logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Stachewicz
Dla czego – żyjemy?
Zeszyty Karmelitańskie
 


Tytułowe pytanie jawi się jako fundamentalny problem ludzkiego życia. Kiedy jednak chcemy na nie udzielić konkretnej odpowiedzi, ujawnia swą złożoność i wielopiętrowość.
 
Można je wszak rozumieć na płaszczyźnie faktycznej i pytać, dla czego żyjemy hic et nunc?Dlaczego żyje człowiek współczesny, (po)nowoczesny, jak zwykło się go określać. Co jest dla niego ważne, jakie ma kryteria hierarchizacji dóbr? Jakie cele stawia sobie w życiu? Możemy pytanie „dla czego żyjemy?” rozumieć w kontekście normatywnym i zapytywać, dla czego powinniśmy żyć, nawiązując do klasycznego kształtu źródłowego pytania etyki – jak żyć?
 
Możemy wreszcie pytać o ostateczny cel ludzkiego bytowania, ku któremu, chcąc nie chcąc, żyjemy, ku któremu jesteśmy ze swej natury, wewnętrznej istoty ukierunkowani, niezależnie nawet od świadomości tego ostatecznego celu. Na etapie wstępnych refleksji rysuje się też organiczny związek tytułowego pytania z problemem sensu ludzkiego życia. Co nadaje sens egzystencji człowieka? Bóg, miłość, rodzina? Czy żyjąc tymi rzeczywistościami mamy gwarantowane poczucie sensu? Czy życie w ogóle potrzebuje takiej zewnętrznej instancji, dającej sens, czy też w samym życiu tkwi sensowność, jak chciał Victor E. Frankl? Spróbujmy zatem uporządkować płaszczyzny analizy pytania „dlaczego żyjemy?”.
 
Płaszczyzna fenomenologiczna
 
To płaszczyzna empirii, faktyczności, doświadczenia, stawiania pytań w przestrzeni wyzwań niesionych przez konkretne sytuacje życiowe, dylematy, które trzeba jakoś rozstrzygać, wybory, przed którymi stajemy. Decyzje z jednej strony wynikają z naszej hierarchii wartości, z drugiej określają nasz horyzont aksjologiczny. To, co czynimy, jest warunkowane w dużej mierze przez naszą świadomość aksjomoralną, ale też zwrotnie tę świadomość kształtuje i zmienia. Tego wewnętrznego scalenia obu elementów nie da się rozpętlić. Robimy coś zgodnie ze swym przekonaniem lub wbrew sobie, w zgodzie z własną gradacją dóbr lub przeciw jej logice. Kierujemy się własną korzyścią, pożądaniem dóbr, pogonią za przyjemnościami, poczuciem obowiązku, chęcią oddania sprawiedliwości temu, co ważne, istotne, doniosłe samo w sobie. Wydaje się, że ta płaszczyzna ujawnia dwa podstawowe poziomy.
 
Poziom opisowy
 
To przestrzeń badań i penetracji poznawczych historii, socjologii i psychologii. Najpierw pojawiają się tu pytania: – co ludzie cenią i preferują, dla jakich wartości żyją, co wypełnia ich codzienność, czym kierują się, dokonując wyborów, jak rozumieją własne życie.? I dalej, jakie zmiany w tym zakresie zaszły i zachodzą oraz jakie mechanizmy rządzą tymi przemianami? Dla czego żył człowiek starożytności i średniowiecza, człowiek renesansu i baroku, dla czego żyje człowiek współczesny? Jaką posiadał i posiada fizjonomię moralną i egzystencjalną?
 
Przez ostatnie dziesiątki lat wiele mówi się o kondycji ponowoczesnej współczesnego człowieka, o postmodernistycznym przeżywaniu życia. Zygmunt Bauman w tym kontekście mówi o epizodyczności i niekonsekwencji życia, utracie swoistej całości, jaką było życie dla poprzednich pokoleń, zatraceniu świadomości swego ostatecznego „celu ”, o utracie poczucia celu życia, o którym tak wiele mówili teolodzy, filozofowie, etycy i moraliści ubiegłych wieków, o wyzwalaniu się spod dyktatu etycznych norm i zasad.
 
O ile człowiek nowoczesny może być określany jako homo viator, pielgrzym, znający kres swej wędrówki i konsekwentnie, choć nie bez potknięć i upadków, doń zmierzający, o tyle człowieka ponowoczesnego możemy określać mianem spacerowicza, włóczęgi, turysty (moda na „turystykę” to temat na osobne opracowanie) czy gracza. Człowiek ponowoczesny stoi wobec chaosu i płynności, próbując swe życie przeżyć podobnie.
 
Pisał Bauman: „Rozpad «„projektu życiowego»” na kalejdoskop samoistnych epizodów, niepowiązanych ani przyczynowo, ani logicznie, rezonuje z równie kalejdoskopową ponowoczesną kulturą „«nieustającego karnawału»”, która zastępuje kanon kulturowy korowodem krótkotrwałych mód” (Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994, s. 17).
 
Wszystko to rodzi problemy człowieka ponowoczesnego z tożsamością, z odpowiedzią na pytanie, kim jest, kim chce być. W płynności czasów i kultury roztapia się tożsamość konkretnego człowieka, który nie potrafi znaleźć wspólnego mianownika dla swego niekoherentnego w swej epizodyczności życia. Płynny jest zawód, powołanie, płynne role rodzinne i społeczne, próbuje się wręcz spowodować poczucie płynności własnej płci. Brak jakiegoś jądra osobowości, podstawy bycia tym oto człowiekiem powoduje kłopoty z określeniem własnej tożsamości.
 
1 2 3  następna
Zobacz także
ks. Tomasz Stroynowski
Wielu ludzi podejmuje szczere wysiłki, aby zbliżyć się do Boga, a jednak, chociaż są religijni i pobożni odczuwają głęboki niedosyt, mają poczucie braku, którego nie potrafią jasno opisać ani scharakteryzować. Czują jakąś pustkę i bezradność. Noszą w sobie wielkie niezaspokojone pragnienie doświadczenia bliskości Boga. Może to jest także twoje pragnienie, może patrząc lub słuchając ludzi, którzy głęboko przeżywają swoją wiarę zastanawiasz się dlaczego życie religijne nie każdemu się udaje?
 
Michał Gryczyński
Dogmat o Wniebowzięciu Maryi Panny Pius XII ogłosił w Roku Świętym 1950. Nie oznacza to jednak, że nastąpiło wówczas w teologii coś przełomowego, co pozwoliło na odkrycie nowej prawdy wiary. Wręcz przeciwnie: tajemnica ta, podobnie jak i sama uroczystość, ma starożytny rodowód...
 
ks. Hubert Nowak
Zaczynając w Imię Boże nowy rok, pomyślmy o imieniu, które wymawiamy w naszych modlitwach i które słyszymy w każdej Mszy św. – Jezus, Ten, który zbawia. „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki” (Łk 2, 21). – Ów dzień ósmy, o którym wspomina Ewangelia, dzień obrzezania i nadania imienia nowonarodzonemu Jezusowi, nie przechodzi i dzisiaj bez echa.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS