logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr Napiwodzki
Czytając Bergoglio
Znak
 


„Po papieżu intelektualiście i teologu mamy papieża duszpasterza i kaznodzieję” – takie mocno upraszczające i nieadekwatne zdanie, w którym wyraźnie obecny jest element przeciwstawienia obydwu papieży, słyszy się od początku pontyfikatu Franciszka. Przyglądając się książkom Bergoglio, warto dostrzec kształtujące go tradycje duchowe i intelektualne, aby móc bardziej świadomie śledzić jego działania i wypowiedzi.

Charakterystyczną, choć może niezbyt oryginalną cechą refleksji Bergoglio jest mocno zindywidualizowany punkt wyjścia do opisywania fenomenu życia religijnego. Doświadczenie religijne wydarza się przede wszystkim w wymiarze indywidualnym. Bergoglio nie rozpoczyna swojej refleksji od liturgii ani tradycji. U podstaw stoją doświadczenia egzystencjalne, które oczywiście nie dokonują się w społecznej próżni, ale też ich wymiar społeczny nie jest w tym wypadku najistotniejszy. Mamy więc raczej słowa o spotkaniu, do którego dochodzi wewnątrz człowieka. Jest ono wynikiem Boskiej inicjatywy i pragnienia złożonego przez Boga w naszym wnętrzu . Spotkanie to wymyka się wszelkim opisom i jest najgłębszą, indywidualną tajemnicą każdego człowieka. Podstawą tego bardzo nowożytnego rozumienia indywidualnego zawierzenia i oddania się Bogu jest niewątpliwie formacja jezuicka, ale otwarciu na wymiar tajemnicy sprzyja także poezja Hölderlina, ulubionego poety Bergoglio.

Metafizyka spotkania
 
Wśród doświadczeń egzystencjalnych, które na potrzeby refleksji teologicznej przywołuje nowy papież, warto podkreślić tęsknotę za ojczyzną, klasyczne doświadczenie emigrantów. Bergoglio nadaje tej tęsknocie wymiar antropologiczny i czyni rodzajem wewnętrznej energii pozwalającej na poszukiwanie szczęścia i Boga. Nostalgia niesie ze sobą elementy smutku i zawieszenia, lecz może być także źródłem nakierowanej ku przyszłości postawy chrześcijańskiej. Mieści się w tym cała dynamika czekania i spotykania, zagubienia i odnajdywania… Doświadczenie spotkania z kimś, kto czeka, jest jednym ze sposobów, w jaki Bergoglio opisuje relację człowieka z Bogiem. Gdzieś w tle tego ujęcia znajduje się niewątpliwie podróż jego rodziców do Argentyny, by tam spotkać się i połączyć z rodziną. W takim podejściu tkwi niezaprzeczalna siła, gdyż w końcu większość z żyjących współcześnie ludzi doświadcza uczucia wykorzeniania, czy to w wymiarze fizycznym jako emigranci, czy też w wymiarze duchowym lub intelektualnym, jako emigrujący na różne sposoby i w różnych kierunkach. Dla opisania takich ludzkich tęsknot Bergoglio posługuje się pojęciem „kultury rozbitka”. Za jego pomocą opisuje potrzebę budowania przestrzeni bezpieczeństwa w świecie, w którym punkty oparcia uległy zniszczeniu bądź poważnemu zachwianiu. Podobnie jak rozbitek na bezludnej wyspie, człowiek musi na nowo nauczyć się budować stałe punkty odniesienia. To zadanie indywidualne, ale także wyzwanie dla całych społeczeństw i tworzonych przez nie systemów edukacji.
 
Podkreślana przez Bergoglio konieczność budowania kultury spotkania nie jest więc tylko projektem ściśle socjologicznym, ale ma swoje korzenie w spotkaniu Boga z człowiekiem. Inaczej: spotkanie Boga z człowiekiem jest źródłem tego dynamizmu, który uzdalnia człowieka do spotkania jego braci. Najlepszą ilustracją takiego wydarzenia jest spotkanie Józefa ze swoimi braćmi w Egipcie. Historia biblijna nie pozostaje na kartach Pisma martwa, jeśli potrafi przemieniać rzeczywistość społeczną w konkretnych krajach. Dzięki kulturze spotkania możliwe jest odnalezienie własnego „ja”. To odnalezienie może dokonać się jedynie w ludzkiej społeczności i przez dążenie do coraz większej solidarności między ludźmi. Warto przy tym zauważyć, że Bergoglio bardzo chętnie sięga nie tylko do Biblii, ale też do żydowskiej tradycji mądrościowej, czyniąc już z samego posługiwania się nią ważne narzędzie dialogu międzyreligijnego.

Tym, co pomaga uniknąć izolacji, co otwiera na innego człowieka, jest horyzont transcendencji. Nieodłącznie z nim związany jest horyzont różnorodności ludzkich społeczeństw. Słowem: dostrzeganie różnorodności i zgoda na nią. Jest to różnorodność zorganizowana i zharmonizowana. W końcu pozostaje konieczność planowania i konieczność odrzucenia myślenia ahistorycznego. Wtedy rozpoczyna się duchowo dojrzałe wejście w świat i w społeczeństwo.

Wobec teologii wyzwolenia

Trudno jednoznacznie wyrokować, czy papież Franciszek jest czy nie jest sympatykiem teologii wyzwolenia. Z perspektywy Europy Bergoglio może jawić się jako ktoś bliski temu ruchowi: często mówi na temat ubogich i wykonuje wiele gestów świadczących o potrzebie zamanifestowania solidarności z nimi, jest zdecydowanym przeciwnikiem dzikiego liberalizmu ekonomicznego, piętnuje zjawisko zamkniętych strzeżonych osiedli dla bogaczy, wytyka kapitalizmowi tendencję do oswajania religii i zaprzepaszczania jej potencjału…
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Paweł Kłys
Uroczystość obłóczyn, związana z przyjęciem przez alumna seminarium szaty duchownej, czyli sutanny, to pierwszy widoczny moment, kiedy w sposób jasny i klarowny deklaruję, że chcę iść za Jezusem, chcę upodobnić się do Niego, chcę także swoim strojem pokazać innym, że należę do Jezusa. Kolejnymi etapami na drodze do kapłaństwa są posługi, które alumn przyjmuje, przez co przybliża się do ołtarza Jezusa i Jego Świętych Misteriów. Dawniej, tj. przed Soborem Watykańskim II, owe posługi nazywane były niższymi święceniami. 
 
Ks. Dariusz Jastrząb
Jeśli Dostojewski utożsamiał się ze słowami swojego bohatera z Idioty, to "przygotowywał" się do "sądzenia o pięknie" w ciągu całego swojego życia. Książę Myszkin wypowiada jedno z fundamentalnych stwierdzeń pisarza: "Piękno to zagadka". Oznacza to przede wszystkim jedno: piękno jest zanurzone w tajemnicy...
 
Ks. Edward Staniek
Mądra troska o ducha i o ciało polega na opanowaniu sztuki wyrzeczenia. Kto nie potrafi rezygnować, ten nigdy mądrości nie zdobędzie. Rezygnacja z rzeczy dobrych, ale tuczących człowieka, stoi u podstaw zdrowia ciała i ducha. Starożytni chrześcijanie żyli tą zasadą i czuwali, by sięgać po to, co ich ubogaca, a nie niszczy...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS