Modlitwa o szczęśliwą śmierć
Patriarcho najchwalebniejszy, Oblubieńcze Najświętszej Dziewicy, święty Józefie, ja, niegodny grzesznik, pokładam w Tobie całkowitą ufność i proszę Cię przez gorzką Mękę i Śmierć Jezusa Chrystusa, którego wychowałeś, przez boleść Jego Dziewiczej Matki Maryi i przez wszystkie zasługi Twego cichego i pokornego życia, uproś mi tę łaskę, abym się szczerze nawrócił z całego serca i duszy do Pana i Boga mojego i czynił prawdziwą pokutę, zanim mnie zaskoczy śmierć. Stój przy mnie, opiekuj się mną i ratuj przez zasługi Jezusa i Jego Matki Maryi.
Niech Twoja przyczyna sprawi, abym w chwili odejścia z tej ziemi zachował wiarę świętą, niezachwianą nadzieję i doskonałą miłość. Niech w godzinie mej śmierci zostanę umocniony namaszczeniem świętymi Olejami i przyjęciem Najświętszego Ciała Chrystusa. Święty Patriarcho, bądź Obrońcą przy moim zgonie. Przybądź mi na pomoc w tę ostatnią godzinę, gdy już ani głosu, ani oczu nie zdołam podnieść do nieba. Pamiętaj wtedy o modlitwach, które dziś zanoszę do Ciebie. Ratuj mnie, aby szatan mnie nie zwyciężył i bym nie popadł w męki piekła, skoro Syn Boży odkupił mnie Swą Najdroższą Krwią.
Uchroń mnie przed wieczną ciemnością i śmiercią, przez miłosierdzie Jezusa Chrystusa, którego wykarmiłeś i piastowałeś na tej ziemi. Niech wraz z Tobą wysławiam Go w niebie przez całą wieczność. Amen.
***
Modlitwa o dobrą śmierć
Święty Józefie, pociecho cierpiących i umierających, mój dobry Ojcze! Ty otrzymałeś dar przebywania na ziemi aż do końca swoich dni w towarzystwie Jezusa i Jego Matki i zasłużyłeś na tę łaskę, że umarłeś w Ich objęciach. Proszę Cię, niech twoje wstawiennictwo wyjedna mi łaskę dobrej śmierci, abym - podobnie jak ty - oddał mego ducha przy Jezusie i Maryi.
W ciągu ziemskiego życia bądź mi wzorem i pomocą, abym w godzinę śmierci, ze świadomością dobrze wypełnionego powołania, z czystym sercem i w pokoju szedł na spotkanie z Ojcem. Amen.
Niełatwo jest wkraczać na teren doświadczania Boga przez drugą osobę. Jedynie z wielkim uszanowaniem dla tajemnicy można dojść do odczucia i dostrzeżenia czegoś z tej rzeczywistości, która stanowi część najbardziej wewnętrznego misterium osoby. Próba dokonania tego w stosunku do Edyty Stein z różnych względów staje się jeszcze trudniejsza.
Jest ich zdecydowana większość, a swoją przyszłość w małżeństwie chcą zbudować na naiwnym „jakoś to będzie”. Młodych ludzi przygotowujących się do relacji małżeńskiej można porównać do gór lodowych, bowiem dość często jest tak, że chcą oni widzieć na horyzoncie jedynie piękne wierzchołki przekonania, że za chwilę będzie tylko łatwiej.