logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Sadurski
Demokracja bez wartości
Teologia Polityczna
 


Karykaturalność rozumowania

Czy takie przeciwstawienie ma sens? Zapewne tak, choć jego zastosowanie jest dość ograniczone. Rozróżnienie między ideałami a interesami jest bowiem mocno wątpliwe, zwłaszcza gdy "interes" nie przekłada się na oczekiwanie korzyści czysto materialnych. Fakt, że ktoś głosuje zgodnie ze swoim interesem, nie oznacza, że jest to głosowanie niezgodne z zasadami etycznymi. Głosowanie na partię, która obiecuje obniżenie podatków, może w wypadku zamożnego biznesmena być spójne zarówno z jego interesem, jak i poglądami etycznymi, przewidującymi (przypuśćmy) dobroczynne skutki społeczne w postaci niskich podatków. Związek między własnym interesem a ideałem etycznym jest jeszcze bardziej niejednoznaczny w sytuacjach, gdy w grę wchodzą decyzje publiczne niezwiązane bezpośrednio z interesami materialnymi. Gdy ktoś głosuje nadaną partię ze względu na jej stosunek do aborcji, eutanazji lub generalnego zaostrzenia kar, to ukazanie związku między decyzją wyborczą a interesem własnym jest niezmiernie trudne. Byłoby niepoważne przypisywać niektórym głosowanie w taki a nie inny sposób na tej podstawie, że spodziewają się, że sami będą beneficjentami preferowanego przez siebie rozwiązania prawnego: np. chcą łagodnych kar, gdyż przewidują, że mogą sami popełnić przestępstwo, albo chcą złagodzenia rygorów aborcyjnych, gdyż sami mogą chcieć dokonać przerwania ciąży itp.

Karykaturalność tego rozumowania pokazuje, że w takich sprawach ideały nieuchronnie wypierają interes własny jako motywację decyzji publicznych: jeśli już ktoś decyduje się głosować w określony sposób, to czyni to dlatego, że takie są jego ideały, a nie dlatego, że kieruje nim interes własny. Społeczeństwo nie jest sferą wolną od normatywności; wprost przeciwnie, jest "normatywnie nasycone", by tak rzec, a zatem pewne przedmioty decyzji nieuchronnie generują motywację opartą na ideałach, a nie na interesie własnym. W tym sensie "demokracja bez wartości" jest pojęciem pustym. Natomiast realny jest problem pluralizmu: gdy ludzie głosują w sprawie aborcji, eutanazji czy zaostrzenia (lub łagodzenia) kar, opierają się na swojej wizji ideału moralnego, ale różnią się, często bardzo fundamentalnie, co dokształtu owego ideału. Zarówno zwolennik, jak i przeciwnik "aborcji na życzenie" lub dobrowolnej eutanazji motywowani są względami moralnymi, czyli szczerze kierują się wartościami moralnymi, lecz różnią się między sobą co do treści wyznawanych wartości.

Obojętność wobec jakichkolwiek zasad etycznych

Tu papieskie ostrzeżenie przed "niezależnością od zasad etycznych" nie pomaga, gdyż jedni i drudzy wdanej kontrowersji posługują się zasadami etycznymi, tyle że odmiennymi. Państwo demokratyczne może chcieć, by ludzie kierowali się jakimiś zasadami etycznymi przy podejmowaniu decyzji publicznych, ale nie może - jeśli chce pozostać demokratyczne i pluralistyczne zarazem - narzucać właściwych zasad etycznych. Wezwanie Jana Pawła II, jeśli ma pozostać w ramach logiki liberalno-demokratycznej, może być co najwyżej rozumiane jako ostrzeżenie przed etyczną indyferencją, tzn. obojętnością wobec jakichkolwiek zasad etycznych przy podejmowaniu decyzji o sprawach, które są par excellence etycznie znaczące.

Ale jest to bardzo słabe znaczenie, które wydaje się dość oczywiste, choć nie gwarantuje, że ludzie będą motywowani właściwymi (z punktu widzenia chrześcijańskiej moralności, afirmowanej przez Jana Pawła) wartościami. Innymi słowy: apel do obywateli (i parlamentarzy stów), by w swych decyzjach w sprawach publicznych nie kierowali się wyłącznie interesem własnym, ale i wartościami, jest w wielu sferach decyzji publicznych prostym uznaniem faktu, że i tak w tych sferach jakakolwiek znacząca decyzja (a więc decyzja, za którą stają jakieś racje, a nie po prostu przypadkowe rozstrzygnięcie) jest decyzją opartą na wartościach, tyle że w społeczeństwie pluralistycznym z tej nauki wypływa niewiele, bo obywatele (a w rezultacie parlamentarzyści) różnią się między sobą radykalnie co do wyznawanych wartości. O ile pierwsza płaszczyzna, motywacyjna, zorientowana jest w stronę obywateli (a tylko pośrednio parlamentarzystów jako ich reprezentantów), o tyle druga płaszczyzna, konstytucyjna, skierowana jest w stronę konstrukcji mechanizmów decyzyjnych, zwłaszcza zaś - konstytucyjnych ograniczeń prawodawstwa.

Poparcie większości

"Demokracja bez wartości" na tej płaszczyźnie może być wyobrażona jako system, w którym jakiekolwiek decyzje przyjęte większością głosów są eo ipso legitymizowane demokratycznie, bez względu na ich treść. Przeciwieństwem takiej demokracji jest demokracja konstytucyjnie ograniczona ze względu na dopuszczalną treść decyzji prawodawczych - np. przez wzgląd na ich zgodność z konstytucyjnymi prawami człowieka. "Demokracja z wartościami" na tej płaszczyźnie dyskursu legitymizuje tylko te decyzje cieszące się poparciem większości, które są zarazem zgodne z wymogami treściowymi, ograniczającymi dopuszczalne pole decyzji prawodawczych. Poparcie większości jest więc w takim ujęciu warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dla prawowitych decyzji demokratycznych.

 

 
Zobacz także
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Ksiądz Edmund Karuk nie żyje... W dniu 24 kwietnia 2007 roku w 64. roku życia zmarł po długiej i ciężkiej chorobie śp. Ksiądz Edmund Karuk, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny w Wągrowcu...
 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Wokół żłóbka z Synem Bożym odgrywa się ciągle dramat, który trwa od czasów proroków i w który jakoś uwikłani jesteśmy i my żyjący współcześnie. Nie chodzi tu bowiem o jakieś przyznawanie się tylko do wiary w Boga-Człowieka i Jego Kościół, ale o coś bardziej podstawowego: o życie z Bogiem lub bez Niego...
 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Był rok 1959, święto Nawrócenia św. Pawła. Kończył się właśnie Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan i Jan XXIII odprawiał Mszę na jego zakończenie. Jakież było zdziwienie zgromadzonych w bazylice kardynałów, gdy na zakończenie Eucharystii, papież donośnym głosem zwrócił się do nich: "Stojąc przed wami i drżąc ze wzruszenia pragnę z pokorą, ale i stanowczością ogłosić decyzję zwołania (…) soboru ekumenicznego dla Kościoła powszechnego". Po tych słowach w bazylice zapadła głucha cisza, kardynałowie oniemieli.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS