logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Małgorzata Nawrocka
Chichot na cmentarzu
Miłujcie się!
 


Harry Potter a Lewis i Tolkien
 
Zestawianie genialnych książek C.S. Lewisa czy J.K. Tolkiena z siedmioksięgiem J. Rowling tylko dlatego, że i u tych dwóch Mistrzów literatury występują motywy magiczne, to grube, dość irytujące nieporozumienie. Symbolika Opowieści z Narnii czy Władcy Pierścieni jest bowiem jednoznacznie chrześcijańska, a i ich autorzy przykładem własnego życia gorąco deklarowali duchową przynależność do Jezusa Chrystusa.

Poza tym w ich książkach warstwa fabularna rozgrywa się ostatecznie na najwyższej „metafizycznej półce”, jak na największą literaturę przystało – to znaczy ukazuje zmagania Dobra ze Złem. Ponieważ w cyklu o Harrym Potterze nie mamy żadnego obiektywnego, a tym bardziej imiennego (jak Aslan w Opowieściach z Narnii) Dobra, jedynie prywatne dobro indywidualne poszczególnych bohaterów, Zło u Rowling (Lord Voldemort) nie ma z kim walczyć w sensie metafizycznym. Rowling przedstawia tu więc z konieczności walki pozorne Zła z dobrem (pisanym przez małe „d”), którym jest sam Harry, zawierający w sobie dziedzicznie cząstkę Zła Voldemorta i cząstkę ludzkiego dobra – własnego, a nie Dobra obiektywnego, którego ani razu nie wyznaje, bo go nie zna (gdzie jesteś, mądra Łucjo Pevensie?).

Ot, cała różnica

Joanne Rowling, nie podejmując w swojej powieści pytań metafizycznych, tak jak Lewis i Tolkien czy baśń klasyczna, sama zdejmuje swoje książki z półki z wielką literaturą, a zatem nie ma sensu ich tam na siłę stawiać naciąganą, nie znajdującą potwierdzenia w tekście Harry’ego Pottera analizą.

Proszę również zwrócić uwagę, że po zakończeniu lektury każdej z części opowieści symbolicznych Lewisa czy Tolkiena wzrok czytelnika biegnie wprost w niebo, jakbyśmy tam chcieli spotkać odnalezioną w tych książkach rzeczywistość. Po lekturze każdej z 7 części Harry’ego Pottera spuszczamy głowę w dół, analizując obraz opisanego przed chwilą piekła, a w najlepszym razie rozglądamy się na boki, żeby sprawdzić, czy w ogrodzie nie ma Dementora, a w garderobie bogina. Ot, cała różnica.
 
Harry Potter – próg nowej ery
 
Niektóre media krzyczą, że Joanne Rowling stworzyła najbardziej niezwykły świat magiczny w literaturze dziecięcej, dając początek nowej erze w tej dziedzinie. Z mojego skromnego punktu widzenia jest wprost przeciwnie. Dosłowność realnej magii istniejącej obiektywnie w cyklu o Harrym Potterze spowodowała, że współcześni autorzy książek dla dzieci i młodzieży (na przykład ja) nie mogą już odpowiedzialnie sięgnąć po żaden z atrybutów tradycyjnej baśni (wróżka, czarodziej, magiczne przedmioty, tajemne eliksiry) bez narażenia się na okultystyczny fetor.

Dzisiaj, jeżeli nie chce się zaprosić demonów do dziecięcego pokoju, nie można już dotykać tej od zawsze umownej i baśniowej rzeczywistości bez zagrożenia duszy własnej oraz czytelnika, ponieważ kanały komunikacji z rzeczywistością demoniczną zostały w świecie literatury dziecięcej nieodwołalnie otwarte! Ładny mi postęp w literaturze... Raczej diabelskie spustoszenie.

Ni naprawdę czarni, ni naprawdę biali

Jako walor powieści Joanne Rowling podnosi się dynamikę akcji tej książki, umiejętność charakterystyki postaci i wielo­barwność scen fantastycznych. Jako pisarka doceniam te zasłużone komplementy. Joanne Rowling to utalentowana autorka. Nie przeszkadza mi, że dynamika akcji jest rodem z gier komputerowych ani nie robię jej zarzutu, że celuje ostrzem ironii w postawy i zachowania, których osobiście, i słusznie, nie akceptuje. Nie sposób jednak pogodzić się z fałszywą wizją świata, jaką ta książka lansuje. Jedynymi mądrymi są w niej magowie – czyli z biblijnego punktu widzenia bałwochwalcy i jawnogrzesznicy, uprawiający namiętnie magię, nie wyobrażający sobie innego sposobu na życie i gustujący we wszelkich użytecznych im „zabawach” okultystycznych. Magowie są zawsze ciekawi – bo albo czarni, albo biali – więc „z charakterem”, co młodemu czytelnikowi na pewno się spodoba. Reszta to „mugole”, „niemagiczni” głupcy, ni naprawdę czarni, ni naprawdę biali, zatem szarzy – a „szarość”, jako nadużyty synonim „niemagiczności”, w każdej postaci jest dla młodych nie do zaakceptowania. I o to, zdaje się, właśnie chodzi J. Rowling.

Świat fantastyki w tej książce – tak bogaty w inspiracje – nie jest jednak ani piękny tak jak w tradycyjnej baśni, ani kolorowy tak jak u Lewisa. Postaci fantastyczne to głównie „typy spod ciemnej gwiazdy”, malowane we wszystkich dostępnych odcieniach... czerni. Dość zatem uboga i cmentarna ta kolorystyczna paleta... I zastanawiać musi, że talent pani Rowling błyszczy najmocniej w momentach, kiedy opisuje wyrafinowane sceny grozy lub śmierci, ocierając się nierzadko o granice perwersji i obsesji... Skąd taka potrzeba i skąd takie natchnienia?
  
 
Zobacz także
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Wydaje się czasami, że w Polsce chcemy szybko i „na ślepo” przeszczepiać wszystko z Zachodu, bo tam jest dopiero prawdziwa demokracja? Dzisiaj w takich krajach, jak Francja, czy Kanada, jak na dłoni widoczny jest głęboki kryzys instytucji małżeństwa i rodziny, wzrost liczby rozwodów i aborcji oraz możliwość zawierania związku przez osoby tej samej płci, to ewidentne znaki dechrystianizacji społeczeństwa...
 
Ania
W szkole średniej ludzie zajmują się różnymi rzeczami. Jest to czas poznawania i otwarcia na wszystko, co się świeci albo wydaje dźwięki lub zwyczajnie – jest nowe i przyciąga. Mnie zaciekawiły wróżby. Zajmowałam się tarotem marsylijskim, jednym z najcięższych, jeśli chodzi o magiczne (demoniczne) możliwości. Dzieli się on na wielkie arkana 22 kart i małe arkana 56 kart...
 
Michał C. Kacprzak
Czym jest satanizm w swym filozoficznym aspekcie? Najkrócej mówiąc, jest kultem doczesności, cielesności, doraźnych doznań, najczęściej natury ekstatycznej, wreszcie sukcesu materialnego. Wszystko, co nie służy wyżej wymienionym celom, jest przez satanizm potępiane lub po prostu rugowane. Satanizm dobrze wpisuje się w materialistyczny światopogląd czasów współczesnych, w dionizyjskie tendencje postmodernizmu, w ideologię sukcesu...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS