logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Janusz A. Ihnatowicz
Czy kryzys kapłański jest w Polsce konieczny? Parę uwag
Obecni
 


Łatwo stąd o frustrację kapłanów wychowanych na tej eklezjologii. Jak to wyraził drastycznie pewien młody ksiądz, w czasie wojny wietnamskiej, tłumacząc, dlaczego nie będzie mógł wziąć udziału w jakiejś antywojennej manifestacji w najbliższą niedzielę, powiedział (dosłownie), będę musiał „marnować czas” w kościele odprawiając Mszę dla „starych babek”. Przy takiej hierarchii różnych działań kapłana, łatwe jest widzieć serce misji kapłana w działalności politycznej, społecznikowskiej czy kulturalnej, w odpowiednich warunkach nawet rewolucyjnej. A stąd jeden krok do pytania: po co w ogóle być księdzem? Do tych zadań święcenia nie są konieczne, a mogą być przeszkodą. I tu widzimy jedno ze źródeł nie tylko „odejść”, ale i kryzysu powołań.
 
Są też inne, może mniej drastyczne, lecz na dłuższą metę nawet bardziej szkodliwe, konsekwencje tego zrozumienia liturgii i kapłaństwa. Ma ono wpływ na sposób, w jaki kapłan podchodzi do swych liturgicznych obowiązków. Tutaj leży częste w Ameryce zaniedbywanie posługi w konfesjonale. Także różne nadużycia i niewierności w sprawowaniu Eucharystii: by dać celebrowaniu jakieś znaczenie, podwiesza się na Eucharystii swe zaangażowanie w jakiś polityczny czy społeczny projekt chwili. A także mało wysiłku w przygotowanie i niedbałość w celebrowaniu liturgii eucharystycznej. I tak dalej.
 
Sobór naucza
 
Tych wątpliwości co do tożsamości kapłana i natury urzędu kapłańskiego nie można przypisywać nauce Soboru. Tam zachowana jest nauka Tradycji. Rzućmy na nią okiem.
 
Sobór wychodzi z pozycji realizmu sakramentalnego do tego stopnia, że nazywa Kościół „powszechnym sakramentem zbawienia” (KK 48; por. KK 1). Może on być sakramentem, bo Chrystus jest w nim obecny i przez niego obecny i działający w świecie (KL 7). A jest obecny „szczególnie w czynnościach liturgicznych”. W Eucharystii ofiarowuje się przez posługę kapłanów. „Mocą swoją jest obecny w sakramentach tak, że gdy ktoś chrzci, sam Chrystus chrzci”. Dlatego można uważać liturgię „za wykonywanie kapłańskiego urzędu Jezusa Chrystusa” (KL 7).
 
Przez święcenia kapłani stają się „w specjalny sposób uczestnikami kapłaństwa Chrystusowego”. To w tym celu Bóg ich konsekruje (DK 5; por. ib. 2). Przez „ten specjalny sakrament” prezbiterzy „zostają naznaczeni szczególnym znamieniem i tak upodabniają się do Chrystusa Kapłana, by mogli działać w zastępstwie Chrystusa Głowy” (in persona Christi Capitis, DK 2; por. KK 10).
 
Ta rola jest w jakiś sposób zawężeniem ich pola działalności, a raczej wymaga zostawienia świeckim ich własnej misji: „właściwością laików jest ich charakter świecki”. Ich zadaniem „z tytułu właściwego i powołania, jest szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej” (KK 31). W tej perspektywie bezpośrednie uwikłanie się kapłanów w „sprawy świeckie” jest uzurpacją i formą klerykalizmu. (Dlatego Kościół zakazuje kapłanom zajmowania stanowisk politycznych). 
 
Zadaniem kapłanów jest, jak Sobór powtarza wielokrotnie, „święta służba” (KK 31). Tu trzeba uniknąć wąskiego zrozumienia tego terminu, jakby dotyczył on wyłącznie funkcji liturgicznej. Konstytucja dogmatyczna o Kościele wyraźnie termin „służba” rozwija: kapłani są nauczycielami, szafarzami tajemnic, pasterzami (KK 32). Dekret o apostolstwie świeckich stwierdza to w formie czasownikowej: następcom apostołów (to jest biskupom, lecz w odpowiednim stopniu także prezbiterom) Chrystus „powierzył urząd nauczania, uświęcania, rządzenia” (DA 2). Warto zwrócić uwagę na kolejność tych zadań w porównaniu z bardziej znaną formułą uczestnictwa chrześcijan, świeckich i kapłanów, w misji Chrystusa: kapłan, prorok, król. W działaniu ewangelizacyjnym Kościoła nauczanie (proklamacja) jest chronologicznie pierwsze. Jak pisze św. Paweł: jak mogą uwierzyć, jeśli nie słyszeli, jak słyszeć, jeśli im nie głoszono? (Rz 10,14). Lecz w porządku celów uświęcanie jest pierwsze. A uświęcanie to specjalna rola porządku sakramentalnego.       
 
Dlatego Sobór głosi: liturgia sakramentalna jest „szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła… i źródłem, z którego wypływa cała jego moc”. Celem całego apostolstwa jest udział w Ofierze Eucharystycznej (KL 10). To przez ręce kapłanów jest składana „bezkrwawo i sakramentalnie” ofiara Chrystusa „w imieniu całego Kościoła”. „Do tego zmierza i w tym znajduje swą pełnię posługa prezbiterów” (DK 2).
 
W skrócie. W święceniach kapłan otrzymuje specjalną konsekrację, która w ostatecznym rozrachunku uzdalnia go do szczególnej roli w celebrowaniu przez chrześcijańską wspólnotę liturgii sakramentalnej. Do tego jest on nieodzowny; wierni świeccy, jakkolwiek wykształceni i święci, nie mogą go w tym zastąpić.
 
Druga strona medalu
 
Sobór zdecydowanie odrzucił próby zniwelowania podziału na kapłanów i świeckich. Jednak podkreślił także płynące z samego chrztu uczestnictwo świeckich w kapłańskim, prorockim i królewskim urzędzie Chrystusa i stąd „właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie” (KK 31). Konkretnym tego wyrazem miało być „pełne i czynne uczestnictwo całego ludu” w liturgii (KL 14). Dzięki tej koncentracji na liturgii, czy szerzej mówiąc na działalności wewnątrz-kościelnej, zbyt często powstawała sytuacja, którą ktoś opisał jako „klerykalizację laikatu”, odpowiadająca opisanej wcześniej „laicyzacji kleru”. Wielu członków laikatu widziało dowartościowanie swej roli w uzyskaniu dostępu do różnych funkcji w liturgii, zasiadania w różnych kościelnych komitetach i komisjach, a zagubiała świadomość ich zasadniczej i unikalnej roli, szukania „królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej” (KK 31).
 
Nie wydaje mi się, by teologiczne uzasadnienie tej sytuacji opisane wcześniej było popularne w Polsce; z tego, co wiem, większość laikatu nie jest zainteresowana swą „klerykalizacją”. Problem jest chyba przeciwny, brak zainteresowania czynniejszym udziałem w pracach Kościoła. Lecz, w miarę jak uda się wciągnąć świeckich do takiego udziału, ten problem, we wszystkich swych wymiarach, może się pokazać. Warto być na to przygotowanym.
 
Zobacz także
Maria Czerska

Obecny model formacji seminaryjnej nie bardzo odpowiada zadaniom, z jakimi się styka ksiądz. Jeśli pozostanie nie zmieniony, prawdopodobnie będziemy mieć z czasem więcej dysfunkcji niż korzyści. Ale przyznam, że nie wiem, jakie konkretne rozwiązania należałoby przyjąć.

 

– mówi jezuita Jacek Prusak SJ w rozmowie z Marią Czerską z Katolickiej Agencji Informacyjnej.

 
ks. Krzysztof Porosło

Świętowanie Paschy nie kończy się w Niedzielę Zmartwychwstania wieczorem. To największe święto naszej wiary jest rozciągnięte aż na pięćdziesiąt kolejnych dni, aby znaleźć swój finał w celebracji Zesłania Ducha Świętego.

 

 
Paweł Paszko
Ewangeliści zgodnie przekazują, że ciało Jezusa znajdowało się w grobie nie dłużej niż od piątkowego wieczoru do niedzielnego świtu, a więc około 30-35 godzin. Następnie w tajemniczych okolicznościach zniknęło. Czy jednak owego wielkanocnego poranka grób Chrystusa był rzeczywiście pusty? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS