logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Ryszard Andrzejewski CSMA
Czy człowiek jest w stanie obrazić Boga?
Któż jak Bóg
 
fot. Joshua Eckstein | Unsplash (cc)


„Nie mów: «Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?» Albowiem Pan jest cierpliwy. Nie bądź tak pewny darowania ci win, byś miał dodawać grzech do grzechu. Nie mów: «Jego miłosierdzie zgładzi mnóstwo moich grzechów». U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość, a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący” (Syr 5, 4-6).
 
Czy człowiek swoimi grzechami jest w stanie umniejszyć godność Boga? Czy może Boga zdetronizować? Odpowiedź jest tylko jedna: Żadną miarą! Gdyby człowiek mógł swoim zachowaniem i postawami pomniejszyć godność Boga, to z majestatu Stwórcy już dawno pozostałyby zgliszcza. Bóg jest Bytem Absolutnym!
 
We własnym interesie
 
Dlaczego więc mam unikać grzechu? Dlaczego grzeszenie ma być dla mnie tak straszne? Ano dlatego, że „celem ostatecznym stworzenia jest to, by Bóg, będący Stwórcą wszystkiego, stał się ostatecznie wszystkim we wszystkich (1 Kor 15, 28), zapewniając równocześnie i własną chwałę, i nasze szczęście” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 294). Oddawanie czci Bogu jest zatem środkiem do osiągnięcia własnego szczęścia. Oddawanie czci Bogu leży przede wszystkim w interesie człowieka.
 
Bóg, sam w sobie, nie potrzebuje naszych modlitw, hołdów i aktów uwielbienia! One nie są Mu potrzebne do tego, aby lepiej się poczuł, aby był bardziej szczęśliwy czy też, aby podnieść własną wartość. Bóg jest zawsze w pełni szczęśliwy i nie odczuwa żadnych potrzeb ani żadnego braku, który miałby być uzupełniony przez człowieka. Bóg nic nie traci, kiedy nie klękamy do modlitwy, ani nic nie zyskuje, kiedy to czynimy. Jedynymi, którzy tracą na grzechu i zaniedbywaniu więzi z Nim, jesteśmy my sami. Bo to my potrzebujemy Boga i Jego zbawienia. Bardzo dobitnie tę prawdę wyraża czwarta prefacja okresu zwykłego, w której kapłan sprawujący Eucharystię, wypowiada takie słowa: „Chociaż nie potrzebujesz naszego uwielbienia, pobudzasz nas jednak swoją łaską, abyśmy Tobie składali dziękczynienie. Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia”.
 
Jeżeli Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo (por. Rdz 1, 26), to już zawsze będziemy potrzebowali oddawania Mu czci, ponieważ bez tego aktu nie rozpoznamy siebie, czyli nie odnajdziemy szczęścia! „Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa” – wołał do Polaków św. Jan Paweł II w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Kiedy się więc od Boga odwracamy, wtedy nie jesteśmy do Niego podobni, tzn. jesteśmy nieszczęśliwi. Dlaczego? – Bo zło jest zaprzeczeniem Dobra – jedynego Szczęścia, jakim jest Bóg!
 
Jakie są główne przyczyny naszej deformacji stworzenia na Boży obraz, czyli naszego nieszczęścia? Głównie trzy: desakralizacja, bluźnierstwo i świętokradztwo.
 
Desakralizacja

Desakralizacja to proces eliminowania elementów sakralnych z ludzkich przekonań, postaw, także ze struktur organizacyjnych i funkcji religijnych. Jako taka jawi się jako rzeczywistość ambiwalentna. Można ją traktować w opozycji do niewłaściwie pojętej konsekracji świata. Desakralizacja ma poniekąd swoje aspekty pozytywne: oczyszcza ziemską i rzeczywistość z pseudoreligijnej interpretacji, w celu przywrócenia jej właściwej pozareligijnej autonomii. Uwalnia także samą istotę wartości sakralnej od warstwy zjawiskowej. W znaczeniu negatywnym natomiast przejawia się w laicyzacji, sekularyzacji, a nawet profanacji wartości świętych.
 
Bluźnierstwo
 
Bluźnierstwo oznacza urąganie, lżenie, szydzenie, które jest skierowane albo wprost przeciw Bogu, albo przeciw stworzeniom, rzeczom, ale ze względu na Boga. Może się wyrażać nie tylko w słowach, ale również w myślach lub w czynach. Mogą to być pewne formy przekleństw lub występki prowokujące bliźnich do zniewagi Boga bądź jego imienia. Takimi występkami są np. wątpliwości co do zbawczej opieki i interwencji Bożej, złamanie ślubów lub przyrzeczeń, itp.
 
W Starym Testamencie bluźnierstwo zasługiwało na karę śmierci. W Nowym Testamencie bluźnierstwem nazywano wszelkie słowa i czyny ubliżające Bogu, Jego imieniu, słowu, prawu, aniołom i świętym. Oznaczało także roszczenia do praw i przedmiotów przysługujących wyłącznie Bogu.
 
Z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej, za źródło bluźnierstwa uważa się wypaczone, wrogie Bogu, nastawienie woli ludzkiej, które może wypływać np. z rozgoryczenia, dwulicowego postępowania, zarozumiałości, pychy itp. Zawsze jest jednak traktowane jako wykroczenie przeciw cnocie religijności i wiary.
 
Rozróżnia się zazwyczaj: bluźnierstwo zabarwione niewiarą (odmawianie Bogu czegoś, co jest Mu właściwe, lub przypisywanie mu cechy obcej Bogu) oraz bluźnierstwo zabarwione nienawiścią (złorzeczenie, ironizowanie wypowiedzi o Bogu, pogarda w stosunku do Boga).
 
Św. Hieronim twierdził, że „każdy grzech w porównaniu z bluźnierstwem jest lżejszy”. Teologowie faktycznie klasyfikują je jako jeden z najcięższych grzechów, bo zagraża wprost zbawieniu człowieka.
 
Z punktu widzenia subiektywnego zło moralne bluźnierstwa zależy od:
 
1. Tego, czy wypowiedziane słowa (w zależności od znaczenia, sensu, sposobu użycia) były faktycznie bluźniercze;
2. Świadomości wypowiadającego;
3. Stopnia dobrowolnego udziału w akcie.
 
Świętokradztwo
 
Świętokradztwo z kolei uwłacza czci Bożej nie ze względu na samą osobę Boga, ale ze względu na to, co jest Bogu poświęcone. Świętokradztwo jest zbezczeszczeniem, nadużyciem świętości. Szczególną postacią zhańbienia sacrum jest handel świętościami czyli symonia.
 
Wyróżnia się trzy rodzaje świętokradztwa, w zależności od tego, jaki przedmiot jest Bogu poświęcony:
 
1. Zbezczeszczenie poświęconych osób (świętokradztwo osobowe). Osoby mogą stać się poświęconymi przez sakramentalne lub kościelne poświęcenia, przez śluby publiczne. Świętokradztwem jest również czynne znieważenie osoby poświęconej Bogu oraz odstręczanie osoby poświęconej od świętej służby;
 
2. Zbezczeszczenie miejsc poświęconych (profanacja miejsc świętych). Miejscami świętymi są takie, które przez konsekrację lub poświęcenie dokonane według ksiąg liturgicznych są przeznaczone do spełniania służby Bożej lub grzebania wiernych. Aktami świętokradztwa w tym wypadku są np.: popełniane na miejscu świętym czyny, które sprzeciwiają się świętości miejsca (morderstwo, bójki, zewnętrzne grzechy nieczyste itp.). Profanacją jest także użycie kościoła do czysto świeckich celów lub dokonanie w nim czynności przeciwnych świętym celom, np. zabawy, uczty, handlu itp., włamanie do kościoła i naruszenie prawa azylu;
 
3. Zbezczeszczenie poświęconych rzeczy (świętokradztwo rzeczowe). Świętymi w znaczeniu sakralnym są rzeczy, które służą do wyłącznego kultu Bożego. Ze swej istoty rzeczami świętymi są: sakramenty, relikwie świętych, słowa Pisma Świętego. Niektóre rzeczy stają się świętymi, tzn. zastrzeżonymi dla kultu, przez benedykcję czy konsekrację. Takimi rzeczami są: naczynia święte, szaty, ołtarz. Do wyjątkowo ciężkich rodzajów świętokradztwa należy niegodne sprawowanie i przyjmowanie sakramentów świętych. Najcięższą zaś postacią świętokradztwa jest świadome i celowe znieważanie Najświętszego Sakramentu. Jest to grzech zastrzeżony Stolicy Apostolskiej!
 
ks. Ryszard Andrzejewski CSMA
Któż jak Bóg marzec-kwiecień 2-2017 
 
Zobacz także
ks. Cezary Korzec

W historii relacji między Bogiem a jego ludem rozpoczyna się nowy etap objawienia chwały i powszechnej znajomość Boga. Chwała Boża nie jest znakiem jego triumfu, niszczącej potęgi, lecz objawieniem jego życzliwej obecność dla swego ludu. Świadczy o tym cała historia Wyjścia z Egiptu i wędrowania po pustyni, Bóg jest ze swoim ludem w obłoku. To doświadczenie obecność stanie się udziałem „wszelkiego ciała”. Obecność Boga jest „wszech-udzielająca” się.

 
ks. Andrzej Draguła
Pytania o sztukę bluźnierczą, jej sens lub bezsens, nie da się postawić bez uprzedniego zastanowienia się nad samą teologią bluźnierstwa. W sensie ścisłym nie można bowiem o nim mówić jak tylko w odniesieniu do wiary. Tylko w takiej perspektywie ma ono – jeśli można tak powiedzieć – swój sens. 
 
ks. Adam Kalbarczyk
„Drogie dzieci, powiedzcie mi, o czym była dzisiejsza Ewangelia?” – tak mniej więcej zaczyna się większość homilii dialogowanych na Mszach z udziałem dzieci. Rozmowa homilisty z dziećmi, którą to pytanie inicjuje, przypomina bardziej dialog edukacyjny, stosowany na szkolnych katechezach, niż dialog kaznodziejski. Zarówno to „klasyczne” pytanie wstępne, jak i większość pytań po nich następujących (np. pytanie o przypadające święto, o to, czym jest rekwizyt, którym kaznodzieja chce się posłużyć w homilii, kim była postać występująca w tekście biblijnym, ile jest sakramentów, jak brzmi IV przykazanie Boże itd.) ma charakter tzw. pytań egzaminacyjnych albo dydaktycznych...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS