"Z wyjątkiem świętych w niebie, nie przypuszczam, aby u kogokolwiek można spotkać zadowolenie równe temu, jakie odczuwa dusza w czyśćcu".
Radość ta, która w tajemniczy sposób współistnieje z ogromnym cierpieniem, wzrasta wraz z pogłębiającym się oczyszczeniem duszy czyśćcowej, a przez to jej zbliżaniem się do upragnionego celu.
Łączność dusz z Bogiem
Skąd bierze się taka radość u dusz czyśćcowych? Rodzi ją łączność tych dusz z Bogiem. Pamiętajmy, że dusze oczyszczające się są święte. Posiadają pewność swego wiecznego zbawienia. Doświadczają nadziei, która nie przysporzy zawodu. Pewne swego wejścia do wiecznej chwały oczekują tego momentu bez najmniejszej wątpliwości, bo znany jest im wyrok sądu szczegółowego. Są wolne od grzechów i doskonale zgodne z wolą Bożą. Pragną jedynie tego, czego pragnie Bóg. Nie mogą już zgrzeszyć ani też ulec najdrobniejszemu zniecierpliwieniu. Są wreszcie wolne od skoncentrowania na sobie. Cechuje je miłość doskonała. Miłują Boga bardziej niż siebie i wszystko inne. Nie mogą Go jednak widzieć, bo gdyby Go zobaczyły, byłoby to już niebo.
Święta Katarzyna z Genui wyjaśnia ponadto, że dusze czyśćcowe "nie myślą ani o osobistych cierpieniach, ani o dobru, jakie by im przypaść mogło; gdyby im dane było nad tym rozmyślać, nie miałyby miłości doskonałej". Gdy słyszymy z ust Świętej, że dusze czyśćcowe nie myślą o swym cierpieniu, nie znaczy to bynajmniej, że go nie odczuwają. Znaczy to, że przedmiotem wszelkich ich dążeń jest jedynie Bóg. Wszystko inne, łącznie z cierpieniem, jest na dalszym planie. Dziwić nas może i zastanawiać splatanie się - w jednej osobie - niewymownego cierpienia z równie niewymowną radością w atmosferze pokoju. W swej istocie cierpienie czyśćca jest ogromne. Stanowi jednak doświadczenie - można by powiedzieć - drugorzędne wobec nieopisanej radości z powodu mającego nastąpić spotkania z Bogiem twarzą w twarz. Mimo realizmu cierpienia czyściec jest miejscem niewymownego pokoju. Gdy losy duszy po sądzie szczegółowym są już rozstrzygnięte, jej udziałem staje się stan bezpieczeństwa. Ona w całej pełni doświadcza prawdy, że jest dzieckiem Boga. Doświadcza tego, co intuicyjnie wyczuwał w swym sercu Psalmista, gdy pisał o bezpiecznym przebywaniu pod skrzydłami Boga: "Jak cenna jest Twoja łaska, przychodzą do Ciebie ludzie i chronią się w cieniu Twych skrzydeł" (Ps 36, 8). Duszy czyśćcowej nic już nie może od Boga oderwać. Rozumie również, że cierpienia, którym podlega, są czasowe i w sposób pewny zbliżają ją do bram wiecznej światłości. Cieszy się dokonującym się w niej procesem oczyszczenia. W tajemniczy dla nas sposób doświadcza go i towarzyszy mu. Widzi w nim i wielbi miłosierdzie Boga.
Dusze czyśćcowe cieszą się towarzystwem aniołów stróżów. Wiara mówi nam, że misja tych wiernych towarzyszy naszych ziemskich dni nie kończy się w chwili śmierci. Dopóki ktoś nie osiągnie nieba, jest w drodze. W czyśćcu dusze wciąż jeszcze są w drodze. Pomiędzy aniołem stróżem a człowiekiem istnieje szczególna więź. Jest ona żywa w czasie ziemskiego życia człowieka, w czasie jego pobytu w czyśćcu i z pewnością ma swoje doskonałe dopełnienie w wieczności nieba. W jakiś tajemniczy sposób misje aniołów stróżów są ściśle powiązane z losami konkretnych ludzi. W pewnych okolicznościach dusze czyśćcowe cieszą się również towarzystwem Matki Bożej. Zaświadcza o tym święta Faustyna. "Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie jest ich największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję Gwiazdą Morza. Ona im przynosi ochłodę".
W testamencie z krzyża Jezus przekazał Maryi każdego z nas i zlecił Jej zadanie duchowego macierzyństwa. Ta łączność z Maryją nie ulega zerwaniu w chwili śmierci. Maryja jest jej wierna również podczas naszych wędrówek przez stan czyśćca.
o. Jerzy Zieliński OCD
Pieniądz, jeśli ma być pożyteczny i nie szkodzić, powinien spełniać właściwą sobie rolę, funkcjonować w zasięgu swoich kompetencji i przeznaczenia, czyli jako środek płatniczy i przelicznik wartości dóbr materialnych. Nie jest dobrze, gdy pieniądz przekroczy granice swoich właściwych uprawnień i stanie się miernikiem szczęścia oraz wartości człowieka i jego życia. Jak mylna potrafi być taka ocena. A także niebezpieczna, bo zamiast zabiegać o własny rozwój, o „być”, zaczynamy zabiegać o pieniądze, o „mieć”.