logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Sadurski
Demokracja bez wartości
Teologia Polityczna
 


Immanentny związek między demokracją a wartościami istnieje jednak - ktoś mógłby zaoponować - tylko na tym metapolitycznym poziomie: na poziomie ustanowienia reguł, zgodnie z którymi przebiega życie polityczne, ale niekoniecznie na poziomie stosowania tych reguł. Jest to więc związek na poziomie - by użyć tradycyjnego rozróżnienia - politique constituante, ale niekoniecznie politique constituée. Konstytutywne reguły życia politycznego w demokracji istotnie wyrażają określone wartości etyczne, ale wezwanie papieskie
można odczytywać jako odnoszące się doużytku, jaki z tych reguł czynimy. Jeśli nawet mechanizm demokratyczny opiera się na zasadach etycznie znaczących, nie znaczy to jeszcze, że każde wykorzystanie owego mechanizmu jest etycznie akceptowalne. Złudzeniem jest marzenie Johna Rawlsa o "czystej sprawiedliwości proceduralnej", tzn. o takim systemie, w którym wszelkie rezultaty funkcjonowania procedur i instytucji - bez względu na dostarczane im bodźce -obdarzone będą przymiotem sprawiedliwości.

Wyobraźmy sobie "demokrację bez wartości"

Zastanówmy się przeto nad związkiem między demokracją a wartościami na poziomie politique constituée. Albo lepiej: zgodnie z przyjętym na początku postulatem metodologicznym, że związek demokracji z wartościami rysuje się najlepiej, gdy próbujemy wyobrazić sobie "demokrację bez wartości" - pomyślmy o formach przejawiania się wżyciu politycznym mechanizmów demokratycznych wypranych zwartości. Pomińmy przy tym zjawiska patologiczne: ograniczenia demokracji, hipokryzję, oszustwo i nagą przemoc. Są to oczywiste patologie, ale wytknięcie ich jest gestem banalnym i z całą pewnością krytyka zawarta w papieskim wystąpieniu do nich się nie ogranicza. Jakie są zatem formy przejawiania się "demokracji bez wartości", do których mogą odnosić się pouczenia Jana Pawła II?

W jakich to wcieleniach pojawia się "groźba sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia"?

Mówiąc najkrócej i bardzo schematycznie, dwie są płaszczyzny, na których wyobrazić sobie można rozłączenie demokracji i wartości: płaszczyzna motywacji uczestników gry demokratycznej (w skrócie: płaszczyzna motywacyjna) i płaszczyzna ograniczeń treści decyzji publicznych, podejmowanych zgodnie z preferencjami większości (w skrócie: płaszczyzna konstytucyjna).

Problemy i dylematy

Można zatem twierdzić, po pierwsze, że rozłączenie demokracji i wartości następuje wtedy, gdy podmioty decyzji publicznych (zarówno wyborcy, jak i ich polityczni reprezentanci w legislaturze, a także osoby głosujące w referendach i plebiscytach etc.) podejmują decyzję, opierając się na "niewłaściwych" podstawach, nie biorąc pod uwagę norm moralnych dotyczących danej sprawy, lecz jedynie własne interesy. To wstępna charakterystyka "demokracji bez wartości" na płaszczyźnie motywacyjnej. Można też, po drugie, twierdzić, że "demokracja bez wartości" realizuje się wtedy, gdy wszelkie decyzje, bez względu na ich treść, uzyskują automatycznie  demokratyczną prawowitość, jeśli tylko są zgodne z niezakłóconym mechanizmem demokratycznym, gwarantującym ich zgodność z preferencjami większości. To wstępna charakterystyka "demokracji bez wartości" na płaszczyźnie konstytucyjnej. Dla dalszych rozważań ważne jest jasne rozróżnienie między tymi dwiema ewentualnymi formami przejawiania się "demokracji bez wartości", gdyż rodzą one problemy i dylematy odmienne z punktu widzenia zagadnienia fundamentalnego dla liberalnego demokraty, a mianowicie faktu pluralizmu etycznego współczesnych społeczeństw. Pluralizm rodzi kłopotliwe problemy dla obu płaszczyzn związku między demokracją i wartościami, ale są to różne problemy.

Na pierwszej płaszczyźnie (motywacyjnej) negatywny obraz owej krytykowanej "demokracji bez wartości" przedstawia ludzi, podejmujących decyzje publiczne zgodnie z interesami, a nie ideałami. Dodajmy tu, dla uproszczenia, że przyjmujemy pełną ciągłość między obywatelami występującymi w kontekstach publicznych (przede wszystkim jako wyborcy) a ich politycznymi reprezentantami, czyli posłami.

Obywatel jako wyborca

Załóżmy więc doskonałość demokracji proceduralnej, która idealnie przekłada polityczne preferencje indywidualne (dotyczące pożądanego kształtu prawa i polityki państwa) na decyzje kolektywne w imieniu państwa -przede wszystkim na ustawy. Obywatel jako wyborca jest tak samo instytucją jak członek parlamentu, i nasze pomysły na demokrację nasyconą wartościami muszą mieć dokładnie takie samo zastosowanie do obywateli, jak i do parlamentarzystów: ci pierwsi powinni głosować na określone partie z właściwych powodów, tak samo jak ci drudzy powinni głosować na pewne projekty prawodawcze też tylko z właściwych powodów. "Demokracja bez wartości" w pierwszym z wyróżnionych przez nas rozumień pojawia się, gdy do głosu dochodzą niewłaściwe motywy - już to motywy głosowania w wyborach na określoną partię, już to motywy głosowania w parlamencie na określony projekt ustawy (albo głosowania w referendum na określoną decyzję itp.).

Jakie są właściwe, a jakie niewłaściwe motywy decyzji wyborców i ich przedstawicieli? Tu wprowadzić należy dwa przeciwstawne, idealne modele demokracji, nawiązujące do dwóch przeciwstawnych tradycji, gdzie przeciwieństwo wynika z dwóch różnych koncepcji pytania, jakie musi stawiać sobie wyborca lub jego reprezentant przed głosowaniem. W modelu pluralistycznym, nawiązującym do Jeremy'ego Benthama, pytanie to dotyczyć musi adekwatnie wyrażonych interesów: jeśli każdy będzie głosował zgodnie ze swymi interesami (jako wyborca albo jako reprezentant swego elektoratu), dobrze skonstruowany system demokratyczny skonstruuje dobro wspólne, stanowiące agregat rozmaitych interesów. Z kolei w modelu nawiązującym do Jana Jakuba Rousseau właściwym pytaniem nie jest pytanie o interesy, ale o rozumienie dobra powszechnego, a osoba głosująca zgodnie ze swymi interesami daje odpowiedź na inne pytanie niż to, które przynależy do sfery politycznej. "Demokracja bez wartości" jest w tym ujęciu demokracją benthamowską -demokracją, w której decyzje kolektywne starają się odzwierciedlać układ interesów społecznych, zaś "demokracja oparta na wartościach" to demokracja w stylu Rousseau, czyli demokracja, gdzie decyzje publiczne wyrażają rozumienie ideałów.

 

 
Zobacz także
Joanna Stempień

Jeden Bóg raczy wiedzieć, co kłębi się w sercu i głowie dziecka wzrastającego w rodzinie, w której życie kręci się wokół alkoholu. To jest maksymalna destrukcja. Ciągłe wołanie o miłość, zrozumienie i pomoc… Myśląc: dorosłe dziecko alkoholika (DDA), należałoby wyjść od pojęcia, co to jest alkoholizm i kim jest alkoholik. Najprościej można powiedzieć, że alkoholizm to choroba, jak powiadają niektórzy, a alkoholik to człowiek chory. Takie ujęcie problemu byłoby jednak dość proste i w dużej mierze wygodne dla usprawiedliwienia problemowego picia.

 
Joanna Stempień
Boże dzieło zbawienia jest wspólnym dziełem całej Trójcy Świętej. Każda z Osób wypełnia to dzieło według swojej właściwości. Właśnie to dzieło zbawienia jest jedynym, acz całkowicie wystarczającym sposobem poznania jedynego Boga w trzech Osobach. A celem życia chrześcijańskiego jest zjednoczenie...
 
Joanna Stempień
W naszej religijnej wyobraźni przywykliśmy do statycznego obrazu Boga. Bóg siedzi gdzieś w obłokach i króluje, to znaczy wydaje rozkazy i ujawnia swoją potęgę. Ale wszystko to dzieje się bez opuszczania królewskiego tronu w niebiosach. Nasza relacja z tak wyobrażanym sobie Bogiem może wtedy również wydawać się czymś statycznym. Szukamy stabilizacji w różnych płaszczyznach życia, także tej stabilizacji duchowej i religijnej. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS