logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Mieczysław Maliński
Dobre i złe kontakty
eSPe
 


Dobre i złe kontakty

o. Mateusz Pindelski SP: Wielu ludzi twierdzi, że po śmierci bliskiej osoby mają oni wrażenie, nie tylko we śnie, ale również na jawie, kontaktu, widzenia, dotknięcia zmarłego. Czy takim ludziom należy mówić, że jest to przywidzenie, zbieg okoliczności, czy też rzeczywiście istnieje taka możliwość?

ks. Mieczysław Maliński: Możliwość taka jest, dlatego że, umierając, idziemy do Boga nie tylko duszą, ale i ciałem. Jak to zwykliśmy mówić: w ciele uwielbionym. A więc zmartwychwstanie dokonuje się w momencie naszej śmierci. Przecież nie jesteśmy aniołami, jesteśmy ludźmi: istotami duchowo-cielesnymi. Niezależnie od tego, czy znajdziemy się w niebie, w czyśćcu, czy – nie daj Boże – w piekle. Ciało należy do istoty człowieka, odchodzimy z tego świata już zmartwychwstali. Dlatego jest możliwe duchowe doświadczenie zmarłego człowieka. Z nami działo się tak samo jak z Jezusem: On, umierając na krzyżu, nie oddał ducha w sensie: ducha-duszy, ale oddał siebie, a więc już na krzyżu zmartwychwstał do życia wiecznego. Na krzyżu wisiało Jego ciało umęczone. Ciało uwielbione wraz z duszą spotkało się z Bogiem. I taki Jezus ukazywał się swoim uczniom.

Skoro możliwość kontaktu ze zmarłymi istnieje, dlaczego Kościół potępia okultyzm, spirytyzm, które zaspokajają ludzkie pragnienie tego kontaktu?

To nie jest potępienie kontaktu, ale spirytyzmu jako instytucji. Po pierwsze, dlatego że spirytyzm jest niejednokrotnie wykorzystywany przez oszustów, którzy żerują na ludzkim pragnieniu nawiązania kontaktu ze zmarłymi. Ale po drugie, spirytyzm z założenia jest błędny. Sugeruje, że możemy dowolnie, w każdej chwili nawiązywać kontakt quasi-fizyczny ze zmarłymi. Słyszeć ich głos, nawet widzieć ich postać, a przynajmniej uzyskiwać odpowiedzi na stawiane im pytania – za pomocą, na przykład, medium czy talerzyka. Kontakt ze zmarłym powinien mieć inną formę: wzajemnej miłości, modlitwy. Modląc się za zmarłych, uświęcamy się tą modlitwą, a będąc złączeni miłością ze zmarłym, udzielamy mu naszej świętości. Jeżeli przychodzę na grób, zapalam świeczkę, przynoszę kwiaty, modlę się za zmarłego, wtedy napełniam się szlachetnością i ta szlachetność--świętość jest przekazywana zmarłym. Miłością jesteśmy zjednoczeni z drugimi tak, jak naczynia połączone; jeżeli w jednym naczyniu jest więcej, to i w drugim jest więcej, jeżeli w jednym jest mniej, to i w drugim jest mniej. Na tym polega również świętych obcowanie.

Nie tylko my możemy wpływać na świat duchowy, ale także on – na nas. Drastycznym przykładem takiego wpływu jest opętanie. Na czym ono polega?

Bardzo często bywa tak, że ludzie psychicznie chorzy są brani za opętanych. Natomiast za opętanych nie uważa się tych, którzy są faktycznie opętani albo przynajmniej częściowo opętani. Traktuje się ich jak normalnych, czasem nawet jak dobrych katolików, bo chodzą do kościoła, lecz jednocześnie są opętani żądzą pieniędzy, nienawiścią, zazdrością, zemstą. To są ludzie mniej lub bardziej opętani przez złego ducha, przez ducha pychy, ducha lenistwa, ducha nieodpowiedzialności, ducha chciwości, ducha pazerności, który jest zawsze złym duchem. Tak patrząc na sprawę, trzeba mieć na uwadze, że każdemu człowiekowi grozi takie częściowe czy pełne opętanie.

Jak można pomóc takim ludziom w uwolnieniu się od Złego?

Mówi się: do tego służą egzorcyzmy. Ale nie wolno traktować ich czysto mechanicznie: że ksiądz pomodli się nad takim człowiekiem, pokropi go wodą święconą i diabeł człowieka opuści. Egzorcyzmy powinny być traktowane jak rekolekcje. Trzeba człowieka odzwyczaić od chciwości, wytłumaczyć mu, że nie można wciąż nienawidzić, odwieść go od chęci zemsty. Trzeba, żeby zachwycił się życiem, twórczością, pracą, miłością. W trakcie takich rekolekcji, które mogą trwać krótko lub długo i być powtarzane, modlimy się, czytamy Pismo Święte po to, żeby nawrócić człowieka, żeby go wyrwać spod wpływu złego ducha. Można też czynić znak krzyża, kropić święconą wodą, żeby opętany odszedł od zła i zachwycił się pięknem, mądrością, wolnością – człowieczą i Bożą.

rozmawiał o. Mateusz Pindelski SP

 
Zobacz także
Fr. Justyn
Pobożność chrześcijańska sformułowała napomnienie: Memento mori! Pamiętaj o śmierci! Czy to upomnienie nie jest wezwaniem do ucieczki od świata i wyrazem strachu przed śmiercią?
 
ks. Mirosław Tykfer

Jak mogę mówić: Chrystus zwyciężył świat, jeśli bycie dobrym człowiekiem nie pozbawia mnie bynajmniej wrażenia, że Jego zwycięstwo nie decyduje o tym, że lepiej się w życiu układa. Oczywiście bywają grupy fundamentalistów, którzy naiwnie powiedzą: za mało się modlisz albo: grzeszysz i dlatego Bóg ci nie błogosławi.

 
ks. Andrzej Zwoliński
Pouczając naród wybrany, na temat potępionych kultów, Biblia uczy: "Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni". Przewidziano także surowe kary dla łamiących ów zakaz: "Jeżeli jaki mężczyzna albo jaka kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągnęli śmierć na siebie"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS