logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Do Maryi na koniach - jedyna taka pielgrzymka
 


Jedyna taka w Polsce. Na Jasną Górę dotarła pielgrzymka konna z Zaręb Kościelnych. Grupa nawiązuje do tradycji 10. Pułku Ułanów Litewskich. W siodle pielgrzymi jechali 11 dni i pokonali ok. 400 km, głównie stępem. Tradycyjnie w ostatnim dniu przemarszu, na wjazd do Częstochowy, założyli historyczne galowe mundury kawalerii II Rzeczypospolitej i rząd dla wierzchowców. To jedyna taka pielgrzymka, gdy pątnik musi wiedzieć jak oporządzić konia.

 

- Na Jasną Górę przyjechaliśmy w mundurach, ponieważ chcemy podtrzymywać ułańskie tradycje. Przypominamy o naszej historii, żeby ludzie pamiętali, że właśnie m.in. dzięki ułanom żyjemy w wolnej Polsce - powiedział Antoni Wojno.

 

Kawalerzysta podkreślił, że dla niego to już 23 pielgrzymka, natomiast dla „Gwiazdy”, bo tak ma na imię jego klacz, to pierwsza wyprawa. - Mój koń się trochę denerwuje, bo pierwszy raz brał udział w takiej pielgrzymce, ale jestem z niej dumny, „Gwiazda” bardzo dobrze nas reprezentowała - zaznaczył z uśmiechem. Zauważył, że do takiej wyprawy musieli się odpowiednio przygotować np. podkuć konie i oswoić je z jazdą stępem.

 

Mszy św. wieńczącej pielgrzymkę konną przewodniczył na Szczycie Jasnej Góry łomżyński biskup pomocniczy Tadeusz Bronakowski.


- Dziękuję za to, że pokonaliście tyle kilometrów, że odbyliście drogę duchową, pełną skupienia, modlitwy i poświęcenia. To była droga wiary i patriotyzmu, ponieważ od zarania dziejów polską kawalerię łączy miłość Ojczyzny z miłością Chrystusa i Jego Matki - powiedział biskup. Kaznodzieja zwrócił uwagę, że przed Polakami stoi wielkie zadanie, a jest nim troska o kraj, pielęgnowanie jego bogactwa, historii i tradycji. - Od tego zależy przyszłość kolejnych pokoleń - mówił.

 

- Nasze konie dotykają tu podkówkami śladów konfederatów barskich sprzed 250 lat i wszystkich, którzy przychodzili do Matki Bożej i oddawali Jej hołd. Oni polecali naszą Ojczyznę, która wówczas tonęła jak okręt, ale z nadzieją, że Maryja pomoże. Kiedy w historii dziejów gasły wszystkie światła nadziei, Jasna Góra zawsze pozostawała miejscem nadziei - powiedział dowódca, st. wachmistrz ks. Andrzej Dmochowski, proboszcz parafii Zaręby Kościelne.

 

Hasłem tegorocznej pielgrzymki był temat roku duszpasterskiego w Polsce „Posłani w pokoju Chrystusa”. Jak powiedział dowódca, swój trud kawalerzyści ofiarowali też w intencjach pokoju na świecie.

 

- Modliliśmy się o zakończenie wojny, nawrócenie Rosji i o pokój w naszych rodzinach. Widzieliśmy u osób, u których spaliśmy podczas pielgrzymki, wielki niepokój, pytali nas czy wojna przyjdzie do Polski. Dlatego dziś też powierzamy ich intencje, szczególnie modlimy się o pokój i byśmy potrafili zaufać Bogu - podkreślił kapłan i dodał, że dla nich były to rekolekcje w siodle.

 

Jak zauważyli kawalerzyści pielgrzymka kilka razy przybrała postać pieszej ponieważ konie w upale musiały odpocząć, więc trzeba było iść obok nich pieszo.

 

Na Jasnej Górze grupę powitali parafianie z Zaręb Kościelnych, którzy podarowali kawalerzystom żółte słoneczniki i razem z nimi uczestniczyli w Eucharystii.

 

Maria Bareła
jasnagora.com