logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Przybyłowicz
Dążcie do tego, co w górze...
Posłaniec
 


Św. Paweł pisał do chrześcijan zamieszkujących w Kolosach: Jeśli więc razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus “zasiadający po prawicy Boga”. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu (Kol 3,1nn).

Te dwa zdania w sposób zadziwiająco zwięzły ujmują sprawy zasadnicze dla życia chrześcijańskiego. Św. Paweł z sobie właściwą precyzją streszcza wymagania stawiane Kościołowi w Kolosach: dążcie do tego, co w górze, a nie do tego, co na ziemi.

Rozgraniczenie jednak tego co w górze od tego co na ziemi od czasu Wcielenia Boga nie jest tak łatwe, jak to by się wydawało na pierwszy rzut oka. Od kiedy Bóg stał się człowiekiem i królestwo nieba zstąpiło na ziemię, obie te rzeczywistości splotły się z sobą, a nawet więcej niż splotły – zjednoczyły się. Dokonane w misterium Wcielenia zespolenie nieba i ziemi przepięknie ilustruje obraz stajenki betlejemskiej, który towarzyszy Kościołowi w trakcie corocznych obchodów Bożego Narodzenia. W nędznej szopie to co niskie, spotyka się z tym co wysokie. Przybywający do stajni aniołowie to jakby niebo zstępujące za swoim Władcą na ziemię i odtąd na zawsze jest zjednoczone z całym ziemskim stworzeniem.

Czytając przytoczone na wstępie zdania z Listu do Kolosan, należy pamiętać, że jego autor i adresaci są głęboko przeniknięci i poruszeni dokonanym w Jezusie misterium pojednania nieba z ziemią. Stawiając zatem Kolosanom wymaganie: dążcie do tego, co w górze, a nie do tego, co w dole, Apostoł w żadnym razie nie zamierza odwrócić uwagi chrześcijan od spraw ziemskich, od problemów świata, w którym żyją. Gdyby tak czynił, sprzeciwiałby się Bogu, usiłując rozerwać jedność zaistniałą przez przyjście Jezusa. Apostoł nie nakazuje przeto Kolosanom lekceważenia spraw, które zwykliśmy nazywać świeckimi. Dążenie do tego co w górze, absolutnie nie oznacza – nie może oznaczać – porzucenia i ucieczki od tego co w dole.

Aby lepiej zrozumieć wezwanie św. Pawła: Dążcie do tego, co w górze, należy zauważyć, że Apostoł umieszcza je w kontekście swoistej definicji chrześcijanina. Jest nim – według słów Apostoła – człowiek, który z Chrystusem umarł i powstał z martwych; i dlatego jego prawdziwe życie jest ukryte w Bogu.

Śmierć – jak uczy Pismo Święte – jest zapłatą za grzech, jego konsekwencją. Bóg nie chce, aby człowiek umierał, i nie On stworzył śmierć. Ona przyszła na świat przez zawiść diabła i panuje nad wszystkimi, którzy grzeszą. Według zamysłu Stwórcy człowiek przeznaczony jest do życia wiecznego. Dlatego śmiertelność naznacza ludzkie życie piętnem tragizmu. Objawia się to  wyraźnie w postaci Mojżesza spoglądającego na Kanaan z góry Nebo. Choć był tak blisko i bardzo pragnął, nie mógł wejść do krainy obietnicy... My także umieramy, choć Bóg przeznaczył nas do życia, choć zaszczepił w nas wieczność...

Jedyny człowiek, który przeszedł przez śmierć, to Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek. Nad Nim śmierć nie miała władzy, gdyż nie znalazł się w Nim grzech. Umarł jak wszyscy ludzie – ponieważ stał się do nas podobny we wszystkim – ale Bóg Go ze śmierci wskrzesił. Jezus zmartwychwstały jest nowym człowiekiem i początkiem nowego stworzenia. Dla św. Pawła zaś Jezus jest nade wszystko Głową Kościoła, co oznacza, że dzieło dokonane przez Jezusa – śmierć i zmartwychwstanie – nie dokonało się jednorazowo i w Nim tylko, ale dokonuje się w każdym człowieku, który wierzy w Jezusa i w Nim trwa. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, których owocem jest nowe życie, życie Boże są udziałem całego Ciała, którego Głową jest Jezus; wszystkich członków Kościoła.

Pisząc zatem do Kolosan, św. Paweł twierdzi, że prawdziwe życie chrześcijanina jest ukryte w Bogu. Nie jest prawdziwym życiem chrześcijanina to, które widać w jego ciele. To życie poprzez Chrzest zostało poddane działaniu śmierci. Chrześcijanin w momencie Chrztu – który jest zanurzeniem się w Chrystusie – otrzymuje łaskę śmierci i rozpoczęcia życia nowego. Dlatego św. Paweł mówi o “dwóch ludziach” w chrześcijaninie – o nowym i starym człowieku – a zatem i o “dwóch życiach”. Stare umiera bolesną śmiercią krzyżową – co chrześcijanin odczuwa jako konanie w nim grzechu – a nowe, które aż do powtórnego przyjścia Jezusa pozostaje ukryte w Bogu, wzrasta. Skoro zaś te skarby chrześcijanina są owocem jego jedności z Jezusem Chrystusem, nie może dziwić stwierdzenie Apostoła: Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus, a także: bo dla mnie żyć to Jezus, a śmierć jest zyskiem. Apostoł wie, że umarł, zanim dosięgła go śmierć, dlatego to życie, które przemija, nie jest jego prawdziwym życiem. Prawdziwe życie Apostoła to życie wiary w Chrystusa – wasze prawdziwe życie ukryte jest w Bogu. Stąd św. Paweł wyprowadza wniosek: prowadząc zatem wasze życie, dążcie do tego, co w górze, stamtąd bowiem ono pochodzi, a nie do tego, co w dole.

Jak więc rozumieć wezwanie Apostoła? Niewątpliwie św. Pawłowi chodzi po prostu o to, by, będąc obywatelami ziemi, chrześcijanie żyli już jak niebianie. Uczniowie Jezusa, żyjąc pośród świata, winni dążyć do urzeczywistnienia w sobie i wokół siebie, i na całej ziemi Bożego królestwa. Domaga się od wierzących w Jezusa owoców ich wiary: niech przez nich dokonuje się to, czego Jezus dokonał, niech ich życie pośród świata będzie zalążkiem świata przyszłego – zalążkiem, bowiem zawsze niedoskonałym i nieustannie dążącym do obiecanej pełni. Apostoł Paweł widzi Kościół jako wcielone Przyjdź królestwo Twoje!, aż Pan przyjdzie powtórnie i wszystko wypełni...

Na słowa świętego Pawła z Listu do Kolosan nie możemy patrzeć tylko w aspekcie historycznym. Są one zadaniem stawianym przed wszystkimi uczniami Jezusa. Przejęcie się tymi słowami Apostoła jest ważne szczególnie dziś.

Szukajcie tego co w górze, nie oznacza spirytualizacji ludzkiego życia, a tak chcemy często interpretować te słowa. Znakiem przynależności do Chrystusa wydaje nam się być całkowity brak zainteresowania sprawami tego świata: polityką (tej boimy się jak ognia piekielnego), gospodarką, podatkami, rządami, wyborami, ustawami, decyzjami parlamentów. To wszystko jest dla nas zbyt światowe i niskie. Wydaje się nam, że naszym powołaniem jest dążyć do tego co w górze. Najchętniej porzucilibyśmy ten świat z jego doczesnością. Zamknęlibyśmy się w kościołach, by rozkoszować się wiecznością, zatopić się w Bogu i tulić się do miłosiernego Pana Jezusa. Na tym wyczerpywałoby się nasze chrześcijaństwo.

Sprowadzenie jednak życia chrześcijańskiego do sterylnie czystej pobożności i li tylko osobistego kontaktu z Bogiem na zasadzie “tylko ja i mój Pan Bóg”, jest poważnym wykoślawieniem orędzia Ewangelii, która nigdy nie traci z oczu spraw tego świata.

Wezwani jesteśmy – zgodnie ze słowami Apostoła Pawła – aby, będąc na ziemi, szukać tego co w górze. To co w górze – czyli Bóg, Władca wszechświata, Jego królestwo, Jego zamysł, prawo i ład mają być obiektem naszych dążeń już tu, na ziemi.

Dzięki Jezusowi bowiem królestwo Boże już jest pośród nas. Rozpoczęło się nowe stworzenie, w którym uczestniczymy.
Jesteśmy wezwani, aby je realizować. Jak długo królestwo Boże jest rzeczywistością przychodzącą, tak długo mamy dążyć na ziemi do tego, co już jest w górze wołając: Przyjdź królestwo Twoje!

Apostoł Paweł wzywa chrześcijan, aby zatroszczyli się o ten świat. Ma się on stać Bożym królestwem. Taki owoc winna wydać wiara Kościoła.
Dążcie do tego co w górze!

Krzysztof Przybyłowicz

 
Zobacz także
ks. Mirosław Maliński

Po zmartwychwstaniu apostołowie próbują jakoś się znaleźć, wrócić do normalnego życia. Świetnie, że Jezus zmartwychwstał, że żyje. Wszystko zakończyło się szczęśliwie, ale coś trzeba jeść, z czegoś trzeba żyć. Piotr, który zawsze czuje się bardziej odpowiedzialny, oświadcza pozostałym coś w stylu: „Nie wiem jak wy, ale ja wracam do zawodu, idę zarabiać na życie, będę łowić ryby” – Jan opisuje to w swojej Ewangelii. Idą z nim.

 
Krzysztof Osuch SJ
Różne uczucia i myśli rodzą się w nas, gdy w listopadzie odwiedzamy cmentarze. Widok grobów naszych drogich zmarłych przynagla, by osobiście pytać o śmierć, o sens także własnej śmierci. Widok jesiennej przyrody dodatkowo przyczynia się do zadumy. Choć jesień mieni się wieloma barwami, to jednak wszystko zdaje się zamierać. A my chcielibyśmy wiedzieć, czy jednakowo marny jest los liści spadających z drzew i los człowieka, który starzeje się i umiera.
 
Józef Augustyn SJ
Z Waldemarem Krajewskim, terapeutą uzależnień, rozmawia Józef Augustyn SJ

Krótko można ująć to tak: pijak pije, bo lubi, alkoholik, bo musi. Pijak ma ochotę napić się w towarzystwie, alkoholik musi się napić – w towarzystwie lub bez – by zmienić swój stan emocjonalny, by uciec od emocji i uczuć, z którymi sobie nie radzi. Granica między pijaństwem a alkoholizmem jest jednak bardzo cienka, wręcz niewidoczna. Tak naprawdę trudno powiedzieć, kiedy pijak staje się alkoholikiem, kiedy przekracza tę granicę...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS