logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Lewandowski
Czy Adolf Hitler był katolikiem?
Apologetyka
 


Hitler uważał katolicyzm wręcz za „nieszczęście” dla Niemiec. W jednej z wypowiedzi ujął to w taki oto sposób: „Naszym nieszczęściem jest posiadanie niewłaściwej religii […] ,dlaczego nie mamy takiej religii jak Japończycy, która za najwyższe dobro uznaje ofiarę dla ojczyzny?”[24].
 
Christa Schroeder, również sekretarka Hitlera, wspominała w swych wydanych po latach pamiętnikach: „Hitler nie był przywiązany do Kościoła. Uważał religię chrześcijańską za przeżytek, obłudny wynalazek służący do uzależniania ludzi. Jego religią były prawa natury”[25]. Dodaje ona również, że Hitler, mimo iż „pozostał do końca w Kościele katolickim, chciał jednak wystąpić z niego zaraz po wojnie”[26].
 
Hitler był nie tylko w słowach wrogi katolicyzmowi, jego wrogość do katolicyzmu znajdywała też swoje ujście w konkretnych czynach. Otto Dietrich, szef prasy nazistowskiej, pisał: „Na funkcjonariuszy partyjnych wywierany był w sposób nieoficjalny nacisk, aby występowali oni z Kościoła”[27].
 
Na tym nie koniec tej wrogości. Hitler nie tylko był wrogi katolicyzmowi, czy w ogóle wierze w Boga, on wręcz głosił, że kiedy już nastąpi „ostateczne zwycięstwo” nazizmu, to wtedy rozprawi się on z katolicyzmem i resztą chrześcijaństwa. Jak pisze Lech Z. Niekrasz, Hitler „nie taił, że po wygraniu wojny położy kres wpływom kościołów chrześcijańskich, uznając ich naukę za absurd, a samo chrześcijaństwo za sprzysiężenie przeciw ludzkości”[28]. Potwierdza to inny badacz życiorysu Hitlera, który pisze: „Znany był negatywny stosunek Hitlera do religii, zwłaszcza do chrześcijaństwa. […] ostateczną rozprawę z Kościołem przywódca Rzeszy odłożył na późniejsze czasy”[29].
 
Istnienie u Hitlera planu rozprawienia się z chrześcijaństwem potwierdza Werner Maser, który przytacza nawet słowa Hitlera na ten temat. Hitler powiedział, że jeśli chodzi o Kościół, to pewnego dnia trzeba będzie „wytrzebić go siłą”[30].
 
Takie plany u Hitlera potwierdza również pewien były dygnitarz hitlerowski, który wspominał pewną jego wypowiedź na temat Kościoła i masonerii. Hitler miał powiedzieć: „Teraz my jesteśmy najsilniejsi i dlatego usuniemy jednych i drugich, zarówno Kościół, jak i masonerię”[31].
 
Współgra to z tym, co podają K. Gotto i K. Repgen w pewnej pracy zbiorowej, w której czytamy, że Martin Bormann w piśmie okólnym do Gauleiterów z dnia 9 czerwca 1941 kreślił takie oto plany wobec Kościoła: „Musi on być ostatecznie złamany”[32].
 
Plan rozprawienia się nazistów z Kościołem szkicuje Otto Ogierman, który pisze: „Po ostatecznym zwycięstwie miano postawić pod sąd katolickich biskupów niemieckich za zdradę stanu. Tajna konferencja specjalistów do spraw kościelnych z dnia 22 i 23 września 1941 używa wyrażenia «końcowy obrachunek z Kościołem» […]. Gestapo za ostateczny cel w walce z Kościołem uważa rozbicie wyznaniowych Kościołów za pomocą materiałów wcześniej zebranych, aby na ich podstawie oskarżyć Kościół o zdradę stanu […]”[33].
 
Hitler przyznawał w 1941 roku, iż już wcześniej „głosił pogląd, że Kościół trzeba sprzątnąć ze świata natychmiast, przemocą fizyczną i bezwzględnie, niczym «dynamitem»”[34]. Wedle własnych wspomnień Hitlera na temat Kościoła, spisanych na piśmie przez jednego z ludzi z jego otoczenia, przestał on uznawać naukę Kościoła już w 1903 roku, szydząc już w wieku nastoletnim z kolegami szkolnymi z nauczycieli religii i instytucji spowiedzi[35].
 
 
Zobacz także
Kazimierz Trojan SJ
W miarę dojrzewania, gdy człowiek staje się bardziej świadomy wartości, przezwycięża poczucie zobowiązania i działa nie tyle pod przymusem (nawet wewnętrznym), co raczej w sposób bardziej świadomy i wolny. Takiemu „przekraczaniu”, stawaniu się kowalem własnego losu może towarzyszyć jakieś nieokreślone poczucie winy wynikające z faktu „łamania dotychczasowego prawa”, prawa które dotychczas było jedynym odnośnikiem dla konieczności takiego a nie innego postępowania.
 
Kazimierz Trojan SJ
Istotne przesłanie dla pobożności maryjnej: Często zatrzymujemy się tylko na relacji „ja i matka”, rozumianej niekiedy bardzo naturalnie, na wzór ludzkich relacji. Wyrazem tego mogą być subtelne słowa pieśni maryjnej, iż chcemy pozostać jak dziecko, w Jej ramionach się skryć. Takie dążenie wspiera inna pieśń, często śpiewana w kościołach: Idźmy, tulmy się, jak dziadki, do Serca Maryi Matki.
 
Kazimierz Trojan SJ

Pewnego dnia o. Marian przyprowadził mnie na plac przed świątynią boga Jagannath, która jest jednym z najświętszych miejsc hinduizmu. W czasie świąt przybywa do niej nawet milion pielgrzymów! Zapytałem o. Mariana, po co tam przyszliśmy? – rozpoczyna swoją opowieść o. Henryk Kałuża, werbista i postulator procesu beatyfikacyjnego o. Mariana Żelazka. 

 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS