logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Henryk Seweryniak
Dobra i zła samotność
Mateusz.pl
 


Pierwszy: jeszcze dziś słyszę ciche skomlenie samotności w jakimś "domu małego dziecka". Pytanie: "Mamusia?", towarzyszące kobiecie zwiedzającej kolejne sale. Wołanie: "Wujku!" kierowane do nieznanych mężczyzn. Taka samotność może zostać poniesiona przez całe życie i nie wypełni jej ani rozpaczliwe poszukiwanie (kolejnej) miłości, ani kariera w (mi) (po)licji czy wojsku, ani alkohol czy narkotyki. Jak długo jeszcze będziemy płacić tę nieobliczalną cenę domów dziecka? I po co?

Drugi obszar: samotność niepowodzeń. Gdy po odejściu tłumu ciekawskich i "płaczek" zostaje się koniec końcem sam na sam z wreszcie uświadomioną własną głupotą, ze zdradą, porażką, niesprawiedliwością... Taka samotność potrafi jak powódź "podtopić", jak wicher zwichrować człowieka i takim "podtopionym", zwichrowanym pozostawić na całe lata, nieraz do końca. Nie wolno zamknąć się w tym bólu, w stanie, który przejmująco wyśpiewał dawno temu Leszek Długosz:

"Tylko skąd się wije, skąd pamięta,
taka melodyjka, ćwierć-piosenka,
co tak podpowiada, wciąż tłumaczy,
że to wszystko mogło, mogło być inaczej"
("Nie ma nas")

Nie wolno pozwolić rozrastać się coraz bardziej rozległym "odleżynom melancholii". Wtedy właśnie okazuje się, jakie znaczenie ma spokojna wiara i dobra nadzieja wyniesiona gdzieś z dzieciństwa, z wzroku podnoszonego ku (niewidzialnej) górze, z rąk składanych do najprostszej modlitwy, z "Ojcze nasz". Wtedy również można się przekonać, jak bardzo miał rację stary Eklezjastyk, gdy tłumaczył:

Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty
ani równej wagi za wielką jego wartość.
Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia;
znajdą go bojący się Pana.
(Syr 6, 15-16)

Trzeci obszar: samotność po długim odcinku życia wypełnionego po brzegi obecnością męża i dzieci, bieganiem, pracą, tysiącami zajęć, a wyjałowionym duchowo. Ta pośród smutnej starości, gdy wypieszczone dzieci wyfruwają z gniazda. Ta, której wiele, wielu z nas obawia się bodaj najbardziej: że zostaniemy sami w codziennym nie-radzeniu-sobie, w chorobie, w umieraniu. Samotność rozwiedzionych kobiet. Samotność wdów. Ongiś atrakcyjnych, zapraszanych, brylujących na przyjęciach. A teraz "wyłączonych" z tzw. towarzystwa, traktowanych "o jedną za dużo", jakoś zbędnych, trochę gorszych, osamotnionych... Samotność mężczyzn po śmierci ukochanych kobiet. Tylko na początku "mojego księżowania" dziwiłem się, gdy taki mąż już po roku, dwóch stawał ponownie na ślubnym kobiercu. Kojarzyło mi się to z "niewyżyciem", brakiem wierności... Dzisiaj wiem, że to kolejne małżeństwo może być znakiem, jak wielka była tamta miłość i jak niepowetowana strata. Oczywiście, dużym znakiem zapytania pozostaje, jaką funkcję przypisuje się w tym momencie nowej towarzyszce drogi...

Ten zapis "trzech samotności" pozostawiam pod rozwagę zwłaszcza duszpasterzom, spowiednikom. Są to bowiem ważne i istotne problemy duszpasterskie: jak uczyć duchowości starzenia się, kultury wierności (także w spotkaniach towarzyskich), wypełniania pustki, mocowania się z bezsilnością, gojenia ran niewdzięczności, nadawania sensu umieraniu. Są to ważne i istotne problemy dla całych wspólnot parafialnych, jeśli chcą one na to miano zasługiwać. Nie mogę (i nie chcę) oprzeć się podziwowi dla wielu nawet dość przeciętnych parafii niemieckich. Ileż tam grup młodszych i starszych seniorów, chórów złożonych najczęściej z osób w podeszłym wieku, kręglarni parafialnych, diecezjalnych biur pielgrzymkowych dla osób trzeciego wieku, grup kobiet wykonujących rozmaite ozdoby, makaty, narzuty, sprzedawanych podczas rozmaitych "kiermesów", z których pieniądze (wcale niemałe ) idą na misje, na rozmaite akcje Kościoła niemieckiego. Gdybyśmy potrafili połączyć to z naszym rozmodleniem?
 
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki
Kto trwa w Bogu, ten nie tylko doświadcza Jego miłości, ale też coraz lepiej rozumie sposób, w jaki Bóg kocha człowieka i w jaki powinniśmy kochać ludzi. Syn Boży przyjął naszą ludzką naturę po to, byśmy mogli dosłownie zobaczyć Jego miłość i byśmy wiedzieli, że jesteśmy kochani przez Boga nawet wtedy, gdy Go krzyżujemy. W Chrystusie poznajemy najważniejsze cechy Bożej miłości. 
 
Robert Krawiec OFMCap
Pierwszym wrogiem radości jest grzech. Ponurak najpierw musi się porządnie wyspowiadać, żeby zrzucić z siebie ten brud, który go zgnębił. Ufność w Boże miłosierdzie pozwala także przebaczyć sobie samemu. Po drugie, trzeba zmienić swoje spojrzenie na świat, by umieć dziękować nawet za najdrobniejsze rzeczy: ktoś się uśmiechnął, ktoś przytrzymał drzwi, napisał, zadzwonił, usłużył...

Z ks. Aleksandrem Radeckim rozmawia Robert Krawiec OFMCap.
 
Jacek Międlar CM
Celibat to dążenie do dokładniejszego naśladowania życia Pana Jezusa. Ma on wymiar oblubieńczy w stosunku do Boga, o czym wspominał św. Paweł. W takich okolicznościach troszczenie się o sprawy Boże jest łatwiejsze. Celibat ma również wymiar oblubieńczy wobec Kościoła, na wzór miłości małżeńskiej...

O argumentach za zniesieniem celibatu, lobby homoseksualnym w Stolicy Apostolskiej i kapłańskich słabościach z ks. prof. dr. hab. Wojciechem Zyzakiem rozmawia Jacek Międlar CM
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS