logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Świderkówna
Dlaczego Bóg na to wszystko pozwala?
List
 


Tłumacz snów
 
Prędko nabrali do niego zaufania także towarzysze niedoli. Okazało się przy tym, że potrafi  on  tłumaczyć ich sny. Przepowiedział w ten sposób zarówno powrót do łaski podczaszego faraona,  jak i rychłą  śmierć królewskiego piekarza. Po pewnym czasie, kiedy faraon miał dziwny i niepokojący sen, którego żaden nadworny mędrzec nie umiał wytłumaczyć, ów podczaszy przypomniał sobie współwięźnia i powiedział o nim królowi. Ten natychmiast rozkazał wezwać Józefa do siebie i zażądał wyjaśnienia tego, co mu się śniło. Józef odparł: Nie ja, lecz Bóg da ci pomyślną odpowiedź, o faraonie (Rdz 41,15-16). Nie kwestionował przy tym, że odpowiedź tę przekaże swoimi ustami. Warto tu podkreślić, że nie wszyscy bohaterowie biblijni, a nawet nie wszyscy chrześcijanie akceptują fakt, że Bóg przemawia czasem także poprzez ludzi.
 
Sen faraona zapowiadał siedem lat obfitych żniw, a zaraz po nich siedem lat strasznego  głodu. Józef radził zatem, by w okresie obfitości gromadzić zboże na czas głodu. Faraon nie tylko go posłuchał, ale i obdarzył najwyższą po nim samym godnością w Egipcie, zlecił mu również opiekę nad przechowaniem, a następnie sprzedażą zboża w czasie głodu.
 
Spotkanie z braćmi
 
Wszystko potoczyło się tak, jak Józef przewidział. Głód ogarnął nie tylko sam Egipt, ale i ziemie sąsiednie. Ze wszystkich krajów przybywali ludzie, żeby kupować zboże od Józefa. Przybyli także jego bracia. Ujrzawszy wspaniale ubranego urzędnika, padli przed nim na twarz. Józef oczywiście ich poznał, ale wiedział, że oni go nie rozpoznają. Rozmawiając z nimi posługiwał się tłumaczem, sam mówił do nich tylko po egipsku. Dzięki temu łatwiej było mu zastawić na nich pułapkę: oskarżyć o szpiegostwo, a jako dowodu niewinności zażądać przyprowadzenia najmłodszego brata – Beniamina. Postawił ich w ten sposób przed nie lada dylematem, Beniamin był bowiem drugim – po Józefie – i ostatnim synem ukochanej żony Jakuba, Racheli. Pozostałych dziesięciu braci było synami drugiej żony oraz niewolnic. Wiedzieli, że ojciec nie przeżyłby utraty kolejnego dziecka.
 
Choć oskarżenia Józefa były niesłuszne, bracia coraz bardziej czuli się winni. W prowadzonej między sobą rozmowie, podsłuchanej przez Józefa, przyznali, że obecne trudności muszą być karą Boga za popełnioną przed laty zbrodnię. Ręcząc życiem własnych dzieci, przekonali Jakuba, by pozwolił Beniaminowi na podróż do Egiptu. Kiedy tam przybyli, Józef poddał ich jeszcze kilku próbom, aby zbadać przywiązanie synów Jakuba do najmłodszego brata i ocenić, jak bardzo się zmienili. Spotkania z braćmi bardzo wiele go kosztowały. Co chwilę natrafiamy w tej opowieści na wzmiankę o tym, że płakał w ukryciu. W końcu wyznał, że jest ich bratem Józefem, którego sprzedali. Słowa te poraziły braci. Zdawali sobie doskonale sprawę, że stoją całkiem bezbronni przed człowiekiem, którego ongiś okrutnie skrzywdzili i który teraz może nie mniej okrutnie zemścić się na nich. Tymczasem ten pokrzywdzony pocieszał ich i uspokajał: dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami (...). Zatem nie wyście mnie tu posłali, ale sam Bóg, który też mnie uczynił doradcą faraona, panem całego jego domu i zarządcą całego Egiptu (Rdz 45, 5b. 8).
 
Dlaczego ich nie zabił?
 
Tę interpretację historii Józefa autorzy i redaktorzy biblijni pogłębiają w ostatnich zdaniach Księgi Rodzaju. Po śmierci i pogrzebie Jakuba synowie zmarłego raz jeszcze wpadli w panikę. Przekonani, że zostali przez Józefa oszczędzeni tylko ze względu na ojca, obawiali się, że teraz dokona się na nich zemsta! Poszli ze strachem do Józefa i padli przed nim na twarz, oświadczając: Jesteśmy twoimi niewolnikami. Józef odpowiedział im wtedy: Nie bójcie się! Nie róbcie ze mnie Boga. Wy niegdyś knuliście zło przeciw mnie. Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród (por. Rdz 50,15-20). Często pytamy, dlaczego jest tyle zła, tyle krzywdy na świecie. Dlaczego Bóg – jeśli jest dobry i wszechmocny – na to wszystko pozwala? Podobne pytanie mógł sobie zadawać i młody Józef, sprzedany przez własnych braci do niewoli.
 
Musiało upłynąć wiele lat i sporo musiał jeszcze przeżyć, zanim zrozumiał prawdę, którą dzieli się pod koniec życia ze swymi braćmi i z nami. Ileż ludzi umarłoby z głodu, gdyby nie trafił do Egiptu! Sam Bóg przygotowywał go do tego zadania, prowadząc przez różne doświadczenia. Bracia przerazili się, kiedy im powiedział, kim jest naprawdę. I mieli rację. Bo w naszym świecie często na gwałt reaguje się gwałtem. Dlaczego zatem nie ukarał ich tak okrutnie, jak został przez nich skrzywdzony? Dlatego, że wiedział już, iż tam, gdzie Bóg chce przemienić zło w dobro, potrzebny jest Mu świadomy udział człowieka. Józef zrobił to, co dla wielu z nas jest zbyt trudne: w doznanej krzywdzie odnalazł zalążek dobra, który zaczął rozwijać. Tego samego uczy św. Paweł, kiedy w Liście do Rzymian pisze: Nie daj się zwyciężać złu, ale zwyciężaj zło dobrem (Rz 12,21). Dajemy się zwyciężać złu wtedy, kiedy je mnożymy, odpowiadając złem na zło, które nas spotyka. Pokonujemy je natomiast, reagując dobrem. Często jest to bardzo trudne. Nie bez powodu przecież Józef tak często płacze.
 
Anna Świderkówna
prof. Anna  Świderkówna, fi lolog klasyczny, papirolog (badacz starożytnych tekstów na papirusie, pergaminie), historyk kultury świata hellenistycznego, ostatnio zajmująca się przede wszystkim Biblią.
 
 
Zobacz także
Fr. Justin
Słyszy się pytanie: Czy można myśleć o Bogu pełnym dobroci, że chce On wiecznej męki potępionych? Jak pogodzić kazania o piekle, budzące strach i wywierające presje psychiczną na słuchaczy, z radosnym przepowiadaniem Ewangelii?
 
Fr. Justin
Jednym z istotnych rysów Ewangelii Janowej jest zagadnienie przyjmowania daru przekazywanego ludzkości przez Boga. Widać tu wyraźną relację pomiędzy dawcą daru, darem i jego odbiorcą. Ewangelista barwnie maluje obraz Boga jako kochającego Dawcy, który obdarowuje ludzkość najcenniejszym darem – sobą samym. Poprzez otwarcie na osobowy dar Ojca, Syna i Ducha Świętego człowiek jest w stanie doświadczyć pokoju, którego świat dać nie może, oraz osiągnąć życie wieczne. 
 
o. Bartłomiej J. Kucharski OCD
Brandstaetter pisze, cytując swojego przodka: "Będziesz Biblię nieustannie czytał... Będziesz ją kochał więcej niż rodziców... Więcej niż mnie... Nigdy się z nią nie rozstaniesz... A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS