logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Guz
Czym jest wszechwiedza Boga?
Kwartalnik Homo Dei
 


Bóg inspiruje zawsze do dobrego
 
Wszechwiedza Najwyższego dotyczy także czynów człowieka, bowiem Bóg zna je wszystkie, jak powie psalmista: On ukształtował serce każdego z nich i zważa na wszystkie ich poczynania (Ps 33,15) – i jest to absolutna przedwiedza, tzn. zanim człowiek dokona czegoś, jest to wiadome Bogu. Ale ta przedwiedza Boga nie oznacza predestynacji do danego czynu, tzn. Bóg nie zmusza człowieka ani do czynu dobrego, ani do złego (Augustyn, De libero arbitrio 3,4,10), lecz inspiruje zawsze do czynienia dobra, co wyraził trafnie św. Cyryl z Aleksandrii: Jego przedwiedza nikomu nie przynosi szkody ani też zysku (Rom 8, 30), w sensie zastąpienia człowieka w działaniu, co protestanci zakwestionowali w swojej tezie o predestynacji. Przerzucili oni ostateczną przyczynę grzechu z upadłych aniołów i ludzi na samego Boga Stwórcę i tym samym dokonali "uwiecznienia" zła. To zaś sprzeciwia się zasadniczo zarówno wolności i rozumieniu człowieka, jak i – tym bardziej – wiecznie doskonałemu intelektowi Boga, co Akwinata wyraża pojęciem perfectio Divini intellectus, będącego essentia Dei (Sth I, q. 14, a. 5).
 
Bóg zna tajemnice serca (Ps 44,22), bowiem Jego rozum przenika nas całkowicie i jest większy aniżeli nasze serce, On wie wszystko (1 J 3,20), ponieważ wiedza Boska (scientia Dei) nie jest, jak wiedza ludzka, jakością czy cnotą, lecz substancją i aktem czystym (substantia et actus purus) (Sth. I, q. 14, a. 1). W człowieku natomiast wiedza istnieje jako habitus czy qualitas, czyli jako przypadłość, a nie jako substancja, ponieważ w osobie ludzkiej zachodzi realna różnica między istnieniem a istotą. Bóg natomiast jest absolutną tożsamością bytu i istoty, czyli istnienia i intelektu. Dlatego scientia Divina jest samą istotą Boga (essentia Dei), a ponieważ w niej jako causa prima (Sth. I, q. 14, a. 5) są idee stworzenia, stąd Boskiemu rozumowi znane są wszystkie myśli, akty sumienia, woli, serca, całego ducha i duszy ludzkiej oraz wszelkie odruchy ciała ludzkiego jeszcze przed ich zaistnieniem. Innymi słowy, scientia Divina nie jest wiedzą "dyskursywną" (Sth. I, q. 14, a. 7), czyli zdobytą na podstawie już istniejącego faktu po dokonaniu odpowiednich aktów rozumowania czy eksperymentu. Ze względu na wieczną tożsamość bytu Boga i Jego myśli odwieczny intelekt Boski, znając doskonale siebie, poznaje właśnie w sobie wszelki byt stworzony – łącznie z bytem czasu, ponieważ także czas jest przez wiecznego Boga w pełni, tj. w jego przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, asolutnie i wiecznie znany.
 
Również nasze przewinienia (Ps 68,6) są Mu znane, ponieważ jako Duch Święty, jest On całkowicie światłem i ciemności nie ma w Nim (1 J 1,5), jak pisze św. Jan. Św. Bernard z kolei jest przekonany, że Bóg jest okiem, a temu oku nic nie uchodzi, ponieważ ono się nigdy nie zamyka (De consid. 5,4,10). A św. Augustyn mówi, że skoro Bóg ma oko poznania, to ty miej oko wiary. Co On widzi, to wierz w to! (Augustyn, Ps. 36,2,2). Św. Tomasz z Akwinu naucza, że Bóg widzi siebie samego w sobie samym, bo widzi siebie poprzez własną swoją istotę, inne zaś rzeczy widzi nie w nich samych, ale [także] w sobie samym, gdyż Jego istota zawiera w sobie podobizny (idee) wszystkich rzeczy poza Nim istniejących (Sth. I, q. 14, a. 5). 
 
Nasze modlitwy też są Bogu znane wiecznie. Genialny XVIII-wieczny matematyk i znaczący fizyk Leonhard Euler powiada: Jeżeli człowiek kieruje owocnie modlitwę do Boga, to nie trzeba sobie tego tak wyobrażać, jakoby Bóg zdobył tę wiedzę dopiero teraz. Nie, On zna od wieków tę modlitwę i urządził bieg rzeczy wyraźnie na rzecz modlącego się […]. Nie ma żadnej racji, by zaprzeczać, że Bóg uczynił prawdziwe cuda, i także dzisiaj tu i ówdzie je czyni. Człowiek pobożny zatem modli się nie w tym celu, by poinformować Boga o swojej nieznanej Mu jakoby sprawie, lecz kieruje do Niego słowa uwielbienia, dziękczynienia, prośby i zadośćuczynienia, by własny ludzki byt otwierać coraz głębiej i szerzej na realną obecność Pana i na Jego działalność łaski w nas i przez nas. Poprzez modlitwę realizuje się proces dostrojenia ludzkiego ducha do Ducha Bożego oraz ukształtowania ludzkiego bytowania na miarę stwórczego planu Władcy wszechświata.

Prawda potrzebuje miłości
 
Ile prawdy możemy poznać jako ludzie? Warto przywołać pewien obraz z życia wielkiego fizyka i matematyka Izaaka Newtona, który powiedział: Nie wiem wprawdzie, jak przedstawiam się światu, ale sam względem siebie przedstawiam się jako dziecko, które bawi się na brzegu morza i rozwesela się tym, że od czasu do czasu znajduje wygładzony kamień i muszelkę cięższą niż zwykle, podczas gdy przede mną rozpościera się ocean niezbadanej prawdy. W poznaniu prawdy Bożej i prawdy o świecie jesteśmy zawsze zaledwie na samym początku, stąd pokora największych uczonych w historii nauki, którzy, jak np. Andr? Amp?re, zachwycali się wielkością jedynie samego Boskiego Stwórcy. Zachęca nas do tego także bł. Jan Paweł II słowami encykliki Veritatis splendor: Blask prawdy jaśnieje we wszystkich dziełach Stwórcy, w szczególny zaś sposób w człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,26): prawda oświeca rozum i kształtuje wolność człowieka, który w ten sposób prowadzony jest ku poznaniu i umiłowaniu Pana. Warto w tym kontekście przywołać kilka myśli Romano Guardiniego na temat wiedzy Boga, przenikniętej Jego odwieczną miłością: Ta wiedza ma jasność słońca i stawia wszystko w pełni prawdy bytu. Ta wiedza ma głębię morza, w którym wszystko zanika. I ona ma nieskończone objęcie miłości, w którym się wszystko wyjaśnia (R. Guardini, Gott, 77). 
 
Skoro odwieczna wszechwiedza Boga jest absolutnie tożsama z miłością Trójosobowego Boga, to dla człowieka oznacza, że należy dążyć do przeniknięcia poznanej prawdy miłością wolnej woli, a wszystkie akty miłości tworzyć na gruncie prawdy, czego nauczają papież Benedykt XVI i papież Franciszek w ostatniej, "wspólnej" encyklice Lumen fidei (27): Jeśli miłość potrzebuje prawdy, to także prawda potrzebuje miłości. Nie można rozdzielać miłości i prawdy. Bez miłości prawda staje się zimna, bezosobowa, uciążliwa dla życia konkretnej osoby. Prawda, której szukamy, ta, która nadaje sens naszej drodze, oświeca nas, gdy jesteśmy dotknięci przez miłość. Kto kocha, rozumie, że miłość jest doświadczeniem prawdy, że to ona otwiera nasze oczy, byśmy mogli zobaczyć całą rzeczywistość w nowy sposób, w jedności z kochaną osobą. W tym sensie św. Grzegorz Wielki napisał, że amor ipse notitia est – miłość jest sama poznaniem, niesie z sobą nową logikę (Homiliae in Evangelia, II, 27, 4; PL 76, 1207). To katolickie rozumienie konieczności współdziałania i jedności prawdy i miłości wypływa z nauki o Bogu Objawienia chrześcijańskiego jako Prawdzie i zarazem Miłości.
 
Pozostać i ciągle na nowo stawać się jako człowiek wspaniałym, światłym, pobożnym, sprawiedliwym oraz prawdziwym i zarazem miłującym sługą Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Maryi jako Stolicy Mądrości i Niepokalanej Stolicy Miłości, sługą Kościoła Chrystusowego, naszego polskiego narodu i wszystkich narodów ziemi, sługą człowieka – każdego człowieka jako siostry i brata in Christo, wiernym sługą wielkiej, świętej wszechwiedzy i zarazem najwspanialszej mądrości naszego Stwórcy i Odkupiciela, potwierdzonej w swojej wszechpotędze zwycięskim Krzyżem i Zmartwychwstaniem Jezusa jako Mesjasza w niebie – jest istotą naszej egzystencji i misji chrześcijańskiej w dobie (zresztą niezbędnej) reewangelizacji Starego Kontynentu i świata. Tak oto, na wzór Służebnicy Pańskiej Maryi, ziemski człowiek dosięga na sposób ducha wiecznych "brzegów" prawdy, mądrości i miłości Boga Przenajświętszego, a tym samym dosięga codziennie na nowo wielu "brzegów" ludzkich dusz i serc, by je, jako myśli-idee obecne w odwiecznej Mądrości, wzmocnić i doprowadzić w pielgrzymce rozumu i wiary do życiodajnych i miłujących ramion Niewidzialnego oraz w swojej wszechwiedzy wiecznie istniejącego Pana i Boga. To jest ten dynamizm chrześcijańskiego Roku Wiary: Credo, ut intelligam; intellego, ut credam, o który apelują papieże Benedykt XVI i Franciszek do całej ludzkości, a którego istotą jest wprowadzić nas z ciałem i duszą w dążenie całego stworzenia ku swej pełni w Bogu […], aż nadejdzie ten dzień bez zmierzchu, którym jest sam Chrystus, Boży Syn, nasz Pan! (Lumen fidei 44, 60).
 
ks. Tadeusz Guz
Homo Dei nr 2/2014
 
fot. Danfador Dawn
Pixabay (cc)   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Fr. Justyn
Proszę o wyjaśnienie słów występujących w Ewangelii Św. Mateusza: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone" (Mt 12, 31).
 
ks. Janusz A. Ihnatowicz
Zawsze istnieje możliwość kryzysu egzystencjalnego kapłanów. Powstaje on, gdy pojawia się pewna niespójność między teoretyczną wizją kapłaństwa i tego, czego aktualna praktyka wymaga od kapłana. Ta niespójność może mieć dwa kierunki. Albo dopracowałem się do wizji mej roli jako kapłana, której nie mogę wprowadzać w życie w ramach „przestarzałych” (dla mnie) norm prawnych i zwyczajowych. Lub odwrotnie, zaczyna się wymagać ode mnie czegoś, co według mojego zrozumienia nie mieści się w Tradycyjnym (przez duże T) rozumieniu kapłaństwa.  
 
Tomasz Talaczyński
W pierwszych tygodniach roku mała podbeskidzka miejscowość Kęty stała się centrum zainteresowania mediów. Dwaj uczniowie jednej z tamtejszych szkół średnich pobili nauczyciela. Kij bejsbolowy posłużył jako narzędzie wyrównania rachunków za wystawienie niesprawiedliwych, zdaniem napastników, ocen. Kilka miesięcy wcześniej uczeń Liceum Ekonomicznego w Kole k. Konina używając klucza hydraulicznego próbował odebrać nauczycielowi pieniądze...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS