logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Salij OP
Czy Pan Bóg potrzebuje zwolenników?
Idziemy
 


Spróbujmy zobaczyć tę przepaść, jaka dzieli mądrość Bożą od mądrości ludzkiej. Mądrość ludzka szuka zwolenników i potrzebuje propagandy. Nie tak jest z mądrością Bożą. Nie po to polecił Pan Jezus swoim uczniom głosić Królestwo Boże, aby zyskiwali zwolenników dla jego Ewangelii – ale po to, żeby zapraszali ludzi do korzystania z Jego zbawczej mocy.

Nie użalajmy się nad Kościołem!

W tym też duchu starajmy się przyjmować dar Kościoła. Kościół to nie jest taki obóz, który gromadzi zwolenników Pana Jezusa. Kościół to takie duchowe miejsce, w którym Bóg chce nas najszczególniej obdarzać. Tutaj, w Kościele, Chrystus jest z tymi, którzy w Niego uwierzyli, „po wszystkie dni aż do skończenia świata”. Tutaj każdy z nas może się bezpośrednio zbliżyć do Chrystusa w sakramencie pokuty i otrzymać od Niego odpuszczenie grzechów. Tutaj, w Kościele, jest sprawowana Eucharystia, podczas której Chrystus zmartwychwstały staje wśród swoich wiernych, ażeby ogarniać nas swoją miłością i mocą, i ażeby karmić nas własnym Ciałem. Powtórzmy: Chrystus Pan nie potrzebuje zwolenników, On chce nas obdarzać samym sobą. I taki właśnie jest sens bycia uczniem lub uczennicą Chrystusa oraz naszej przynależności do Kościoła, że Chrystus Pan chce nas, każdego z nas, włączyć w swoje zwycięstwo nad grzechem, śmiercią i szatanem.

„Bóg jest blisko ludzi o skruszonym sercu, a na pyszałka spogląda z daleka” – modlił się Psalmista. Jeżeli chcę przybliżyć się do Pana Jezusa, nie mogę być pogrążony w grzechu; Duch Święty nie zamieszka w sercu opanowanym przez ducha kłamstwa, ducha nienawiści, ducha rozpusty albo przez inne wrogie człowiekowi duchy nieczyste. Najpierw trzeba się nawrócić, odciąć się od tego, co w nas złe. Bardzo to sobie zapamiętajmy, że przesłaniem pierwszej wyprawy misyjnej, na którą Pan Jezus wysłał swoich uczniów, było wezwanie do nawrócenia. „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste”, a wtedy moja wiara w Chrystusa będzie szczera i Duch Święty prawdziwie we mnie zamieszka.

Kościół to nie jest taki obóz,
który gromadzi zwolenników Pana Jezusa.
Kościół to takie duchowe miejsce,
w którym Bóg chce nas
najszczególniej obdarzać.

Przypatrzmy się jeszcze temu użalaniu się nad Kościołem, jakie w dzisiejszych czasach stosunkowo często słyszymy. Niektórzy z satysfakcją, niektórzy z niepokojem zwracają uwagę na to, że wpływ Kościoła na społeczeństwo się zmniejsza. Nie brak ludzi, którzy porzucają wiarę. Zmniejsza się liczba katolików, którzy pilnują coniedzielnej Mszy Świętej. Z drugiej strony, coraz więcej jest katolicyzmu selektywnego, czyli wybiórczego podejścia do prawd wiary oraz głoszonej przez Kościół nauki moralnej. Jednym słowem, Kościołowi wyraźnie ubywa zwolenników. A szczególnie często mówią to ludzie niewierzący, wylewając krokodyle łzy nad Kościołem, że zmniejsza się liczba jego wiernych oraz znaczenie w społeczeństwie.

Wszystko to prawda
 
Cały ten opis dechrystianizowania się naszego społeczeństwa jest zapewne prawdziwy. A przecież trzeba w imieniu Kościoła powtórzyć słowa, jakie prowadzony na ukrzyżowanie Chrystus Pan powiedział kobietom, które się nad Nim użalały: „Nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad swoimi dziećmi”.

W tym krótkim tekście kilkakrotnie podkreślałem, że Chrystus Pan nie potrzebuje zwolenników. To my potrzebujemy Chrystusa, Jego mocy zbawczej i Jego miłości. Celem Kościoła jest obdarzanie nas Chrystusem, Jego prawdą i Jego zbawieniem. Kiedy ludzie odchodzą od Kościoła, to nie Chrystus na tym traci, ale ludzie, którzy od Niego odchodzą. Nawet gdyby wielu ludzi od Niego odeszło, to przecież On wskutek tego nie przestanie być Zbawicielem świata ani nie zmniejszy swojej autentyczności ta prawda, że „nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12).

Zresztą Pan Jezus zapowiedział swojemu Kościołowi, że będzie doświadczał różnych kryzysów, a nawet prześladowań. „Na świecie doznacie ucisku – mówił swoim uczniom – ale nie lękajcie się: Jam zwyciężył świat” (J 16,33). Zatem nie lękajmy się: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki!”.

Jacek Salij OP
 
Zobacz także
Paweł Sawiak SJ
Pewnego dnia do wioski przyszedł człowiek, który zwołując mieszkańców, powiedział do nich: „Jeśli mnie posłuchacie i zanurkujecie ze mną w oceanie, pokażę wam niezwykły świat. Jest tam ukryte królestwo, a wszystkie jego bogactwa należą do was”. Ktoś z tłumu odezwał się: „Co za idiotyzm! Ludzie nie są przystosowani do życia pod wodą”... 
 
Jan Umiński
"Wstąpił na niebiosa" - powtarzamy w Składzie Apostolskim, wierząc tym samym w tę prawdę naszej wiary, że Chrystus po spełnieniu swego zadania na ziemi opuścił ją, by w domu Swego Ojca w niebie czekać na nas, aż zajmiemy przygotowane nam wieczne mieszkanie. Pamiątką tego doniosłego wydarzenia jest obchodzona w czterdzieści dni po Zmartwychwstaniu, a dziesięć - przed Zesłaniem Ducha Świętego, uroczystość Wniebowstąpienia Chrystusa...
 
Aneta Pisarczyk
Czy chrześcijanin stojący u drzwi terapeuty to chrześcijanin przegrany? Czego wierzący, modlący się katolik może szukać w gabinecie psychoterapeutycznym? Korzystanie z pomocy terapeuty u wielu osób wciąż budzi negatywne skojarzenia. Gdzieś głęboko w nas tkwi przekonanie, że za wszelką cenę powinniśmy sami radzić sobie z własnym życiem psychicznym. Osoby ze źle ukształtowaną religijnością mogą widzieć w terapii zagrożenie dla ich wiary i relacji z Bogiem. Uważają, że wiara i terapia wzajemnie się wykluczają. Czy rzeczywiście tak jest? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS