logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Larry Richards
Być mężczyzną
Wydawnictwo Święty Wojciech
 


Wydawca: Księgarnia św. Wojciecha
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7516-238-7
Format: 133 x 203
Stron: 312
Rodzaj okładki: miękka
 

 Kup tą książkę


 

Rozdział 2


I dał się słyszeć głos z nieba: Tyś mój Syn ukochany, Ciebie sobie upodobałem.
(Mk 1,11)

Bądź mężczyzną, który żyje jak umiłowany syn


Jeśli chcemy wiedzieć, co znaczy "być mężczyzną", musimy skierować wzrok na prawdziwego "mężczyznę alfa" -Jezusa Chrystusa. Jezus stal się człowiekiem, by nas zbawić i pokazać nam, na czym w rzeczywistości polega męskość. Rozważając Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie, dostrzegamy, że Jezus bez reszty ofiarował się innym. Aby dorosnąć do powołania, jakim obdarzył nas Bóg, musimy iść w Jego ślady.

Skąd Jezus, w swoim człowieczeństwie, czerpał silę? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przyjrzeć się Jego działalności publicznej, której początkiem był chrzest w Jordanie. To dla nas bardzo ważne. Musimy bowiem pamiętać, że to, co dokonało się w życiu Jezusa, ma się dokonać także w naszym. Dotyczy to również ukrzyżowania!

Gdy Jezus Chrystus przyjmował chrzest, otworzyło się niebo i zstąpił na Niego Duch; w tym momencie Bóg Ojciec powiedział do Jezusa: Tyś mój Syn ukochany (Mk 1,11). Właśnie wtedy Jezus został umocniony w swoim człowieczeństwie i, napełniony Duchem świętym, mógł stawić czoło doświadczeniu pustyni. Przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy rozważał to, co usłyszał – że jest umiłowanym Synem Ojca – i odpierał ataki kusiciela, który usiłował tę prawdę zafałszować.
Jakkolwiek zdania w tej kwestii są podzielone, w moim przekonaniu wiedzajezusana temat tego, kim był, dojrzewała stopniowo; Jezus przyjął ten stan rzeczy dobrowolnie, jako konsekwencję swojego człowieczeństwa, by we uszystkim się do nas upodobnić, świadomość, że jest Synem Bożym musiała Mu już jakoś towarzyszyć w dzieciństwie. Pamiętamy, że po tym, jak zginął rodzicom w Jerozolimie i został odnaleziony w świątyni, zapytał: Dlaczegoście Mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w domu mego Ojca? (Łk 2,49). Choć Jezus już od dziecka przeczuwał, kim jest, to jednak Jego życie zmieniło się na dobre w momencie przyjęcia chrztu, gdy otworzyło się niebo i usłyszał głos: "Tyś mój Syn ukochany". Każdy z nas – na wzór Jezusa – powinien przyjąć do wiadomości, że jest umiłowanym synem Ojca. Tam, gdzie zaczęła się przygoda Jezusa, tam też musi zacząć się nasza własna.

Wiele z ukazujących się obecnie książek dla mężczyzn porusza temat "rany ojca". Każdy mężczyzna ma ranę ojca. Powtarza się nam, że zanim zrobimy cokolwiek innego, musimy poradzić sobie z tymi ranami. Zgoda - to prawda, że wszyscy jesteśmy jakoś poranieni, i zgoda-ja również noszę w sobie ranę ojca. Każdy ma ranę ojca. W porządku? A teraz weźmy się w garść! Nie możemy spędzić reszty życia, myśląc: "Jestem, jaki jestem, z powodu mojego ojca. On mnie nie kochał tak, jak powinien. Nie doceniał mnie i nie wspierał mnie wystarczająco. Nie robił tego i tamtego". Dość już tego! Czas być mężczyzną i iść naprzód! Pomogę ci. Czytaj dalej.

Kiedy prowadzę różnego rodzaju sesje i rekolekcje, ludzie bez przerwy przychodzą do mnie i mówią: "Ojcze, pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej". Serio? Witaj w klubie! Każdy pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej. Pozwólcie, że coś wam powiem, panowie. Pewnego dnia wasze dziecko przyjdzie do mnie lub do innego księdza i powie: "Ojcze, pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej". Tak, twoje własne dziecko uzna cię kiedyś za rodzica dysfunkcyjnego. Dlaczego? Ponieważ nikt z nas nie jest doskonały (w całych dziejach ludzkości było tylko dwoje doskonałych ludzi: Jezus i Jego Matka – lista jest już zamknięta). Ustaliliśmy więc, że każda rodzina pod pewnymi względami nie spełnia prawidłowo swoich zadań. Do nas należy poradzić sobie ze skutkami niedomagali naszych rodziców i iść do przodu! Nie możemy pozwolić, by nasze zranienia podcinały nam skrzydła. Podejmij decyzję, że przestaniesz żyć przeszłością oraz używać jej do usprawiedliwiania swoich wad i słabości. Aby to osiągnąć, musisz najpierw rozprawić się z rym, co było, a następnie z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Ja [sam] bowiem znam zamierzenia, jakie żywię wobec was - głosi Jahwe - zamierzenia [niosące] pomyślność, a nie zgubę, aby zapewnić wam przyszłość [pełną] nadziei (Jr 29,11). Nie pozwól, by twoja przeszłość dyktowała warunki twojej przyszłości!

(...)

Zadania i pytania

Trzy zadania, które musisz wykonać:

1. Bądź mężczyzną, który żyje jak umiłowany syn. Stań przed Bogiem i pozwól, by objął cię jak syna. Pozwól, by powiedział ci to samo, co powiedział Jezusowi: "Tyś mój syn ukochany". Trwaj dłuższą chwilę w Jego ramionach, a następnie odpowiedz Mu, modląc się przez pięć minut słowami "Ojcze nasz". Z głębi swojej duszy powierz się Ojcu, który pragnie zawsze być z Tobą.
2. Bądź mężczyzną, który czyta Biblię. Postanów sobie, że każdego dnia poświęcisz określoną ilość czasu na lekturę Pisma świętego, pamiętając, że to właśnie w ten sposób Bóg będzie do ciebie przemawiać i objawiać ci swoją wolę. Zastosuj zasadę: "Nie ma Biblii – nie ma śniadania!" i "Nie ma Biblii – nie ma spania!"
3. Bądź mężczyzną, który więcej słucha niż mówi. Odnieś to w pierwszej kolejności do swojej relacji z Bogiem. Niech w czasie twojej modlitwy nigdy nie zabraknie chwili milczenia.

Pytania do zastanowienia i dyskusji

1. Czy naprawdę wiesz, kim jesteś dla Boga, co czuje On do ciebie w swoim ojcowskim sercu? Rozwiń myśl.
2. Jak sądzisz, co konkretnie możesz zrobić, aby wejść w bardziej osobistą relację z twoim Ojcem w niebie?
3. Co najbardziej przeszkadza ci w tym, by poświęcać więcej czasu Bogu? Jak masz zamiar przezwyciężyć te przeszkody?


Zobacz także
Łukasz Grzejda SCJ
Mam wrażenie, że dziś pomieszały się nam cele, do których dążymy, ze środkami, które do tego prowadzą. Nie wierzysz? Pomyśl chociaż o postanowieniach, ograniczeniach i rewolucjach w swoim zachowaniu, na które decydujemy się w Adwencie czy Wielkim Poście. 
 
Fr. Justin
Moja siedmioletnia córeczka zapytała: Mamusiu, czy to prawda, że bocian przynosi dzieci? Nie potrafiłam, niestety, wytłumaczyć jej tajemnicy narodzenia.
 
Ks. Józef Glinka SVD
Dawniej się uśmiechałem, gdy z Flores przylatywałem do Surabayi i na ulicy spotykałem islamskie "siostry". Wydawało mi się, że to chyba jakieś fanatyczki religijne. One tymczasem wracały z islamskiej szkoły, a tam obowiązywało noszenie kwefu, a po tutejszemu dzilbabu. Teraz już się do tego widoku przyzwyczaiłem, bo część moich studentek też przychodzi na wykłady w takim właśnie stroju...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS