logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof A. Wojcieszek
Człowiek wobec natury - pan, niewolnik czy...?
Imago
 


Czciciele Ciconia ciconia

W tejże Puszczy Białowieskiej jednak doświadczyłem kiedyś czegoś, co zdawało się przeczyć powyższej tezie. Stałem przed hotelem na skraju lasu z grupą francuskich studentów. Przyjechaliśmy z głębi puszczy terenówką strażnika granicznego, który "aresztował" przestraszonych Francuzów, a w rzeczywistości uratował ich przed pobłądzeniem w strefie dawnej "zony" - granicy Kraju Rad. Gdyby ją nieświadomie przekroczyli, to tłumaczyliby się ze dwa tygodnie, uwięzieni w jakimś areszcie o chlebie i wodzie. Wiedząc to, funkcjonariusz zgarnął miłośników przyrody i odstawił z moją pomocą w bezpieczne miejsce (posłużyłem jako przypadkowy tłumacz). Gdy tak staliśmy, przyleciał bocian. Nawet nie czarny, Ciconia nigra, ale zwykły, biały, ten "od dzieci". I spokojnie żerował na trawniku.

We Francuzów jakby diabeł wstąpił. Wyciągnęli swoje ogromniaste aparaty i dalejże go fotografować ze wszystkich stron. A żeby fotografie wyszły lepsze, uklękli. I klęczeli tak dość długo, bo bociek stał spokojnie, nie przejmując się intruzami. Ci zaś byli wprost zachwyceni. Z niedowierzaniem wskazywali sobie ptaka i komentowali, że to niebywała rzadkość (ok. ? światowej populacji bocianów żyje w Polsce!). Wyglądali jak grupa Czcicieli Natury albo pobożnych Prasłowian wielbiących świętego ptaka, nie jak dzieci ery technologii. Zatem nie PAN, lecz NIEWOLNIK, a nawet  czciciel natury?
Zauważmy, jak natura skutecznie się nam "odgryza" za nasze próby panowania. Lekkie zmarszczki na skorupie ziemskiej i już tsunami - i trzysta tysięcy ofiar w ciągu kilku minut! A niedawne pomruki na Haiti?

Co chwilę przekonujemy się, że daleko nam do pełnej znajomości przyrody, do panowania nad nią czy choćby do przewidywania zjawisk w niej zachodzących. Więc jednak raczej NIEWOLNIK - zależny i niesamodzielny?

Monada czy organizm?

Kim jesteśmy dla natury i czym natura jest dla nas? Bez wątpienia od zawsze stanowi ona dla człowieka wyzwanie praktyczne i intelektualne. Stawia wiele pytań. Czy jawi się jako jedna (jeden organizm - Gaja), czy jako złożona z systemu niezliczonych osobnych organizmów? Innymi słowy: monistyczna czy pluralistyczna? W domu Haeckla - wielkiego biologa XIX wieku - w Jenie widziałem oryginalną szafkę z dwoma szeregami szufladek. Pedantyczny niemiecki profesor gromadził tam rozmaite materiały naukowe. Jedna z par oznaczona była napisami: "monismus" versus "dualismus". Jedno czy wiele stworzeń? Albo jeszcze ważniejszy problem: czy pochodzimy z natury i istniejemy, będąc jej częścią, czy pozostajemy czymś całkowicie jej obcym? Powinniśmy panować czy się podporządkować? Dlaczego ona nas nie pojmuje, a my ją - tak?

Haeckel rozwiązał ten dylemat na swój sposób. W jego pokoju sypialnym naprzeciw łoża, na którym zmarł, wisi portret sympatycznego szympansa - "małpoluda", czyli naszego praprzodka. W muzeum ewolucji, które dziś mieści się w domostwie naukowca, na końcu serii modeli przodków człowieka znajduje się… lustro. Oto przedstawiciel gatunku Homo sapiens z rzędu Naczelnych (Primates).

Podobny zabieg widziałem w Kopenhadze, gdzie na wystawie poświęconej ewolucji istoty ludzkiej znalazła się ironiczna rekonstrukcja zwyczajnego mieszkania z telewizorem, przed którym gospodarz siedzi w fotelu z pilotem w ręce. W wyniku refleksji XVIII- i XIX-wiecznej uznaliśmy się za gatunek biologiczny, i TYLKO biologiczny. Dziwny to gatunek: tak się bujnie rozwija, że jego rozwój zagraża całej naturze! Jeden gatunek wypiera pozostałe lub usiłuje zaprząc je do pracy dla osiągnięcia własnych celów.

 
Zobacz także
Danuta Piekarz
Wyobraź sobie, że właśnie wyszedłeś z kanału – oblepiony błotem i innymi brudami. Przypadkowo okazało się, że wyjście z kanału znajduje się... w środku sali weselnej. Stajesz wobec eleganckiego, kulturalnego towarzystwa i nagle ktoś dyskretnie pokazuje ci łazienkę, daje czyste ubranie. Skrzywdził cię... czy pomógł?
 
Danuta Piekarz
Człowiek dzięki przeżyciu typu „mogę – nie muszę” oraz „chcę” doświadcza w sobie momentu wolności. Przeżycie to ujawnia nam wolę nie tylko jako właściwość czynu, który spełnia osoba, ale również, czy może nawet przede wszystkim, jako właściwość samej osoby. Dzięki posiadaniu tej właściwości osoba zdolna jest spełniać czyny.
 
Danuta Piekarz
Trudno się z nimi umówić. Bardzo zapracowani. Artyści. Ale udaje się. Spotykamy się na krużgankach kościoła franciszkanów w Krakowie. Jednego mężczyznę rozpoznaję bez problemu – to Adam Bujak, znany fotografik, który dokumentował m.in. pontyfikat Jana Pawła II. Drugi, nieco młodszy, to Jerzy Łudzik – konserwator zabytków. Ponieważ będzie to opowieść o Arcybractwie Męki Pańskiej, moi rozmówcy na ten czas staną się bratem Adamem i bratem Jerzym. Tak zresztą zwracają się do siebie w czasie naszej rozmowy. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS