logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Dariusz Dogondke
Chrystus drogą duchowego wzrostu
Zeszyty Karmelitańskie
 


Ewangelijnym dowodem na możliwość osiągnięcia życia wiecznego w Chrystusie może być np. zapisany również przez św. Jana apostoła fragment rozmowy Jezusa z faryzeuszami, w którym została podkreślona chęć osiągnięcia przez faryzeuszów życia wiecznego (por. J 5,39). Jezus odpowiadając na to pragnienie Żydów wskazał na Siebie: "Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo" (J 5,39). Podobnych wypowiedzi Jezusa jest oczywiście więcej, jak chociażby powszechnie znane: "Jam jest chleb życia" (J 6,48), "Kto "we Mnie" wierzy, ma życie wieczne" (J 6,47) i inne tym podobne. Wynika z tego jasno, że jedynie w Chrystusie możemy osiągnąć życie wieczne. Przy tego typu przykładach nie trzeba też dodatkowych uzasadnień na – dany człowiekowi w możliwości nowego życia – rozwój, jakiego sam nigdy by nie osiągnął. Dzięki pośrednictwu Jezusa Chrystusa człowiek może duchowo wzrastać przez fakt uczestnictwa w życiu samego Boga. Przypomnijmy jedynie, że życie w łasce uświęcającej jest już tu na ziemi zadatkiem życia wiecznego, co ze strony Kościoła jest stale podkreślane, by zachęcić wierzących do stałego wzrostu w łasce poprzez życie sakramentalne, bez którego nie można być prawdziwym uczniem Chrystusa. Pośrednictwo Zbawiciela jest dla Jego naśladowców jedyną drogą do osiągnięcia dóbr nadprzyrodzonych: prawdy zawartej w pełni Bożego objawienia i życia, które jest życiem wiecznym.

Jezus drogą, czyli normą postępowania

Z dotychczasowych rozważań jasno wynika, że drogi, na którą Jezus zaprasza swych uczniów, nie należy rozumieć przestrzennie. W naśladowaniu Chrystusa nie chodzi bowiem o fizyczne przemierzanie dróg Galilei czy uliczek Jerozolimy, lecz o odkrywanie woli Bożej i wypełnianie jej w życiu. Podobnie jak On wypełnił wolę Ojca, tak chce, aby i Jego uczniowie wypełniali ją każdego dnia podejmując swoje codzienne obowiązki. W sposób najbardziej jasny i prosty wola Boża została oczywiście wyrażona w dziesięciu przykazaniach, które stanowią normę postępowania dla bardzo wielu ludzi, i to nie tylko chrześcijan. Rozważając zatem temat drogi, którą jest Chrystus, nie sposób pominąć tej prawdy, że On sam, całe Jego życie, słowa i czyny, są niedościgłą normą postępowania, którą trzeba potraktować na wzór dekalogu Starego Testamentu: stale zgłębiać życie i nauczanie Jezusa po to, by dostosowywać do Niego swe czyny, tak jak rozważa się i wprowadza w życie dekalog. W Chrystusie bowiem streszcza się całe Prawo Boże.

Już Stary Testament nazywał Boże przykazania drogą w znaczeniu normy postępowania. Spośród wielu różnych tekstów poruszających ten temat warto wyróżnić zwłaszcza Psalm 119, w którym słowo droga na oznaczenie Bożych przykazań pojawia się wielokrotnie, jak chociażby we fragmencie wspomnianego powyżej psalmu, będącego piękną modlitwą o zachowanie Prawa:
 

Naucz mnie, Panie,
drogi Twoich ustaw,
bym strzegł ich aż do końca.
Pouczaj mnie, bym Prawa Twego przestrzegał,
a zachowywał je całym sercem.
Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań,
bo ja się nimi raduję (Ps 119,33-35).


Te i tym podobne teksty Starego Testamentu leżą u podstaw obrazu drogi, którą w Nowym Testamencie jest sam Chrystus – najwyższa norma i wzór postępowania dla wszystkich Jego uczniów. Jezus uosabia Boże przykazania, a Jego życie stanowiło dla nich praktyczny komentarz, który powinien być przedmiotem ustawicznego rozważania chcących Go naśladować uczniów. Norma postępowania, którą jest Chrystus, wiąże się jednak przede wszystkim z przykazaniem nadanym przez Niego samego w czasie Ostatniej Wieczerzy – przykazaniem, które Jezus nazwał "przykazaniem nowym": "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali" (J 13,34). Zostało ono poprzedzone przykładem Mistrza umywającego nogi uczniom (por. J 13,1-20), co wskazuje na to, że owa nowość, o której mówił Jezus, musi polegać na czynnej miłości – tak, jak On umiłował (por. J 13,34 i J 15,12). Wynika też z tego jasno, że Chrystus stając się dla swoich uczniów najwyższą normą postępowania nie tylko streścił w przykazaniu miłości całe Prawo Starego Testamentu, lecz poszerzył je o własne nauczanie i przykład swojego życia: "Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem" (J 13,15).

Pójście za Chrystusem nie jest niczym innym, jak wpatrywaniem się w Jezusa i naśladowaniem Go. Tak jest z każdym powołaniem, tym, które usłyszeli apostołowie nad Jeziorem Galilejskim i tym, które rozbrzmiewa w sercach Jego dzisiejszych uczniów. Zauważył to m.in. św. Beda Czcigodny, który w swojej homilii poświęconej powołaniu celnika Mateusza podkreślił, że pójście za Jezusem nie jest ani wspólnym z Nim wędrowaniem, ani poszukiwaniem pozostawionych przez Niego na ziemi śladów, lecz jest drogą postępowania, na którą mają wkraczać powołani przez Chrystusa uczniowie i które ma dla nich stanowić najwyższe Prawo:
 

(Jezus) zobaczył celnika, a ponieważ było to spojrzenie zmiłowania i wyboru, rzekł do niego: "Pójdź za Mną". Powiedział: "Pójdź za Mną", to jest: naśladuj Mnie. Powiedział: Pójdź, nie tyle w znaczeniu wspólnego wędrowania, ile naśladowania obyczajów. "Kto bowiem twierdzi, że trwa w Chrystusie, powinien postępować tak, jak On postępował" (Homilia 21 św. Bedy Czcigodnego, kapłana).

 
Zobacz także
Ks. Tomasz Stępień
Takimi słowami modlimy się, codziennie odmawiając modlitwę Ojcze nasz, której Pan Jezus nauczył Apostołów. W nowszych tłumaczeniach Ewangelii wg św. Mateusza czytamy jeszcze inną wersję tej modlitwy: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” (Mt 6, 13). Takie tłumaczenie wydaje się być lepsze od tradycyjnego, ponieważ nie sugeruje nawet, że Bóg mógłby kusić człowieka, On jedynie dopuszcza możliwość kuszenia człowieka przez złego ducha.
 
ks. Bogusław Szpakowski SAC
Jeśli człowiek nie daje sobie prawa, by zaufać innym, powierzyć się im, związać się z kimś, to buduje mury w swoim  sercu, za którymi ukrywa się głodny kontaktu, więzi. Bywa i tak, że gdy jestem z innymi chcę się w nich zatracić, bądź chcę od nich uciec, by zatracić się w izolacji i tęsknocie za bliskością emocjonalną z innymi. To rodzi cierpienie. Ból bycia z innymi i ból bycia w samotności.
 
Roman Bielecki OP
Dobra Nowina jak potężna rzeka niesie w sobie mądrość Pierwszego Przymierza. A poza tym jest nie tylko dobra, ale też piękna i prawdziwa – te trzy boskie strumienie się w niej splatają. Takie jest chrześcijaństwo...

Z Michałem Zioło OCSO rozmawia Roman Bielecki OP
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS