logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Magdalena Puławska
Czy wyrazem miłości jest ograniczenie wolności?
materiał własny
 


Wolność jest usytuowana w woli. Człowiek czyni to, co „chce” (chcę oparte na obiektywnym dobru), a nie to, „co mu się chce”. Słowa te, są bardzo podobne, ale znaczą zupełnie co innego. „Chcę”  znaczy to, że chcę tego dobra, które rozpoznałem i aby je osiągnąć rezygnuje z czegoś co może być dla mnie wygodniejsze, przyjemniejsze. Pójście jednak za tym, jest wyrazem „chce mi się”, bardziej oparte na chwilowej przyjemności. Zastanówmy się jednak, czy miłość, którą tak często spychamy do odczuwania, może ograniczać naszą wolność nie niszcząc naszej godności i naszego człowieczeństwa? Otóż tak. Prawdziwa miłość właśnie ku temu zmierza. I prawda ta często spotyka się z oburzeniem wśród wielu ludzi, którzy się z tym nie zgadzają. Owszem, można się z tym nie zgadzać, każdy ma w końcu wolność wyboru tego co mu jest „oferowane”, ale nie zmieni to faktu, że jest to prawdą i to fundamentalną. Miłość to decyzja. 
 
We fragmencie dramatu Karola Wojtyły „Przed sklepem Jubilera” Jeden z bohaterów Krzysztof, wypowiada się na temat swojego związku z Moniką, podsumowującego, mówi: „Ważne jest to, co zostanie, gdy fala wzruszeń opadnie”. W każdym związku między mężczyzną i kobietą nadchodzi taki moment, kiedy przestają odczuwać swoje uczucia, zakochanie opada, zachwyt gdzieś się rozmywa. Poznajemy ją bardziej, widzimy jej wady, niedoskonałości. I można odejść, szukać kolejnej, aby kolejna osoba dała nam kolejną dawkę emocji i przyjemnych przeżyć, ale prawdziwą sztuką jest, przyjąć słabość drugiej osoby i naprawdę przy niej wytrwać. Przyjąć ją i żyć jej życiem. Wiedzieć co przeżywa, czego potrzebuje i mieć prawdziwą radość z tego, że to właśnie ja mogę jej to dać. Dlaczego? Dlatego, że ona właśnie mnie wybrała jako przyjaciela, towarzysza, narzeczoną, męża… ucieszyć się z tego, że mogę przy niej, przy nim być.  Nie oznacza to, że tych uczuć i emocji już nigdy nie będzie. Nie o to chodzi. One są dobre i potrzebne, bo POMAGAJĄ w budowaniu miłości, ale nie są najważniejsze. Dlatego tak bardzo ważny jest dialog między ludźmi, rozmowa, prawdziwa rozmowa o sobie, gdzie nawzajem się poznajemy i przyjmujemy się takich jakimi jesteśmy. Z całą historią naszego życia, naszą przeszłością. Dialog, który będzie oparty na prawdzie, często trudnej i bolesnej, ale to nie przeszkodzi jeśli między nami jest cel do którego chcemy dążyć razem (do tego nawiąże jeszcze później). „Miłość polega na zaangażowaniu wolności, jest ona wszak oddaniem siebie, a oddać siebie to znaczy: ograniczyć swoją wolność ze względu na drugiego. Ograniczenie własnej wolności byłoby czymś negatywnym i przykrym - miłość sprawia, że jest ona czymś pozytywnym, radosnym i twórczym”.
 
Autorem tych słów jest nasz Papież Jan Paweł II, który mówi o tym w książce „Miłość i odpowiedzialność”. Miłość w tym się objawia, że choć mi się nie chcę, choć boje się, że mnie zranisz, odrzucisz, zrobisz coś nie po mojej myśli, to ja z tobą jestem, bo jestem Ci wierny, wierna. Chcę tego i czynię to z własnej woli. Ograniczam moją wolność, by oddać ją tobie. Podziwiam małżeństwa, które trwają ze sobą już 65 lat i ich miłość ciągle jest młoda, żywa. Jak oni to robią? Jak to się dzieje, że między tymi ludźmi po tak wielu latach jest ciągle uczucie? I trwają ze sobą. To już myślę, trzeba takich zapytać osobiście. Składając proste świadectwo, mam doświadczenie takich moich relacji, które trwały tydzień, dwa, czasem miesiąc jak dobrze poszło. Żadna z nich nie była trwała jak widać. I wcale nie uważałam tego jako problem. Człowiek jest, jutro go nie ma, często rani więc nie warto się przywiązywać. Kiedy jednak wchodzi się w dorosłe życie, zaczyna się dojrzewać, ja też mam taką łaskę, że dojrzewam we wspólnocie katolickiej, gdzie tu tak naprawdę zaczęła się moja zmiana. Człowiek dochodzi do wniosku, że to co budował przez cały czas, było puste, nic nie warte. Doświadcza się wtedy tak ogromnej pustki i ubóstwa wewnętrznego.
 
Bardzo pragnę nauczyć się traktować ludzi jak osoby, nie jak przedmioty (bo tego przez lata się uczyłam) i naprawdę, staje wobec całkowitej swojej bezradności. Bo chociaż bym chciała budować coś trwałego, to nie potrafię, gdyż przez lata uczyłam się, że ludzie mają dawać i zapewniać mi przyjemność, kiedy tego nie było, to towarzystwo, partnera się zmieniało. Teraz kiedy chciałabym budować coś trwałego, poznaje jak bardzo się okaleczyłam. Nie potrafiąc być z ludźmi, nie potrafiąc im dawać chwili swojego czasu, aby z kimś pobyć, pomóc. Pracuje nad tym, jest to trudne. Często płacą za to Łazami osoby będące ze mną i ja sama. Mimo to, po raz pierwszy doświadczam, że mam przyjaciela, który ze mną dzieli moje trudności i cierpienia Ja jednak często nie umiem się odwdzięczyć, ale pragnę tego i będę do tego dążyć. Piszę to, bo zmiana partnerów naprawdę jest zgubna. Ktoś, kto nie potrafi wytrwać przy drugiej osobie, naprawdę nie umie kochać. Począwszy od kochania siebie samego po drugą osobę. Miłość, aby mogła wytrwać musi mieć wspólny cel, coś wspólnego co ją łączy. I to nie jest temat do rozmów. Chodzi o coś znacznie głębszego. Moje relacje łączy Chrystus. Co będzie łączyło Twoją? Chciałam zamieścić dwa zdjęcia, które może zobrazuję to co mówię..
 
Dwa zdjęcia, które obrazują inny rodzaj miłości. Pierwsze, na którym to co łączy te osoby jest zakochanie. Też bardzo ważny element w relacji, który sprzyja budowaniu miłości. Osoby te są zachwycone sobą, wpatrzone w siebie, dostrzegają swoją wartość. Miłość ta jednak musi dojrzeć, musi zacząć budować je coś, co będzie trwałe. Powiedziałam wcześniej, że to co ich łączy jest wspólny cel. Na drugim obrazku, odwzorowuje to ich patrzenie wspólne przed siebie. Już nie zachwyt sobą, ale świadomość tego, że budują coś, co nie tylko ma być dla nich, ale z tego mają skorzystać i inni. Miłość, która ma uobecnić Trójcę Świętą i wzajemną relację jak i miłość Świętej Rodziny.
 
Magdalena Puławska
 
Zobacz także
Mariusz Furgał
Dziecko zawsze bardzo intensywnie przeżywa to, co dzieje się pomiędzy rodzicami. Nie potrafi sobie radzić z emocjami tak jak dorośli. Nie umie się zdystansować, nie może pójść z kolegami na piwo ani też uciec od swojej rodziny. W systemie, którym jest rodzina, bywa ono najbardziej wrażliwym elementem...
 
Mariusz Furgał
Edukacja seksualna w rodzinie jest ściśle powiązana z aktualną sytuacją społeczną. Uwarunkowania zewnętrzne mogą ułatwiać lub utrudniać rodzicom formowanie dojrzałej postawy wobec seksualności u dzieci i młodzieży. Niestety, współczesny kontekst społeczny jest w tym względzie bardzo niekorzystny. Wynika to przede wszystkim z niechętnych trwałemu małżeństwu i silnej rodzinie nacisków politycznych, ekonomicznych i kulturowych...
 
O. Luis Jorge Gonzáles OCD
Święci karmelitańscy, w tym wypadku fundatorzy Karmelu Terezjańskiego, ukazują nam poprzez oryginalność swych charakterów, że Bóg otwiera przed każdym człowiekiem drogę, po której jeszcze nikt nie szedł; drogę, która prowadzi nie tylko do realizacji jednostki jako osoby, ale także do zjednoczenia miłości z Bogiem, przez Jezusa Chrystusa, by tak osiągnąć pełnię ludzką. To dlatego Jan Paweł II podkreśla: „Jest też oczywiste, że istnieją różne indywidualne drogi do świętości, wymagające prawdziwej pedagogiki świętości, która zdolna jest dostosować się do rytmu poszczególnych osób” (Jan Paweł II).
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS