meczem proszę Boga, by zdrowym wejść na boisko i zdrowym z niego zejść.
 
Holandia jest obecnie  konglomeratem wielu wyznań. Jak przyjmowani są tam  katolicy, w jaki sposób daje pan świadectwo swej wiary?
 
Podobnie jak w Polsce, zarówno ja, jak również Tomek Rząsa, z którym gram w jednej drużynie, przed wyjściem na murawę zawsze się żegnamy. W Polsce, kraju ludzi głęboko wierzących, jest to normalne, ale w Holandii wielu to dziwi. My jednak nie wstydzimy się swojej wiary. W Rotterdamie jest kościół katolicki. W niedzielę w południe odprawiana jest nawet Msza w języku polskim. Niestety, Feyenoord przeważnie rozgrywa swe mecze w tym dniu, dlatego bardzo rzadko w niej uczestniczę. W każdą niedzielę jest tam jednak, moja rodzina - żona Mirela z synem.
 
Często zwraca się pan z prośbami do Stwórcy?
 
Zawsze jest tak, że jak trwoga to do Boga. Szukamy Go w najtrudniejszych chwilach. Jego łaski chciałby człowiek doświadczać jak najczęściej. W swej modlitwie często Go proszę o zdrowie dla siebie i moich najbliższych. Uważam, że bardzo ważne jest, by człowiek miał do Kogo się zwrócić.
 
Uchodzi pan za sportowca, któremu się poszczęściło, który robi w błyskawicznym tempie zawrotną karierę...
 
Ale nie zawsze tak było. Miałem także chwile zwątpienia, kiedy po przyjeździe do Holandii nie grałem przez rok. To był chyba najtrudniejszy okres w moim życiu. Nie znaliśmy języka, Mirela była w ciąży, a ja nie potrafiłem znaleźć swojego miejsca w drużynie. Ale - nie wstydzę się tego powiedzieć - ten trudny okres udało mi się przetrwać dzięki Bogu.
 
"Wiara przenosi góry" - slogan to czy fakt?
 
Obstaję przy tej drugiej wersji. Wielokrotnie zwracałem się do Niego: "Boże pomóż". Wierzyłem w to, że nie pozwoli mnie skrzywdzić i nigdy się na Nim nie zawiodłem.
 
Czy sława i pieniądze mogą przewrócić w głowie i odciągnąć od Pana Boga?
 
To zależy od charakteru człowieka. Ja staram się postępować zgodnie z dziesięcioma przykazaniami i chyba udaje mi się pokonywać wszystkie zagrożenia. Te, które niesie z sobą sława, także. Często odwołuję się do osoby naszego Papieża, chociaż dla Holendrów jest On osobą, tak naprawdę, nieznaną. Moi holenderscy koledzy z drużyny niewiele o Nim wiedzą.
 
Pewnie, jak wielu sławnych sportowców, był pan na papieskiej audiencji w Watykanie?
 
Nie, chociaż działacze Feyenoordu chcieli kiedyś zorganizować specjalnie dla mnie spotkanie z Ojcem Świętym. Początkowo byłem tym pomysłem zachwycony, ale nigdy nie spotkałem Papieża osobiście. Kiedy bowiem dowiedziałem się, że miały przy tym być kamery, mikrofony, dziennikarze, zrezygnowałem. Ja chciałem się spotkać z Papieżem, a nie z mediami.
 
wywiad z lutego 2000 r.

Zobacz także
ks. dr Johannes Gamperl

Oczywiście wiemy, że to nie Pan Bóg kusi nas do złego, jakby chciał nas oszukać. To byłby zupełny absurd! Słusznie możemy tutaj przytoczyć słowa z Listu św. Jakuba Apostoła, który pisze: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi: «Bóg go kusi». Bóg bowiem ani nie podlega pokusie do zła, ani też nikogo nie kusi” (Jk 1,13). Jednak greckie słowo na określenie pokusy – peirasmos – może także oznaczać próbę, wypróbowanie...

 
Maciej Zinkiewicz OFMCap
Totalne zaufanie Panu Bogu, rzucenie się w przepaść, choć po ludzku wyglądało na szaleństwo, przyniosło nieoczekiwane skutki. Błogosławieństwo Boga, także finansowe, jest niesamowite. Dziś możemy się dzielić z innymi i daje nam to wielką radość. Czasem mąż pyta jeszcze: a co z twoją emeryturą? Nikt cię nie zatrudnia… Odpowiadam: jak to? Bóg jest teraz moim szefem! 

Z Joanną Bątkiewicz-Brożek, autorką książki „Jezu, Ty się tym zajmij! O. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda”, rozmawia Maciej Zinkiewicz OFMCap
 
ks. Marek Dziewiecki
Żyjemy w czasach gwałtownych przemian społecznych, politycznych, ekonomicznych. Młode pokolenie pragnie zbudować nowy, lepszy świat. Wielu nastolatków nie uznaje dotychczasowych autorytetów ani sposobów życia. Młodzi bardzo wysoko cenią sobie wolność, niezależność, własne przekonania. Buntują się przeciwko tradycyjnym normom moralnym, obyczajom i sposobom życia. Inaczej niż poprzednie pokolenie, przeżywają więzi rówieśnicze, zakochanie i przyjaźń między chłopcami a dziewczętami. Mają czasem dziwne spojrzenie na małżeństwo i rodzinę. Zwykle dlatego, że wielu młodym trudno podejmować decyzje na całe życie. Znaczna część młodych żyje w zaburzonych rodzinach, w których brakuje miłości, poczucia bezpieczeństwa i czułości. Tacy młodzi wątpliwości, czy miłość w ogóle istnieje, czy jest możliwe harmonijne życie małżeńskie i czy może ono przynieść szczęście.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS