logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Grzegorz Ryś
Czy Pan Bóg lubi żonatych?
Znak
 


Nic więc nie zapowiada tutaj przeciwstawiania (i to wartościującego!) dziewictwa małżeństwu (zgodnie z tym, co pisze Paweł: „Każdy jednak otrzymuje od Boga własny dar: jeden taki, a drugi inny” – 1 Kor 7, 7). Tym, którzy by chcieli ze swojej dziewiczej czystości czynić tytuł do jakiejś eklezjalnej precedencji, pierwotny Kościół ustami Ignacego z Antiochii udzielał czytelnego napomnienia: „Jeśli ktoś może zachować czystość na cześć Ciała naszego Pana, niech się tym nie chełpi. Jeśli będzie się chełpił, jest zgubiony, a jeśli dowie się o tym ktoś inny oprócz biskupa, jest skalany”.
 
W takim samym zdecydowanym tonie określał on tych, którzy chcieliby kwestionować wartość i świętość małżeństwa. Już od czasów apostolskich! W Pierwszym Liście do Tymoteusza czytamy: „Duch wyraźnie mówi o tym, że w czasach ostatnich niektórzy odstąpią od wiary, ulegając zwodniczym duchom i naukom szatańskim, przez obłudę kłamców, którzy swoje własne sumienie naznaczyli piętnem występku. Zabraniają zawierania małżeństw, przyjmowania pokarmów, które Bóg stworzył na to, by spożywali je z dziękczynieniem ci, którzy wierzą, i poznali prawdę. Bo wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i nie trzeba niczego odrzucać, co spożywa się z dziękczynieniem. Poświęcone jest przecież przez słowo Boże i modlitwę” (1 Tm 4, 1–5).
 
Dalekie echo tych słów – i to dramatycznie wzmocnione – odnajdujemy w tekstach XII- i XIII-wiecznych. Niejaki Eckbertus, opat jednego z benedyktyńskich klasztorów niedaleko Trewiru, grzmiał przeciw tym, którzy „potępiają małżeństwo i zapowiadają wieczne potępienie tym, którzy nie zaprzestaną współżycia małżeńskiego aż do końca [życia]: O demony! Skądże się wzięła u was taka nauka? Przecież nie z Ewangelii Chrystusa ani z pism apostołów, lecz w wyraźny sposób z błądzących duchów” (por. PL 204, c. 27).
 
A jednak to samo nie zawsze znaczy to samo...
 
Z cytowanymi dotąd tekstami jest bowiem jeden problem: nie do końca można je uznać za reprezentatywne dla całej historii Kościoła i dla dziejów jego refleksji nad małżeństwem i dziewictwem oraz nad ich wzajemnym uporządkowaniem. Są one raczej jak dwie zewnętrzne klamry; wszakże zawartość, którą obejmują, z reguły do nich nie przystaje. Cóż więc – jakie postawy i teorie – wypełniają czas od Hermasa do Jana Pawła II? Rzecz jasna, nie stać nas tu na jakikolwiek wykład historii doktryny – raczej na wskazanie kilku zjawisk – nawet, jeśli nie typowych, to przecież bardzo głośnych i zalecanych. Oto św. Justyn – filozof i męczennik, wychwalający młodzieńca, który się wykastrował; oto Tertulian ogłaszający swoje rozejście się z żoną; oto samookaleczający się Orygenes; oto seria męczennic starożytnych, dla których obrona wiary utożsamiła się z obroną dziewictwa w małżeństwie z mężem-poganinem; oto seria (od wczesnego aż po pełne średniowiecze) chrześcijańskich małżeństw, które wyrzekły się współżycia (jak choćby krakowska para: Kinga i Bolesław Wstydliwy); oto długi łańcuch pisarzy, którzy o współżyciu seksualnym (w małżeństwie!) nie potrafili inaczej mówić, jak tylko w kategoriach ustępstwa wobec słabości ludzkiej natury, konieczności (prokreacja) i nieczystości rytualnej...
 
A potem?...
 
A potem trzeba było zbierać owoce takiego podejścia, przybierające formę choćby XII-wiecznej herezji katarskiej, z którą polemizował cytowany Eckbertus. Lektura jego kazań nie pozostawia wszakże żadnych wątpliwości – nawet wtedy, gdy „broni” małżeństwa przed „demonicznymi” manichejczykami, nie omieszka przy końcu każdego niemal paragrafu zaznaczyć, że dziewictwo jest stanem doskonalszym.
 
Niektórzy z komentatorów pontyfikatu i nauczania Jana Pawła II twierdzą, że papieskie katechezy na temat miłości, małżeństwa, ciała, życia erotycznego etc. stanowić będą w przyszłości jeden z najważniejszych i najtrwalszych elementów jego dziedzictwa.
Oby.
 
Ks. Grzegorz Ryś
dr hab., historyk Kościoła, wykładowca PAT. Wydał m.in. Celibat (2002).
 
Fragmenty artykułów i szczegółowy spis treści na stronie www.miesiecznik.znak.com.pl 
 
Zobacz także
Magdalena Puławska
Wolność jest usytuowana w woli. Człowiek czyni to, co "chce" (chcę oparte na obiektywnym dobru), a nie to, "co mu się chce". Słowa te, są bardzo podobne, ale znaczą zupełnie co innego. "Chcę" znaczy to, że chcę tego dobra, które rozpoznałem i aby je osiągnąć rezygnuje z czegoś co może być dla mnie wygodniejsze, przyjemniejsze...
 
Leszek Galarowicz
Życie pisze nam nieraz zupełnie zaskakujące scenariusze. Kilka lat temu do głowy by mi nie przyszło, że jako młody tata wcielę się w rolę opiekunki. Nie zadecydowały o tym ani moje lenistwo, ani fakt, że chciałem na własnej skórze sprawdzić, jak wyglądają uroki samodzielnego zajmowania się małym dzieckiem. Zadecydował przypadek...
 
Roman Zając

Od czasów starożytnych wielu interpretatorów próbowało odpowiedzieć na pytanie, na czym właściwie polegał grzech popełniony przez budowniczych wieży Babel i za co zostali oni tak naprawdę ukarani. Nie jest do końca jasne, dlaczego Bóg ocenił negatywnie tu ambitne przedsięwzięcie. Chęć życia w jedności nie powinna być uważana za coś złego. Rozwój technologiczny i podjęty ogromny wysiłek, pozwalający zbudować ogromną wieżę, zasługuje raczej na podziw. A jednak Bóg nie pozwolił budowniczym na ukończenie ich dzieła.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS